Rekordowa zima na Antarktydzie. Najmroźniejsza w historii pomiarów

Świat
Rekordowa zima na Antarktydzie. Najmroźniejsza w historii pomiarów
Zdjęcie ilustracyjne/ Pixabay.com/girlart39
Mroźna zima na Antarktydzie jest prawdopodobnie spowodowana silnym wirem polarnym w stratosferze.

Najmroźniejszą zimę w historii pomiarów, w okresie między kwietniem i wrześniem, odnotowała w tym roku na biegunie południowym stacja badawcza ulokowana na wysokim płaskowyżu Antarktydy. Średnia temperatura we wspomnianym okresie wynosiła minus 61 stopni Celsjusza (tj. minus 78 stopni Fahrenheita).

To najniższe odczyty od początku prowadzenia ewidencji, tj. od 1957 roku, zimniejsze o około 2,5 stopnia °C niż 30-letnia średnia z lat 1991-2020.

 

Informacja została potwierdzona przez Richarda Cullathera, naukowca z Globalnego Biura Modelowania i Asymilacji NASA.

Temperatura spadała do minus 98 °C

Jak przypomina na Twitterze dziennikarz Stefano Di Battista, poprzedni rekord zimna padł w 1976 roku i było to minus 60,6 stopni °C (tj. minus 77 °F).

 

ZOBACZ: Drakonidy. Noc spadających gwiazd w 2021

 

Pomiary zanotowane w poszczególnych dniach były nawet niższe. Mróz przyczynił się do zwiększenia obszaru i grubości lodu morskiego na Antarktydzie, który w sierpniu osiągnął piąty najwyższy poziom w historii. Jednak w przeciągu następnych kilku tygodni lód stopił się i pod koniec września rozrzedził się do jednego z najniższych poziomów obserwowanych o tej porze roku.

 

Nie wszędzie jednak mrozy ustąpiły. Na rosyjskiej stacji Wostok, w czwartek 30 września 2021, pomiar pokazał minus 79,4 °C (minus 110 stopni °F). To oznacza, że wspomnianego dnia było blisko do wyrównania oficjalnego, jesiennego rekordu zimna na Ziemi, który jest o 0,6 stopnia Celsjusza niższy.

Jakie są przyczyny?

"The Washington Post" przekazał, że mroźna zima jest prawdopodobnie spowodowana silnym wirem polarnym w stratosferze, drugiej - licząc od powierzchni - położonej nad troposferą, warstwie atmosfery Ziemi, w której zachodzi zjawisko inwersji temperatury, polegające na wzroście temperatury powietrza wraz z wysokością.

 

ZOBACZ: Pod lodami Antarktydy naukowcy odkryli przez przypadek nieznane zwierzęta

 

- Zasadniczo wiatry w stratosferze polarnej były silniejsze niż normalnie, co jest związane z przesunięciem strumienia strumieniowego w kierunku bieguna – powiedziała Amy Butler, badaczka atmosfery z amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA). - Dzięki temu zimne powietrze jest zamknięte na większą częścią Antarktydy - dodała.

 

To prawdopodobnie doprowadziło do większego zubożenia warstwy ozonowej w stratosferze i jeszcze mocniej wzmocniło wir polarny, tym samym równocześnie zwiększając efekt ochłodzenia. Tegoroczna dziura ozonowa nad Antarktydą osiągnęła znacznie większe rozmiary od dotychczasowej średniej i wynosi około 24 mln kilometrów kwadratowych, dzięki czemu można odzwierciedlić skalę zjawiska.

Czym jest wir polarny?

Wir polarny jest zjawiskiem sezonowym o charakterze cyklonu, które powstaje jesienią na biegunach i słabnie na wiosnę. Nazywany jest wirem nocy polarnej, ponieważ szczyt swojej siły osiąga podczas nocy polarnej.

 

Ten znajdujący się nad Antarktyką jest silniejszy i stabilniejszy niż jego odpowiednik nad Arktyką. W tym roku jest wyjątkowo potężny i zatrzymuje "w uwięzieniu" bardzo zimne powietrze, niemalże zupełnie nie pozwalając na wymianę ciepła z atmosferą w niższych szerokościach geograficznych.

 

Podobne wiry występują również na innych planetach Układu Słonecznego. Zostały zaobserwowane w pobliżu obu biegunów Wenus i istnieją również w okolicy biegunów Marsa, Jowisza i Saturna.

rsr / The Washington Post / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie