Mateusz Morawiecki: po poprzednikach odziedziczyliśmy wielki deficyt infrastrukturalny

Polska
Mateusz Morawiecki: po poprzednikach odziedziczyliśmy wielki deficyt infrastrukturalny
Polsat News
To są miejscowości, które zostały opuszczone w czasach III RP - premier Mateusz Morawiecki o Mielcu i Dębicy

- Po naszych poprzednikach odziedziczyliśmy wielki deficyty infrastrukturalny - zwinięte linie autobusowe, linie kolejowe, my dzisiaj to wszystko odbudowujemy, odtwarzamy - mówił premier Mateusz Morawiecki w niedzielę w Mielcu. - Naszym pierwszoplanowym obowiązkiem jest odbudowa szans Polaków, przywracanie normalności i nadziei - dodał.

Szef rządu w czasie wizyty na Podkarpaciu odwiedził stację kolejową w Mielcu, wskazując, że po 12 latach wraca połączenie kolejowe tego miasta z Dębicą. Dodał, że to połączenie zostało zamknięte w czasach rządów Platformy Obywatelskiej.

 

- Warto przypomnieć tę mapę zamkniętych połączeń kolejowych, autobusowych do wszystkich małych i średnich miast. My taką mapę wkrótce pokażemy - zapowiedział.

 

ZOBACZ: PKP Intercity. Spleśniałe kanapki w Pendolino. Pasażer otrzymał je jako poczęstunek

 

Akcentował też fakt wielu nowych inwestycji. - Warto spytać drodzy rodacy naszych kolejarzy, kiedy ostatnio było tyle inwestycji w koleje co teraz, w czasach rządów PiS. To ponad 5,5 tys. kilometrów linii kolejowych już zmodernizowanych, to 60 nowych, odnowionych, odremontowanych dworców i 200 w planach remontowych - mówił.

"Wszystko odbudowujemy, odtwarzamy"

- Ta estetyczna wizytówka wielu miast - kontynuował - które były bardzo mocno zaniedbane, dzisiaj odzyskuje bardzo często swoje piękno. Podkreślał też, że dworce kolejowe są tą częścią życia społeczno-gospodarczego, która jest ważna dla małych i średnich miejscowości.

 

- Trzeba mocno powiedzieć, że po naszych poprzednikach odziedziczyliśmy nie tylko wielki deficyt budżetowy, ogromny dług publiczny. Odziedziczyliśmy także deficyty infrastrukturalny, czyli wielki zapóźnienie w rozwoju. Zwinięte linie autobusowe, te PKS-y słynne, zwinięte linie kolejowe, zamknięte posterunki. My dzisiaj to wszystko odbudowujemy, odtwarzamy - podkreślił Morawiecki.

 

Na konferencji prasowej podkreślał m.in., że jego "pierwszoplanowym obowiązkiem" jest odbudowa szans Polaków, m.in. w takich miastach jak Mielec, Dębica czy Przecław.

"Miejscowości opuszczone w czasach III RP"

- To są miejscowości, które zostały opuszczone w czasach III RP. To traktuję jako mój podstawowy obowiązek, jako moje pierwszoplanowe zadanie" - powiedział Morawiecki.

 

Jego zdaniem jeszcze niedawno, w czasach rządów PO-PSL można było znaleźć ogłoszenia o pracę za 4-6 zł za godzinę. Dlatego - jak zdeklarował - pierwszoplanowym obowiązkiem jego rządu jest także tworzenie nowych miejsc pracy. - Dziś jest najniższe bezrobocie w historii III RP. Dziś doprowadziliśmy do tego, że pracy jest dużo, także dzięki odbudowie infrastruktury, dzięki odtwarzaniu połączeń - autobusowych, kolejowych i innych - przekonywał premier.

 

ZOBACZ: Mariusz Kamiński: osiągnęliśmy porozumienie polepszające sytuację materialną naszych funkcjonariuszy

 

Dodał, że przywracanie połączeń kolejowych czy autobusowych oznacza także "przywrócenie normalności i nadziei". - Dziś wraca normalność, dziś wraca nadzieja - powiedział Morawiecki.

 

WIDEO: Konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego

 

Premier o zabójstwie Przemyka

Szef rządu nawiązał też do filmu Jana P. Matuszyńskiego "Żeby nie było śladów", który miał okazję obejrzeć w sobotę. Film opowiada o zabójstwie Grzegorza Przemyka. Maturzysta został 13 maja 1983 r. zatrzymany przez funkcjonariuszy MO w Warszawie, następnie bestialsko pobity w komisariacie. Dzień później Przemyk zmarł w szpitalu. Za jego śmierć w 1984 roku skazano sanitariuszy i lekarkę, którzy udzielali mu pomocy po pobiciu.

 

Zdaniem Morawieckiego film Matuszyńskiego pokazuje także "bezduszność sądów". - Ta bezduszność sądów spowodowała, że tak naprawdę mordercy Grzesia Przemyka, także i w III RP nie zostali ukarani. (...) To się działo nie tak dawno temu - powiedział szef rządu.

 

ZOBACZ: Festiwal Filmowy w Gdyni: Złote Lwy dla filmu "Wszystkie nasze strachy"

 

Szef rządu odniósł się również do sprawy kopalni w Turowie. - Zapewne ciężko będzie doprowadzić do porozumienia przed wyborami (w Czechach - red.) ponieważ nasi czescy sąsiedzi kierują się logiką wyborczą. To jest logika pozbawiona jednocześnie gotowości do porozumienia - powiedział premier.

 

Podkreślił, że strona polska sformułowała w sprawie Turowa do Czechów bardzo dobrą propozycję.

O sprawie Turowa: nasza oferta leży na stole

- Ta a propozycja polega na tym, że mieszkańcy terenów przygranicznych mogą liczyć na realne wsparcie finansowe ze strony polskiej. Przy projektach związanych z wodą, związanych z tworzeniem dodatkowych barier zapobiegających hałasowi i innych inwestycjach - stwierdził premier.

 

W Czechach trwa obecnie kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 8-9 października.

 

ZOBACZ: Norbert Kaczmarczyk o sporze ws. kopalni Turów: namawia się Czechów do ataku na Polskę

 

Morawiecki podkreślił, że jeżeli dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co powinno nastąpić w ciągu kilku miesięcy, to wówczas, zdaniem premiera, dojdzie do zakończenia naliczania kar.

 

- Nasi czescy sąsiedzi muszą sobie zdawać sprawę z tego, że również po naszej stronie skłonność do jakiegokolwiek porozumienia będzie na pewno dużo, dużo niższa. Nasza oferta leży na stole, jest bardzo dobra, czy zostanie przez Czechów podjęta, zobaczymy - powiedział szef rządu.

500 tys. euro dziennie

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie. W poniedziałek TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

grz / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie