Suwałki. Rusza proces ws. brutalnego zabójstwa w Zelwie. "Odcięli ofierze głowę"

Polska
Suwałki. Rusza proces ws. brutalnego zabójstwa w Zelwie. "Odcięli ofierze głowę"
KGP
Witold Z. w czerwcu tego roku trafił do Polski.

Przed Sądem Okręgowym w Suwałkach (Podlaskie) rozpoczął się w poniedziałek proces 48-latka Witolda Z. oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, do którego doszło w 2000 roku. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zbrodni.

Mężczyzna przez ok. 20 lat był za granicą, gdzie odbywał karę więzienia. Dopiero w czerwcu tego roku trafił do Polski. Prokuratura postawiła mu wówczas zarzuty pozbawienia wolności Stanisława B, pobicia go i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

 

ZOBACZ: Niemcy. Brutalne zabójstwo 16-latki. To prawdopodobnie Polka

 

Oskarżony przed suwalskim sądem przyznał się do pierwszego zarzutu, w którym prokuratura oskarża go o porwanie i znęcanie się nad poszkodowanym.

 

Jednak później Witold Z. wyjaśnił, że Stanisław B. wsiadł dobrowolnie do samochodu, którym został zawieziony na imprezę, która 21 lat temu odbyła się nad jeziorem Zelwa k. Sejn. Oskarżony nie przyznał się do drugiego z zarzutów prokuratury, czyli do zabójstwa.

Utajnienie rozprawy

Po tych wyjaśnieniach obrońca oskarżonego złożył wniosek o utajnienie dalszej części rozprawy. Uzasadnił on wniosek tym, że ma dojść do konfrontacji oskarżonego z kilkoma świadkami, którzy zostali już skazani w tej sprawie 20 lat temu. Według obrońcy, upublicznienie zeznań oskarżonego i świadków może utrudnić wyjaśnienie sprawy.

 

ZOBACZ: Zakopane. Brutalne pobicie na Krupówkach. W szpitalu zmarł 25-latek. Osierocił córkę

 

Sąd przychylił się do wniosku, uznając, że w związku z planowaną konfrontacją uczestników wydarzeń sprzed 21 lat należy utajnić ich zeznania. Chodzi o to, by zeznający nie znali wyjaśnień osób konfrontowanych.

 

Proces będzie kontynuowany w środę.

Dwa ciosy w serce

Do zabójstwa doszło latem 2000 roku. Grupa mężczyzn piła tam przy ognisku alkohol. Kiedy byli już dość pijani zaatakowali jednego z kompanów. Przywiązali go do drzewa i zaczęli bić. Motywem agresywnego zachowania miał być zaginiony nóż 27-letniego wówczas Witolda Z.

 

Właściciel noża i dwóch jego kolegów torturowało 34-latka, bili go kijem i kopali. W końcu zabili go dwoma ciosami noża w serce.

 

Sprawcy odcięli ofierze głowę i ukryli ciało w dwóch różnych miejscach, by utrudnić rozpoznanie zwłok.

Nadal przebywają w więzieniu 

Podejrzany o zainicjowanie zbrodni Witold Z. ukrywał się. Pozostałych sprawców zatrzymano. Dwóch z nich suwalski sąd skazał na 25 lat więzienia. Ciągle przebywają oni w więzieniu. Dwaj pozostali za udział w pozbawieniu wolności i pobicie zostali skazani na 7 i 6 lat więzienia.

 

Witold Z. był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. W 2003 roku policja francuska zatrzymała go w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Przez ten cały czas przebywał we francuskim więzieniu.

 

Witold Z. w czerwcu tego roku trafił do Polski. Grozi mu od 12 do 25 lat więzienia a nawet dożywocie.

rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie