"Nie ma tu zamiarów wobec konkretnej stacji". Premier reaguje na słowa sekretarza stanu USA

Świat
"Nie ma tu zamiarów wobec konkretnej stacji". Premier reaguje na słowa sekretarza stanu USA
Polsat News

- Nie ma tu zamiarów wobec konkretnej stacji - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do słów sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który wyraził "głębokie zaniepokojenie" w związku z przegłosowaniem ustawy medialnej.

Pytany o te słowa szef rządu odpowiadał w czwartek, że "nie ma tu zamiarów wobec konkretnej stacji, a potrzeba uszczelnienia systemu, by nie mogło dochodzić do takiej sytuacji, że firmy spoza UE kupowały sobie media. Czy chcielibyśmy, by ktoś gdzieś spoza Unii przyszedł i kupił sobie w Polsce jakieś medium bez jakiekolwiek zgody regulatora polskiego?" 

 

- Poważne państwo w ten sposób nie postępuje - podsumował. Dotychczasowe przepisy okazały się nieszczelne - dodał. 

Antony Blinken: to zagraża wolności mediów

Antony Blinken wyraził "głębokie zakłopotanie" przegłosowaną przez izbę niższą parlamentu nowelizacją ustawy medialnej, która może dotknąć telewizji TVN. 

 

Blinken stwierdził, że przegłosowana przez Sejm w środę nowelizacja ustawy medialnej "znacząco osłabiłaby środowisko medialne, które Polacy budowali tak długo".

 

"Wolne i niezależne media czynią nasze demokracje silniejszymi, czynią sojusz transatlantycki bardziej odpornym i są fundamentalne dla naszych relacji dwustronnych" - stwierdził szef dyplomacji. Dodał przy tym, że projekt ustawy, który w środę trafił do Senatu, "zagraża wolności mediów" i może zaszkodzić klimatowi wokół inwestycji w Polsce.

Antony Blinken krytykuje nowelizację KPA

Komentując wczorajsze głosowania w Sejmie, szef amerykańskiej dyplomacji odniósł się też do nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego. Stwierdził, że Polska potrzebuje kompleksowego prawa, które zapewniłoby sprawiedliwość dla ofiar. Dodał, że dopóki do tego nie dojdzie, nie powinno się zamykać drogi dochodzenia roszczeń w postępowaniach administracyjnych. Odniósł się w ten sposób do zapisów ustawy uniemożliwiającej zaskarżenie decyzji o odebraniu własności na drodze administracyjnej po 30 latach od jej wydania.

 

Te akty legislacyjne są sprzeczne z zasadami i wartościami, na których zbudowane są nowoczesne i demokratyczne państwa. Apelujemy do polskiego rządu, by zademonstrowały swoje przywiązanie do tych wspólnych zasad nie tylko w słowach, ale i czynach" - zakończył Blinken.

 

- Zapraszam specjalistów od strony np. naszych partnerów amerykańskich do przeanalizowania, o co nam chodzi. W przypadku nowelizacji KPA nie chcemy dopuścić do takich patologii jak te, które miały miejsce w Warszawie, czyli odnajdywanie gdzieś 130 czy 140-letnich, żyjących gdzieś w Ameryce Południowej przedwojennych właścicieli, których, o zgrozo, polskie sądy akceptowały jako podpisujących akty notarialne - wyjaśniał premier. 

 

- To kpina z prawa, ze sprawiedliwości - mówił. Dodał, że "wykonując wyrok TK, działającego wtedy pod przywództwem prof. Rzeplińskiego, polski Sejm  zaproponował rozwiązanie, by doprowadzić do tego, by wykonać wyrok Trybunału". - Nie ma to nic wspólnego z obawami kierowanymi pod naszym adresem przez naszych amerykańskich przyjaciół - podsumował. 

 

Nowelizacja Kpa zmienia przepisy nakazujące uznawanie decyzji administracyjnej za nieważną z powodu "rażącego naruszenia prawa" - bez względu na fakt, jak dawno ją wydano. Zapisy noweli oznaczają m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia.

 

Sekretarz stanu jest dotychczas najwyższym rangą przedstawicielem władz USA, który skrytykował przyjęte przez Sejm prawo. Wcześniej robili to dyplomaci niższego szczebla, a także kongresmeni z obu partii.

laf / PAP / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie