USA. Upubliczniono imię policjanta, którzy zastrzelił uczestniczkę ataku na Kapitol

Świat
USA. Upubliczniono imię policjanta, którzy zastrzelił uczestniczkę ataku na Kapitol
Youtube/Jayden X
Policjant bronił drzwi do lobby przed salą obrad Izby Reprezentantów

Oficer Policji Kapitolu Michael Byrd, który śmiertelnie postrzelił 6 stycznia uczestniczkę szturmu na Kapitol Ashli Babbitt, ocenił w wywiadzie, że ocalił w ten sposób życie "niezliczonej liczby osób". W piątek po raz pierwszy upubliczniono imię policjanta. Mężczyzna otrzymywał pogróżki. - Mówili, że mnie zabiją, odetną mi głowę.

W wywiadzie dla NBC Byrd, policjant z 28-letnim stażem, opisywał m.in. okoliczności, w których doszło do postrzelenia Babbitt. Jak stwierdził, zabarykadowane drzwi, których bronił, prowadziły do lobby przed salą obrad Izby Reprezentantów, gdzie schroniło się 60-80 kongresmenów i ich asystentów.

"Nie było drogi odwrotu"

- Po tym, jak zabarykadowaliśmy drzwi, byliśmy właściwie w potrzasku. Nie było drogi odwrotu, nie było drogi ucieczki - mówił policjant. - Wiem, że tego dnia uratowałem życie niezliczonej liczby osób. Wiem, że członkowie Kongresu, tak jak i moi koledzy i pracownicy byli poważnie zagrożeni. Wykonałem swoją pracę - dodał.

 

ZOBACZ: Trump: wybory zostały skradzione i były "zbrodnią stulecia"

 

Byrd stwierdził, że przed oddaniem strzału wielokrotnie ostrzegał uczestników zamieszek, którzy próbowali przedrzeć się przez barykadę, że ma pistolet i będzie strzelał. Dodał, że na oddanie strzału czekał do ostatniego momentu, kiedy Babbitt próbowała przejść przez wybitą szybę drzwi. Byrd powiedział też, że poradził kongresmenom, by w razie, gdyby napastnicy przedostali się przez barykadę, odpięli przypinki z garniturów, które mogłyby wskazywać, że są członkami parlamentu.

Pogróżki ze strony skrajnej prawicy

Policjant przyznał, że po tym, jak środowiska skrajnej prawicy odkryły jego tożsamość, był zmuszony się ukrywać, ze względu na otrzymywane pogróżki.

 

- Mówili, że mnie zabiją, odetną mi głowę - mówił oficer.

 

O tym, że tożsamość Byrda jest znana, wielokrotnie napominał były prezydent Donald Trump, który stwierdził, że Babbitt została "zamordowana przez kogoś, kto nigdy nie powinien był pociągnąć za spust". Trump insynuował też - wbrew faktom - że funkcjonariusz pracował dla wysoko postawionego polityka i wzywał do wyciągnięcia odpowiedzialności wobec policjanta.

 

ZOBACZ: Szef FBI: atak na Kapitol uznajemy za akt "krajowego terroryzmu"

 

Byrd powiedział, że kilkakrotnie eskortował Trumpa podczas jego wizyt w Kapitolu i poglądy polityczne są dla niego nieważne.

 

Śledztwo przeprowadzone przez prokuraturę federalną wykazało w kwietniu br., że Byrd miał powody sądzić, że jego życie lub życie chronionych przez niego kongresmenów było zagrożone.

an / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie