"Interwencja". Kurs z aplikacji zamiast taksówki. Czy taka jazda jest bezpieczna?

Polska

Oto ciemna strona podróży z kierowcami z popularnych aplikacji, konkurujących z korporacjami taksówkowymi. Reporterzy "Interwencji" oraz "Raportu" przedstawili relację ludzi ze stowarzyszenia odkrywającego sekrety tego biznesu, którzy zaczęli dostawać groźby, bo pomagają policji. Co ukrywa sektor prywatnego przewozu osób?

"Interwencja". Kurs z aplikacji zamiast taksówki. Czy taka jazda jest bezpieczna?
"Interwencja"
- To jest taka ciężka, niewolnicza praca - opisuje informator "Interwencji"
Zobacz więcej

To rynek pełen kierowców, często obcokrajowców, którzy rozpaczliwie starają się utrzymać na powierzchni, żyjąc w dużych, polskich miastach.

 

- Są to kierowcy, którzy są jeden dzień w Polsce, na drugi dzień wożą ludzi. Większość tych kierowców jest przemęczona. Jeżdżą po dwadzieścia godzin dziennie i daje to taki efekt, że zasypiają za kierownicą albo wspomagają się narkotykami, żeby dłużej jeździć – mówi jeden z informatorów.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Grób kolegi tuż za płotem. Mogił wciąż przybywa

 

Przywołują przykład firmy, która - jak twierdzą -  "pozwala, żeby kierowcy jeździli dwanaście godzin, ale ci jeżdżą zazwyczaj na dwóch aplikacjach, czyli przełączają się".

 

- To bardzo niebezpieczne, jako ludzi jest mi tych kierowców bardzo żal. Myślę, że to jest taka ciężka, niewolnicza praca – mówi informator "Interwencji"

 

Należy on do stowarzyszenia, które zgłębia wiedzę o branży i którego członkowie dostają groźby. - Dotyczyły śledzenia nas, tego że nas wywiozą, przeróżne – dodaje.

Wozili pasażerów, byli nietrzeźwi

- Mamy do czynienia z osobami, które kierowały pojazdami będąc po wpływem narkotyków. Bardzo często jest to chociażby amfetamina – przyznaje Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

 

Reporterzy "Interwencji" i "Raportu" wzięli udział w jednej z największych w historii kontroli kierowców jeżdżących z popularnymi aplikacjami.

 

WIDEO: Zasypiają za kierownicą, biorą narkotyki. Ciemna strona podróży z aplikacji

 

 

Wiele z kontrolowanych samochodów w ogóle nie nadawało się do jazdy. Brakowało też wymaganych oznaczeń, że pojazd jest taksówką. W trakcie kontroli zdarzają się kierowcy, którzy mają nawet ponad pół promila alkoholu.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Konflikt z ośrodkiem pomocy. Mogą stracić dzieci

 

Policjanci namierzali też auta, które nie były oznakowane jako taksówki. Pasażer takiego samochodu, w razie wypadku, może mieć ogromne problemy z uzyskaniem ubezpieczenia.

 

- Jeśli samochód jest "goły", czyli nie posiada żadnych oznakowań, ubezpieczenia, nie ma wbitego "taxi" w dowód, to taki ubezpieczyciel potrafi się wypiąć na pasażera, bo samochód nie był zgłoszony do zarobkowego przewozu osób – tłumaczy informator.

Zatrzasnął kobietę w samochodzie. "Totalna panika"

Kierowcy aplikacji, których samochody nie spełniają wymagań, w trakcie kontroli nie przyznają się często do tego, że wykonywali usługę przewozu.

 

Rynek popularnych, przewozowych aplikacji to jednak czasem również zagrożenie najpoważniejszymi przestępstwami.

 

- Wyczuwałam z jego strony agresję, taką wściekłość. Ten moment, kiedy mnie zamknął w samochodzie, to już była taka totalna panika. Bo wcześniej po prostu zaczęłam się bać. W momencie, kiedy usłyszałam trzask zamykanych zamków, w momencie, kiedy on się do mnie odwrócił, ja wiedziałam, że jestem w totalnej pułapce, że nie mam jak wyjść. Zaczęłam szarpać tę klamkę, to był po prostu taki zwierzęcy niemal strach. Myślę, że tak się czuję zwierzę zamknięte w klace. Wtedy zaczęłam już naprawdę histeryzować i panikować – opowiada "Interwencji" Katarzyna.

 

- On ewidentnie zerkał, to jest taki odruch zerkania w lusterko na mnie. Poza tym potem próbował mnie ręką sięgnąć. Myślę, że to jest jakieś instynktowne, nie potrafię tego wytłumaczyć. Zaczął wrzeszczeć, że ja go nie szanuje, że siedzę z nosem w telefonie, że nie zwracam na niego uwagi. Mam za sobą doświadczenia przemocy seksualnej, w związku z czym w zamkniętym pomieszczeniu jakim jest samochód, bo przecież zaryglował drzwi, zaczęłam odczuwać panikę, już płakałam – wspomina.

 

Jak ustalili reporterzy "Interwencji", na rynku prywatnych przewoźników każdego roku dochodzi do setek przestępstw.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

wka / "Interwencja" / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie