Marcin Bosacki: to ekipa, która jak robi wielką inwestycję, to ją rozkrada
- Wydadzą 1,5 mld albo więcej i nic z tego nie będzie. To jest taka ekipa, że po pierwsze jak robi wielką inwestycję, to ją rozkrada. A po drugie - to jej nie realizuje - stwierdził senator PO Marcin Bosacki, mówiąc o planowanej budowie muru na granicy z Białorusią. Przewodniczący klubu senackiego Koalicji Obywatelskiej był w czwartek gościem Grzegorza Kępki w programie "Graffiti".
Marcin Bosacki, odnosząc się do pytania prowadzącego o brak poparcia dla budowy muru na granicy z Białorusią, stwierdził, że "będzie to taka sama inwestycja jak dwie wieże elektrowni w Ostrołęce". - Czyli wydadzą 1,5 mld albo więcej i nic z tego nie będzie. To jest taka ekipa, że po pierwsze jak robi wielką inwestycję, to ją rozkrada. A po drugie - to jej nie realizuje - stwierdził senator KO.
ZOBACZ: Ceny paliw. Analitycy: benzyna Pb98 przekroczyła psychologiczną granicę 6 zł za litr
Bosacki zaznaczył, że trudno wskazać ukończoną, dużą inwestycję, którą PiS realizuje od 6 lat. Nawiązując do budowy zapory na granicy, stwierdził, że "z całą pewnością trzeba będzie wybudować tam takie zabezpieczenia, które spowodują, że ta granica z Białorusią, która jest nam otwarcie wroga, będzie bezpieczna". Jak zaznaczył, powinny być to "zabezpieczenia elektroniczne, zwiększenie personelu na granicy oraz współpraca z innymi krajami UE i sojusznikami z NATO".
"Oni po 5 miesiącach kryzysu zaczynają rozmawiać z UE"
- Najbardziej zszokowały i zasmuciły mnie zeznania ministra Wąsika o sytuacji na wschodniej granicy tydzień temu w Senacie, który to po 5 miesiącach trwania kryzysu, powiedział, że zaczynają konsultować z UE użycie środków unijnych do ochrony granic zewnętrznych Unii - powiedział. Jak zaznaczył, fundusz wynosi 35 mld euro. - Jakbyśmy z tego dostali z 5 proc., to to jest koszt tego muru. A oni po 5 miesiącach zaczynają rozmawiać z UE - dodał.
WIDEO: Rozmowa z senatorem KO Marcinem Bosackim
Jak podkreślił Bosacki, "pierwsza wizyta szefa Frontexu była tydzień temu". Senator, mówiąc o politykach PiS, stwierdził, że są to "skrajnie niebezpieczni i niekompetentni ludzie".
Odpowiadając na pytanie prowadzącego, dlaczego politycy KO nie chcą poprzeć budowy muru, Bosacki stwierdził, że "dużo bardziej skuteczniejszym środkiem jest zorganizowany nacisk całego zachodu na Łukaszenkę, czego ta ekipa nie jest w stanie zrobić". - Niech pan zobaczy, co zrobiła Litwa i Łotwa - zabezpieczenie, aby nie było tych lotów z Bliskiego Wschodu do Mińska, a potem, żeby Łukaszenka nie wypychał tysięcy ludzi na naszą i litewską granicę - powiedział.
"Polska PiS-u jest Polską samotną"
Senator jest zdania, że "gdyby Polska miała taką sieć sojuszy jak w 2015 roku, to można by było to zrobić". - Polska PiS-u jest Polską samotną. Oni nie potrafią korzystać z twardych, dyplomatycznych instrumentów - dodał.
ZOBACZ: Napięcia między Chinami a Australią. Powodem Tajwan. "Najgorsze dopiero nastąpi"
Jak zaznaczył, "Donald Tusk i Angela Merkel powstrzymali kryzys na granicy turecko-greckiej 5 lat temu". - Zrobili to takim "miksem nacisków i marchewki" na Erdoğana, czyli władcę Turcji - wytłumaczył.
- 10 dni temu UE wymogła na Iraku wstrzymanie przynajmniej części lotów do Białorusi - pod naciskiem i po apelu Łotwy i Litwy. Gdzie była wtedy polska dyplomacja? - zapytał retorycznie. Senator podkreślił, że taka operacja jest możliwa, gdy istnieje "twardy, zjednoczony nacisk UE". - Tydzień temu rozmawiałem z jednym z najwyższych rangą dyplomatów z bardzo dużego kraju, który powiedział mi, że UE nie dostała od Polski jasnej prośby, aby w tej sprawie współpracować - powiedział.
