Wiceszef MSWiA: nie będzie ukrywania winnych. Zależy nam aby te sprawy zostały wyjaśnione

Polska
Wiceszef MSWiA: nie będzie ukrywania winnych. Zależy nam aby te sprawy zostały wyjaśnione
Flickr/włodi
Policja. Zdjęcie ilustracyjne

Nie będzie ukrywania winnych; zależy nam na tym, żeby te sprawy zostały wyjaśnione - powiedział w piątek wiceszef MSWiA Maciej Wąsik odnosząc się do ostatnich interwencji policji, które zakończyły się śmiercią dwóch osób.

Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik był w piątek gościem Wirtualnej Polski, gdzie został zapytany o to, czy będą reakcje na ostatnie interwencje policji, które zakończyły się śmiercią 25-letniego Ukraińca oraz 34-letniego mieszkańca Lubina.

 

ZOBACZ: Wrocław. Śmierć 25-letniego Ukraińca w izbie wytrzeźwień. Polsat News dotarł do nagrań z monitoringu

 

- Już są te reakcje i to jest oczywiste. Jest w Lubinie wszczęte śledztwo prokuratorskie i jestem przekonany, że ono powinno przynieść wyjaśnienie tej sprawy. Tam są różne zeznania, różne wątki. Jeśli chodzi o sytuację z izby wytrzeźwień to część policjantów już poniosła konsekwencje - powiedział Wąsik.

"Nie będzie ukrywania winnych"

Dodał, że nie ma miejsca w polskich służbach na tego typu działanie. - To są ogromne nieszczęścia, winnych trzeba ukarać niezwykle surowo, ale nie można też stosować odpowiedzialności zbiorowej i nie można za szybko ferować wyroków - podkreślił. - Nie będzie ukrywania winnych. Zależy nam na tym, żeby wszystkie te sprawy zostały wyjaśnione - zaznaczył.

 

"Gazeta Wyborcza" podała w czwartek, że 25-letni Dmytro z Ukrainy pod koniec lipca zmarł po interwencji policji na wrocławskiej izbie wytrzeźwień. Dziennik ustalił, że mężczyzna był rażony gazem, bity pałką i duszony, czego dowodem jest nagranie z monitoringu.

 

ZOBACZ: Lubin. Śmierć Bartosza S. Posiedzenie komisji

 

W związku z tą interwencją Komendant Miejski Policji we Wrocławiu podjął decyzję o zawieszeniu w czynnościach służbowych czterech z interweniujących na miejscu funkcjonariuszy, a wobec dwóch z nich wszczęto procedurę w kierunku wydalenia ze służby. W związku ze zdarzeniem śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Jak podała Komenda Miejska Policji we Wrocławiu, ze zgłoszenia, jakie otrzymali interweniujący policjanci wynikało, że mężczyzna jest pijany i agresywny.

 

Wcześniej, 6 sierpnia w Lubinie na Dolnym Śląsku doszło do śmierci 34-letniego Bartosza S. Mężczyzna zmarł po interwencji policji. Pierwsza sekcja zwłok nie ustaliła przyczyny zgonu. Na zlecenie rodziny wykonano za granicą drugą sekcję zwłok Bartosza S.

"Zgon stwierdzono na ulicy"

Policja utrzymuje, że w chwili, kiedy funkcjonariusze przekazywali 34-latka pod opiekę ratowników medycznych, zachowane były jego funkcje życiowe. Z opublikowanych dotąd relacji ratownika wynika, że zgon mężczyzny stwierdzono już ulicy. Jak tłumaczył, z tego powodu ratownicy nie podejmowali też żadnych czynności resuscytacyjnych. Policja z kolei utrzymuje, że w chwili, kiedy funkcjonariusze przekazywali 34-latka pod opiekę ratowników, zachowane były jego funkcje życiowe.

 

Śledztwo pod kątem przekroczenia uprawnień przez policjantów i nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny wszczęła Prokuratura Rejonowa w Lubinie. Decyzją Prokuratury Krajowej śledztwo zostało następnie przekazane Prokuraturze Okręgowej w Łodzi.

aml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie