Czechy. Kolejna runda rozmów polsko-czeskich w sprawie Turowa
W Pradze rozpoczęła się w piątek kolejna runda rozmów polsko-czeskich na temat kopalni węgla brunatnego Turów. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział, że ma nadzieję na konstruktywne rokowania.
Wiceminister podkreślił, że polska delegacja przyjechała do Pragi z konkretną propozycją, aby w rozmowach obie strony respektowały wcześniejsze ustalenia, które m.in. dotyczą wysokości współfinansowania przez Polskę różnych wspólnych projektów, co jest sposobem rozwiązania problemów wokół kopalni Turów. "Liczymy na konstruktywne podejście. Takie, które doprowadzi do tego, że będziemy w stanie rozwiązać ten problem dwustronnie, między państwami. Wysokość tych sum nie jest w tej chwili już tak istotna. To nie o wysokości chodzi, ale o zasadę, która została ustalona cztery miesiące temu i której powinniśmy się w tej sprawie trzymać" – powiedział Jabłoński w przerwie negocjacji.
ZOBACZ: Turów. Piotr Duda: 22 października protest związkowców przed siedzibą TSUE w Luksemburgu
Przypomniał, że na początku negocjacji strony uzgodniły, że nie będą ujawniać ich przebiegu i szczegółów, ale powiedział, że ze strony czeskiej żądania finansowe były podnoszone.
- Mogę państwa zapewnić, że to nie kwoty są tutaj problemem. Kwestia, która spowodowała, że rozmowy trwają tak długo, prawdopodobnie wynika z powodów, mam wrażenie politycznych, które są po stronie czeskiej - być może część polityków uznała, że zawieranie tego porozumienia z Polską nie będzie politycznie opłacalne – powiedział Jabłoński. Stwierdził też, że nie widzi innych racjonalnych powodów wstrzymywania porozumienia.
Podejście dwóch stron
Odnosząc się do jednego z dziennikarskich pytań o rzekomą arogancję, którą Czesi zarzucają Polakom, stwierdził, że "my też moglibyśmy dużo mówić o podejściu, które nie ma nic wspólnego z zasadami prowadzenia tego rodzaju rozmów. Mieliśmy do czynienia z wieloma tego rodzaju przypadkami. Dla dobra tych rozmów nie chcemy o tym mówić. Myślę że rzucanie tego rodzaju oskarżeń nie powinno mieć miejsca" – stwierdził Jabłoński. - Wielokrotnie mieliśmy powód do tego, żeby zerwać (rozmowy - red.). Nie zerwaliśmy ich dlatego, że wierzymy w to, i że tego rodzaju sprawy należy rozwiązywać poprzez dialog, poprzez rozmowy dwustronne, a nie przez ich eskalowanie – stwierdził. Jabłoński ma nadzieję, że strona czeska będzie miała mandat polityczny do zakończenia wielotygodniowych rozmów.
ZOBACZ: Spór o Turów. KE: niepłacona kara zostanie potrącona z przyznanych funduszy
Zapewnił, że strona polska cały czas liczy, iż rokowania potoczą się w sposób najwłaściwszy. - Polska i Czechy są państwami które mają wielowiekową tradycję współpracy partnerstwa, przyjaźni nawet. W ostatnich latach szczególnie w ramach Unii Europejskiej i w Grupie Wyszehradzkiej. Myślę, że można powiedzieć, że ta współpraca układała się bardzo dobrze z naszego punktu widzenia – powiedział wiceminister i dodał, że spory należy rozwiązywać przez dialog. - To jest nasze podejście przez cały czas i liczymy, że będzie ono utrzymane także po drugiej stronie – zadeklarował.
"Sytuacja jest trudna"
- W dalszym ciągu zachowujemy, tak jak przez cały czas tych rozmów, nadzieję, że uda się doprowadzić do porozumienia. Liczymy na to, że ze strony czeskiej również takie podejście się pojawi – powiedział Jabłoński przed rozpoczęciem rokowań.
Dodał, że ma nadzieję, iż skończy się okres, w którym rozmowy były w sposób sztuczny i nieuzasadniony przedłużane przez stronę czeską. Podkreślił, że strona polska cały czas liczy na to, że uda się doprowadzić do porozumienia w duchu wzajemnego zaufania i zrozumienia.
- Cały czas zachowujemy takie podejście, żeby przede wszystkim rozmawiać o konkretach z naszymi partnerami, nawet jeśli sytuacja jest trudna, bo nie ukrywam, że jest – powiedział wiceminister Jabłoński.
Spór polsko-czeski
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 roku minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 roku.
ZOBACZ: Kopalnia Turów. Burmistrz Zgorzelca przerażony widmem zamknięcia
Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do Trybunału Sprawiedliwości UE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. 21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
Wyrok TSUE
"Ze względu na to, że Polska nie uczyniła zadość zobowiązaniom nałożonym na nią w tym postanowieniu, Republika Czeska wniosła, w dniu 7 czerwca 2021 roku, o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia tego postanowienia. W wydanym dzisiaj (w poniedziałek) postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta oddaliła ten wniosek Polski i zobowiązała to państwo członkowskie do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej (...)" - relacjonuje TSUE w komunikacie prasowym.
Kara 500 tys. euro dziennie będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której "wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja 2021 roku".
Czytaj więcej