"Kija wobec Łukaszenki musi być więcej"
Senator podkreślił, że "z Łukaszenką należy rozmawiać inaczej, bo jest on nieuznawanym przez świat dyktatorem, który brutalnie rozprawia się z własnym narodem". - Tego kija wobec Łukaszenki trzeba więcej. Ten kij musi być duży, ogólnoeuropejski - najlepiej z poparciem USA - ponieważ sama Polska nie jest w stanie zagrozić dyktatorowi - wyjaśnił.
Bosacki wskazał na stan polskiej dyplomacji, który, jego zdaniem, wpływa na obecną sytuację na granicy. - Polska jest skonfliktowana z Niemcami, Francją, ostatnio nawet z Czechami. Grupa Wyszehradzka nie działa, z Ukrainą mamy bardzo słabe relacje i ze Stanami Zjednoczonymi - zaznaczył.
Senator przypomniał słowa Donalda Tuska, który stwierdził, że "trzeba chronić granicy Polski, bo granice są po to, aby przekraczać je w sposób legalny, a nie nielegalny". - To, co proponuje PiS, wrzucając ustawę 48 godzin przed posiedzeniem Sejmu, to nie jest żaden mur na granicy, tylko wał na granicy. Wał finansowy - dodał.
"Nie chcemy, aby polskie państwo wyrzucało dzieci na mróz"
Nawiązując do sytuacji migrantów, Bosacki powiedział, że "trzeba skończyć z push-backami" (zawracaniem migrantów na granicę - red.). - Trzeba skończyć z rzucaniem na mróz rodzin z dziećmi. To jest kwestia wartości chrześcijańskich - zaznaczył. Senator jest zdania, że sposobem PiS jest brutalność. - My chcemy chronić granicę we współpracy z sojusznikami, bez tego, aby polskie państwo wyrzucało dwuletnie dzieci na mróz - podsumował.
ZOBACZ: Kętrzyn. Z domu dziecka uciekają nastoletni migranci. "Polska nie jest ich celem"
Senator, nawiązując do spotkania organizowanego przez unijną komisarz ds. wewnętrznych i migracji UE Ylvy Johansson z ambasadorami Polski, Litwy i Łotwy, która jest zaniepokojona sytuacją dzieci, które utknęły w lasach na granicach Unii, stwierdził, że "to nie jest rutynowe". - Znowu jesteśmy traktowani jako chory członek Europy przez większość partnerów. Mamy prawo wymagać od UE i traktować ją jak partnera, a nie mówić, że nie jest nam do niczego potrzebna, co robi nasz rząd. Gdyby to miało miejsce, mielibyśmy silne, finansowe wsparcie na granicy - a także ze strony Frontexu i innych państw UE. Jak był kryzys w Grecji, to my tam wysyłaliśmy nasze wojskowe okręty - wspomniał Bosacki.
"Grozi nam odebranie kolosalnych pieniędzy"
Pytany o problemy z przyznawaniem europejskich funduszy, polityk opozycji powiedział, że "wszyscy pamiętamy jak rząd się chwalił tymi 770 miliardami dla Polski. One mogą do nas nie trafić". - Pieniądze te muszą być zaakceptowane przez Radę Europejską i wiemy od prawie wszystkich partnerów, że oni nie chcą dawać pieniędzy krajowi, który nie uznaje prawa europejskiego i wspólnych zasad. A to oznacza ubiegłotygodniowy wyrok TK Julii Przyłębskiej - stwierdził.
- Grozi nam odebranie kolosalnych pieniędzy za to, że PiS chce wziąć pod but polskie sądy, które mają być kontrolowane przez partię rządzącą. Na to w UE nie ma zgody - stwierdził.
"KO wygra wybory"
Prowadzący zapytał Bosackiego o słowa Donalda Tuska, który powiedział, że nie wyklucza wcześniejszych wyborów. - PiS-owi wszystko się sypie. Za parę miesięcy nie będzie miał 30 proc. - powiedział senator. Jak dodał, "KO jest gotowa na te wybory, obojętnie kiedy będą". My te wybory wygramy - skonkludował.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński zapowiedział odejście z rządu. Ma skupić się na kierowaniu partią
Senator KO skomentował zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego o odejściu z rządu, ocenił, że "to jest wielki teatr". - Starszy pan chce pobyć trochę więcej na Nowogrodzkiej, a nie na Alejach Ujazdowskich - podsumował.
Pozostałe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej