Taśmy Huntera Bidena. Opublikowano nagrania z synem prezydenta USA

Świat
Taśmy Huntera Bidena. Opublikowano nagrania z synem prezydenta USA
Flickr

Zapis "sekstaśmy" znalezionej w laptopie Huntera Bidena, syna prezydenta USA, pojawił się w brytyjskich mediach. Biden junior miał obawiać się, że jego komputer został ukradziony przez Rosjan. To - w jego ocenie - miało świadczyć, że padł ofiarą szantażu.

Tabloid "Daily Mail" opublikował m.in. zdjęcia oraz zapis rozmowy Bidena z prostytutką ze stycznia 2019 r., podczas której miał jej wyznać, że w 2018 r. podczas jednej z imprez w Las Vegas zgubił swojego laptopa zawierającego m.in. sekstaśmy.

 

Hunter podejrzewał o kradzież komputera Rosjan, którzy mieli mu go ukraść, gdy stracił przytomność w wannie. Na pytanie kobiety, czy obawia się, że może być szantażowany, odpowiedział twierdząco. Jednocześnie z zapisu wynika, że 51-letni syn prezydenta sam miał nadzieję na sprzedanie swoich nagrań.

Hunter Biden mógł stracić trzy komputery

Według tabloidu, na komputerze, do którego dysku twardego dziennikarz pisma uzyskał dostęp, znalazły się m.in. zdjęcia paszportu niezidentyfikowanej Rosjanki oraz zdjęcia obojga w niedwuznacznych pozach.

 

ZOBACZ: USA. Ojciec Britney Spears chce zrzec się funkcji kuratora jej majątku

 

Pliki te miały znaleźć się na komputerze, który Biden miał pozostawić w zakładzie w Delaware. Wynika z tego, że syn prezydenta stracił co najmniej trzy komputery; bo kolejny został znaleziony przez agencję antynarkotykową DEA podczas zatrzymania psychiatry Keitha Ablowa.

 

Nie jest jasne, dlaczego się tam znalazł, ale agencja zwróciła mu laptopa. Ani psychiatrze, ani Bidenowi nie postawiono ostatecznie żadnych zarzutów.

Joe Biden przyznał, że Hunter nadużywa narkotyków

Prezydent Joe Biden wielokrotnie przyznawał, że jego syn zmaga się z uzależnieniem od narkotyków, ale podkreślał, że jest dumny z jego walki na tym polu. Znaleziony w Delaware laptop Huntera był przedmiotem gorącej dyskusji podczas kampanii wyborczej 2020 r.

 

Gdy tabloid "New York Post" opublikował tekst oparty na rzekomo znajdujących się tam materiałach, część portali społecznościowych zablokowały ich rozpowszechnianie, wskazując na nieznane pochodzenie informacji i możliwą próbę zewnętrznej ingerencji w wybory.

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie