Gdańsk. 180-letni daktylowiec zostanie wycięty. Sprawa trafi do prokuratury
Gdańscy urzędnicy otrzymali opinię ekspertów dotyczącą 180-letniego daktylowca znajdującego się w palmiarni w Parku Oliwskim. Wynika z niej, że drzewo usycha i nie da się go uratować. Palma w ciągu najbliższych 2-3 tygodni zostanie wycięta. Zarząd Dzielnicy Oliwa zamierza zawiadomić o sprawie prokuraturę.
To przedłużający się remont palmiarni miał sprawić, że 180-letni daktylowiec – największa atrakcja obiektu – obumarł. Jeszcze w lipcu opiekujący się palmą naukowcy podkreślali, że choć drzewo znajduje się w złym stanie, to jest nadzieja na jego uratowanie. Roślina była nawożona i odżywiany specjalnymi sterydami, ale nie przetrwała.
Informację o tym, że historyczny daktylowiec zostanie usunięty jako pierwsza podała w piątek "Gazeta Wyborcza Trójmiasto". Doniesienia te potwierdziła PAP kierownik Biura Komunikacji Społecznej DRMG Agnieszka Zakrzacka.
- Stan daktylowca niestety od kilku miesięcy zaczął się pogarszać. Nadzorujący proces inwestycji dołożyli wszelkich starań, aby roślina przetrwała. Niestety, mimo opieki z użyciem zaawansowanych metod, palma usycha. Według opinii naukowców z Uniwersytetów Gdańskiego i Jagiellońskiego nie ma szansy na jej odrodzenie się. W związku z tym, mając na uwadze także sąsiednie rośliny, podjęta została decyzja o ostatecznym usunięciu daktylowca- poinformowała Agnieszka Zakrzacka.
ZOBACZ: Pomnik przyrody w centrum Warszawy wycięty. Urząd miasta zawiadomi policję
Wycięciem zajmie się ekipa alpinistyczna
Operacja wycięcia palmy ma zostać przeprowadzona w ciągu najbliższych 2-3 tygodni. W akcji będzie uczestniczyć specjalistyczna ekipa alpinistyczna pod okiem naukowców. Następnie daktylowiec zostanie przekazany do Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie posłuży studentom jako materiał badawczy.
W miejsce po historycznym drzewie nasadzone zostaną inne okazy roślin. Miasto kupiło trzy różne palmy z rożnych rejonów świata. To palma niebieska, bożonarodzeniowa i dżemowa.
Jak podała przedstawicielka DRMG, obecnie dobiega końca przebudowa kompleksu palmiarni w Parku Oliwskim, w którym znajduje się ponad 30 gatunków roślin i palm.
ZOBACZ: Palma przy rondzie de Gaulle'a w Warszawie nagle "uschła". W tle zanieczyszczenie środowiska
- W całym obiekcie trwają intensywne prace budowlano – wykończeniowe. Wkrótce zostanie ogłoszony przetarg na operatora lokalu gastronomicznego w oranżerii. Realizowany jest też projekt alpinarium, czyli nowego ogrodu, który powstaje przy palmiarni - przekazała Zakrzacka.
Sprawa trafi do prokuratury
Tymczasem przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa Tomasz Strug poinformował w piątek mediach społecznościowych, że o sprawie powiadomi prokuraturę.
- W 2015 roku zapowiedziałem, że jeśli drzewo zginie, złożę doniesienie do prokuratury, bo stanie się to w wyniku wieloletnich zaniedbań ze strony miasta. Teraz martwe drzewo idzie do wycięcia. Wspólnie z moją zastępczynią w Zarządzie Oliwy, mecenas Jolantą Urbaniak-Szwankowską, przygotowujemy pismo o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednym z przepisów prawa, na który się powołamy będzie art. 187. KK - napisał na Facebooku.
Jego zdaniem, nie bez znaczenia dla losu 180-letniego daktylowca była wieloletnia opieszałość miasta w decyzji o powiększeniu palmiarni.
- Przez lata drzewo podcinano z liści, by mieściła się w za ciasnym obiekcie - wskazał. Podkreślił przy tym, że wniosek o wpisanie palmy na listę pomników przyrody przez 5 lat nie doczekał się odpowiedzi.
Czytaj więcej