Kopalnia Turów. Burmistrz Zgorzelca przerażony widmem zamknięcia

Polska
Kopalnia Turów. Burmistrz Zgorzelca przerażony widmem zamknięcia
Polsat News
Kopalnia Turów

Widmo zamknięcia kopalni Turów z dnia na dzień jest dla nas przerażające, ponieważ z pracą w kompleksie elektrowni i kopalni związanych jest około 8 tys. osób z naszego regionu – powiedział w rozmowie z burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz.

Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

 

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.

 

W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.

"Wzrost napięcia miedzy sąsiadami"

Burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz w rozmowie podkreślił, że konflikt wokół kopalni Turów jest dla samorządowców z regionu "niezmiernie trudną sytuacją".

 

- Niepewność co do losów kopalni powoduje wzrost napięć między sporą częścią mieszkańców Zgorzelca a naszymi sąsiadami. Mieszkamy w takim miejscu, gdzie takie napięcia są nam niepotrzebne i to jest problem dla naszego regionu - wskazał Gronicz.

 

ZOBACZ: Morawiecki: Decyzja TSUE ws. kary za Turów skrajnie agresywna, szkodzi relacjom polsko-czeskim

 

Druga kwestia, o której mówił burmistrz, dotyczy przyszłości kompleksu kopalni i elektrowni Turów.

 

- Chcielibyśmy na ten temat rozmawiać i znać perspektywy, ponieważ - bez względu na poglądy polityczne i przekonania - wszyscy się zgadzamy, że nagłe zamknięci kopalni dla naszego regionu to byłby wielki dramat - powiedział Gronicz.

"Funduszu Sprawiedliwej Transformacji"

Burmistrz podkreślił, że niedawno toczyły się rozmowy na temat Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

 

- Bardzo nam zależało, żeby pozyskać pieniądze, ale data zamknięcia kopalni musiałaby być wyznaczona na 2030 r., a nasz rząd mówi o roku 2044. I dlatego tych pieniędzy siłą rzeczy nie dostaliśmy - mówił burmistrz.

 

Dodał, że samorządowcy z regionu przyjęli "jako pewnik", że kopalnia będzie funkcjonowała do 2044 r.

 

ZOBACZ: Kopalnia Turów. Radosław Fogiel w "Graffiti": TSUE mógłby się domagać bombardowania całego terenu

 

- Widmo zamknięcia kopalni z dnia na dzień jest dla nas przerażające - mówił. Podkreślił, że nie chodzi tu tylko o podatki, ale o to, że w kompleksie kopalni i elektrowni Turów bezpośrednio bądź pośrednio pracuje około 8 tys. osób.

 

- Ta grupa ludzi jest niepewna swoje przyszłości - mówił.

 

We wtorek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "polski rząd nie wyłączy kompleksu Turów, a decyzja o nałożeniu kary jest pozbawiona adekwatności i proporcjonalności". Jak dodał, "zobaczymy", czy Polska będzie musiała płacić kary.

wys / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie