Plany rezydencji premiera trafiły do sieci. "Skrajna głupota"

Polska
Plany rezydencji premiera trafiły do sieci. "Skrajna głupota"
CENTRUM OBSŁUGI ADMINISTRACJI RZĄDOWEJ
Plany willi, w której kwaterowani są premierzy, trafiły do sieci

Dokumentacja pilnie strzeżonej willi, w której kwaterowani są premierzy, trafiła do sieci. Eksperci oceniają, że ujawnienie takich danych to "skandal" i "skrajna głupota" - podaje "Rzeczpospolita".

Willa przy ul. Sulkiewicza 6 w Warszawie to prawdopodobnie jeden z najlepiej strzeżonych obiektów w Polsce. W rezydencji kwaterowani są premierzy.

"Skandal" i "skrajna głupota"

"Rz" podaje, że rozkład pomieszczeń tego obiektu może zobaczyć każdy. "Centrum Obsługi Administracji Rządowej, które w 2019 r. ogłosiło przetarg na przebudowę jednej z łazienek i remont drugiej, opublikowało pełne plany willi w internecie jako element dokumentacji przetargowej." - czytamy.

 

Według portalu "plany są bardzo drobiazgowe". Można z nich dowiedzieć się np., jaką powierzchnię mają poszczególne pomieszczenia oraz jakie jest ich przeznaczenie.

 

Do sieci trafił także plik z opisem konstrukcji budynku.

 

ZOBACZ: Francja. Spieniężał tajne dane. Agent-antyterrorysta stanie przed sądem

 

Według cytowanego przez "Rz" eksperta, Jerzego Dziewulskiego, byłego antyterrorysty, posła i szefa ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ujawnienie takich danych to "skandal" i "skrajna głupota".

 

Ekspert przypomniał, że teren przy ul. Parkowej jest wyłączony z ruchu publicznego. "Dodatkowo o obiekcie przy ul. Sulkiewicza niemal się nie informuje i nie wpuszcza tam zwiedzających. Celowo utrudnia się rozpoznanie tego obiektu, a więc po co ujawniamy jego plany? To kompletny absurd" – powiedział.

"Powinniśmy myśleć o wiele kroków do przodu"

"Rz" podaje, że nie wszyscy premierzy nocowali w kompleksie rządowym. Według informacji portalu, premier Mateusz Morawiecki nie mieszka tam, ale z niego korzysta.

 

Szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki uważa, że w kontekście ujawnienia planów, nie ma to większego znaczenia. Według niego, taką wiedzę mogą wykorzystać obce służby. "Wcale nie musi to nastąpić dzisiaj, ale nawet za wiele lat w odniesieniu do zupełnie innego premiera" – tłumaczy Małecki w "Rz". 

 

ZOBACZ: Tajne prace komitetu Jarosława Kaczyńskiego

 

Jak dodał, "powinniśmy myśleć o wiele kroków do przodu, bo technologia zakładania podsłuchów może być wówczas zupełnie inna niż dziś". Według niego to "bezmyślność i niedopatrzenie" SOP.

 

"Rz" przypomina, że w 2016 roku "do obowiązującego wówczas prawa zamówień publicznych dodano jednak przepisy przewidujące, że »zamawiający nie ma obowiązku udostępniania części specyfikacji istotnych warunków zamówienia na stronie internetowej, jeżeli nałożył na wykonawców wymogi mające na celu ochronę poufnego charakteru informacji«".

 

Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że "nie można było użyć tych przepisów, bo dokumentacja zamówienia nie była klauzulowana, nie podlega ustawie o ochronie informacji niejawnych, więc »nie ma podstaw do nałożenia obowiązku poufnego charakteru informacji«".

pgo/msl / "Rzeczpospolita"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie