Cierpice. Po wypadku śledczy przeoczyli ciało. Nowe fakty

Moto
Cierpice. Po wypadku śledczy przeoczyli ciało. Nowe fakty
PAP/KM PSP Toruń
Miejsce wypadku na DK10 w Cierpicach koło Torunia, w którym uczestniczyły dwa auta osobowe i ciężarówka

Toruńscy śledczy przeanalizowali sprawę śmiertelnego wypadku w Cierpicach koło Torunia, gdzie pracujący na miejscu policjanci i prokuratorzy nie zauważyli jednej z ofiar. Odnaleziono ją w bagażowej części busa, gdy trafił on na policyjny parking. Prokuratura zawnioskowała o przeniesienie śledztwa, zawieszono pięciu policjantów. Jest też opinia biegłego na temat przyczyn śmierci poszkodowanego.

Jak informowaliśmy w środę wieczorem, do dwóch ofiar śmiertelnych zwiększył się bilans wypadku w Cierpicach pod Toruniem. Okazało się, że zarówno policja, jak i prokurator, strażacy czy ratownicy medyczni nie zauważyli jeszcze jednego ciała, które znajdowało się w w bagażowej części zniszczonego busa.

 

Odkryto je dopiero podczas szczegółowych oględzin wraku na parkingu.

 

Do wypadku doszło w poniedziałek. Zderzyły się bus marki Opel z ciężarówką Mercedes Magnum. Jak informowała tamtego dnia policja, kierujący pierwszym z pojazdów nie chciał najechać na tył auta, które przed nim gwałtownie zahamowało, dlatego zjechał na przeciwny pas ruchu. Tam doszło do wypadku.

 

ZOBACZ: Kamień Krajeński. Zatrzymano 23-latka, który zabił swoich dziadków

 

- Siła zderzenia była tak duża, że bus dodatkowo uderzył w Fiata Doblo jadącego za nim - podawała podinsp. Wioletta Dąbrowska z toruńskiej Komendy Miejskiej Policji.

 

Funkcjonariusze przekazali wówczas, że w wyniku zdarzenia zmarła jedna osoba - kierowca busa, a kolejne trzy trafiły do okolicznych szpitali. Okazuje się jednak, że przedstawiciele wszystkich służb pracujących na miejscu karambolu nie zauważyli jeszcze jednego pasażera. 

Cierpice: Nie zauważyli, że w aucie jest ciało. Policjanci zawieszeni

- Pięciu funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, w tym zastępca naczelnika, zostało zawieszonych w czynnościach służbowych. Wobec nich zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Będzie ono prowadzone przez Komendę Wojewódzką Policji w Bydgoszczy - powiedziała w czwartek mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowa kujawsko-pomorskiej policji.

 

Mundurowi tłumaczą, że przewożone w oplu materiały budowlane i narzędzia "skotłowały się" i przez to ciało mogło być niewidoczne. Przyznają jednak, że to nie usprawiedliwia ani ich, ani innych, którzy zjawili się na miejscu wypadku w Cierpicach.

 

ZOBACZ: 17-latek zginął w wypadku szybowca. Rusza proces instruktora

 

Najprawdopodobniej żadna z osób pracujących na miejscu zdarzenia - po informacji, że w samochodzie nie podróżowało więcej osób - nawet nie otworzyła drzwi od części ładunkowej auta. Na miejscu pracowali nie tylko policjanci, ale również strażacy, a czynności nadzorował prokurator.

 

Jarosław Kilkowski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu informował w czwartek rano, że prowadzone jest postępowanie ws. wypadku drogowego. Więcej informacji przedstawił kilka godzin później.  

Wypadek w Cierpicach. Jest wstępna opinia biegłego

- Materiały dotyczące tego zdarzenia i ewentualnych nieprawidłowości przekazane zostały do prokuratora regionalnego. Złożono wnioskiem o wyznaczenie innej jednostki organizacyjnej prokuratury do rozpoznania tej sprawy - powiedział Jarosław Kilkowski 

 

Decyzję w tej sprawie podejmie Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Wniosek został złożony dlatego, aby uniknąć możliwego konfliktu interesów w tej sprawie.

 

- Wstępna opinia biegłego po sekcji zwłok jest taka, że wielonarządowe obrażenia mężczyzny wskazują na śmierć na miejscu - dodał prokurator Kilkowski.

ml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie