Kanada. Alberta zniosła latem restrykcje, teraz w kryzysie pomaga wojsko

Świat
Kanada. Alberta zniosła latem restrykcje, teraz w kryzysie pomaga wojsko
flickr.com/Marco Verch

Kanadyjskie wojsko od poniedziałku pomaga na oddziałach intensywnej terapii w prowincji Alberta. Region, którego władze w lipcu zniosły wszelkie restrykcje związane z pandemią koronawirusa, obecnie ma najwyższą liczbę zakażeń i zgonów na Covid-19.

Na OIOM-ach w Albercie zaczynają pracę wojskowe pielęgniarki i pielęgniarze, do szpitali kierowani są też specjaliści wysłani przez kanadyjski Czerwony Krzyż.

 

To pomoc, o którą kilka dni temu poprosił rząd prowincji, po wielu tygodniach krytyki ze strony lekarzy, którzy wskazywali, że możliwości pracy szpitali są na skraju załamania, od końca sierpnia przekładane były planowe operacje. Liczba nowych zakażeń w prowincji wzrosła do tysiąca dziennie.

 

W połowie września premier Alberty Jason Kenney ogłosił powrót niektórych obostrzeń, trzy dni później związki zawodowe w służbie zdrowia pisały w liście do rządu o "załamaniu się na naszych oczach" systemu opieki zdrowotnej, a minister zdrowia Alberty podał się do dymisji. Jednak jeszcze tydzień temu Kenney obciążał winą za czwartą falę zakażeń osoby niezaszczepione przeciw Covid-19, w tym dzieci chodzące do szkół w rejonach, gdzie poziom szczepień jest niski.

45 proc. zakażeń Kanadyjczyków koronawirusem notuje się w Albercie

Alberta jest czwartą co do wielkości prowincją Kanady, zamieszkaną przez blisko 4,5 mln (12 proc.) z ponad 38,2 mln mieszkańców kraju. To jednak w właśnie tam notuje się obecnie ponad 20,2 tys. z 44,7 tys. aktywnych przypadków Covid-19 w Kanadzie. Z 551 osób zmarłych w Kanadzie z powodu Covid-19 w ciągu ostatnich dwóch tygodni 208 osób to mieszkańcy Alberty.

 

Rząd prowincji z początkiem lipca zniósł restrykcje związane z pandemią, a regionalny parlament przegłosował zniesienie liczącego 100 lat przepisu, który umożliwiał rządowi wprowadzenie obowiązkowych szczepień. Konserwatywny premier prowincji mówił wówczas, że Alberta nie wprowadzi paszportów szczepionkowych, bo naruszałyby m.in. przepisy dotyczące prywatności. Zapewniał, że „ci, którzy obawiają się obowiązku szczepień, nie mają się czego bać” i obiecał mieszkańcom Alberty "najlepsze lato". W połowie lipca Kenney powiedział nawet, że „koniec tych strasznych czasów jest zaledwie dwa tygodnie przed nami”.

 

W pełni zaszczepionych w Albercie jest ok. 73 proc. mieszkańców powyżej 12. roku życia, choć są rolnicze rejony prowincji, gdzie zaszczepionych nie jest nawet 40 proc. mieszkańców. Tymczasem dla całej Kanady odsetek w pełni zaszczepionych powyżej 12. roku życia to 80,7 proc. - wynika z poniedziałkowych danych federalnego resortu zdrowia.

 

ZOBACZ: Kanada ma problem z antyszczepionkowcami. Blokują dostęp do szpitali

 

W sobotę minister bezpieczeństwa Bill Blair potwierdził w komunikacie, że kanadyjskie wojsko i Czerwony Krzyż wyślą pomoc do Alberty. W ubiegłym tygodniu premier Kanady Justin Trudeau rozmawiał z premierem Alberty i podkreślił, że rząd federalny jest gotowy do udzielenia wszelkiej pomocy, o którą rząd prowincji poprosi, w tym – do dostarczenia podawanej w jednej dawce szczepionki Johnson & Johnson. Preparat ten jest dopuszczony do użytku w Kanadzie, ale dotychczas nie był sprowadzany, Kenney sygnalizował jednak, że część konserwatywnych mieszkańców Alberty gotowa jest zaakceptować tylko pojedyncze szczepienie.

 

Rząd Alberty zapowiedział wprowadzenie szczepionkowego paszportu w formie papierowej oraz kodu QR. Zobowiązał też pracowników rządowych do przedstawienia do końca listopada zaświadczeń o szczepionkach, a ci, którzy np. ze względów zdrowotnych nie mogą się zaszczepić, będą musieli na własny koszt przeprowadzać testy. Planowane jest też wprowadzenie zakazu demonstracji antyszczepionkowców w pobliżu szpitali. Władze medyczne prowincji chcą przyśpieszyć dochodzenia w sprawie lekarzy, którzy przekazują pacjentom fałszywe informacje i przepisują leki, których skuteczność w przypadku Covid-19 jest niepotwierdzona.

 

Media szukają przyczyn, dla których sytuacja w Albercie, a także w Manitobie i Saskatchewan, jest tak odmienna od tej w innych prowincjach Kanady i przypomina USA. Wskazywane są polityczne podziały na wiejską, konserwatywną Kanadę oraz miejską, liberalną część kraju. W poniedziałek jednym z najpopularniejszych wątków na Twitterze była „Tragedia w rolniczej Albercie”. Dyskutowano o „głupocie” Alberty, ale też wskazywano na dziesięciolecia zaniedbań w sferze edukacji w tej prowincji.

mad / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie