Sfilmował ją w intymnej sytuacji. Po 7 latach dowiedziała się, że jest na serwisach z pornografią

Świat
Sfilmował ją w intymnej sytuacji. Po 7 latach dowiedziała się, że jest na serwisach z pornografią
Pixabay/xusenru

Nie mogę dalej żyć i nie chcę - to pomyślała 25-letnia Chinka o pseudonimie Tyzyfone, po tym, gdy odkryła, że znalazła się na stronach z pornografią. Sfilmowano ją bez jej wiedzy i zgody podczas intymnej sytuacji 7 lat temu. Po załamaniu psychicznym, zdecydowała się walczyć o inne ofiary. Chinka pracuje nad aplikacją, która pomoże odnaleźć w sieci skradziony wizerunek.

W zeszłym roku, podczas słonecznego, wiosennego popołudnia, 25-letnia Chinka odebrała telefon od przyjaciółki, który wywrócił jej życie do góry nogami. - Powiedziała mi, że jestem na stronie z pornografią. W pierwszej chwili byłam przekonana, że to fatalna pomyłka. Przecież to niemożliwe - jak mogłam być to ja?! - przyznała kobieta, która chcąc zachować swoją anonimowość, używa pseudonimu Tyzyfona - imienia jednej z bogiń z mitologii greckiej, patronki zemsty.

 

Kiedy otworzyła nadesłany przez przyjaciółkę link, zamarła z niedowierzania. Zobaczyła siebie w intymnej sytuacji sprzed siedmiu lat, gdy mieszkała w Stanach Zjednoczonych.

"Pomyślałam, że nie chcę już dalej żyć"

- Byłam młodą nastolatką. Nie miałam pojęcia, że ten bydlak potajemnie mnie filmował. Aż do chwili, gdy zobaczyłam siebie na stronie z pornografią - przyznała Tyzyfone.

 

- To było druzgocące przeżycie. Uważam się za bardzo silną i dobrze wykształconą osobę... ale w tym momencie pomyślałam sobie, że nie mogę już dalej żyć. I nie chcę - dodała. 

 

ZOBACZ: Niemieckie służby zamknęły stronę z dziecięcą pornografią. Miała ponad 400 tys. abonentów

 

Po tym, jak zobaczyła film ze swoim udziałem, kobieta stanęła na dachu bloku. Przeszła przez barierki.

 

- Myślałam wtedy, że jest to dla mnie jedyny sposób, aby uwolnić się od problemów. Byłam tak przerażona. Czułam się zdradzona przez cały świat - przyznała Tyzyfone.

 

- Teraz zdaję sobie sprawę ile bólu sprawiłabym swojej rodzinie, gdybym zdecydowała się odebrać sobie życie. Ledwo wyszłam z tej okropnej sytuacji - dodała.

"Moja aplikacja ma pomóc innym ofiarom"

Tyzyfone pracuje na co dzień w zespole ds. polityki treści znanej amerykańskiej firmy technologicznej. Postanowiła walczyć. Opracowuje aplikację do rozpoznawania twarzy o nazwie "Alecto AI". Ma nadzieję, że uda się ją uruchomić pod koniec tego roku. Aplikacja ma pomóc tysiącom ofiar znaleźć swoje zdjęcia w internecie. 

 

Jak podkreśliły chińskie media, powołując się na wyniki zeszłorocznych badań, jedna na trzy osoby doświadczyła formy wykorzystywania seksualnego opartego na wykradzionych zdjęciach i filmach. Eksperci zwrócili uwagę, że liczba tego typu przypadków wzrosła podczas pandemii Covid-19. 

 

Zjawisko nazwano "pornografią zemsty", chociaż eksperci twierdzą, że należy go unikać, ponieważ nie oddaje pełnego zakresu problemu.

Treści rozchodzące się bez kontroli i ciągłe przeżywanie traumy

- Odzyskanie kontroli nad rozpowszechnionymi treściami jest szczególnie bolesna dla ofiar. Filmy i zdjęcia są często udostępniane na wielu platformach. Ofiara, uświadamiając sobie, że jej treści są rozsiane po całym internecie, jest zmuszana do ciągłego przeżywania traumy - powiedziała Tyzyfone.

 

- Nie możemy się bronić, jeśli nie mamy dostępu do technologii, która może nam w tym pomóc - dodała.

 

ZOBACZ: Zabrze. Mężczyzna aresztowany pod zarzutem seksualnego wykorzystywania 13-latki

 

Jej zdaniem, najskuteczniejszym sposobem walki z nadużyciami związanymi z bezprawnym opublikowaniem wizerunku, jest oprogramowanie do rozpoznawania twarzy. Dodała jednak, że istniejące narzędzia mają niższy wskaźnik dokładności, jeśli chodzi o kobiety i osoby o ciemniejszej karnacji.

 

Tyzyfone zebrała grupę pięciu kobiet o różnej karnacji i pochodzeniu, w celu przeprowadzenia badań nad aplikacją, która, jej zdaniem, ma być "potężna, bezstronną bronią przeciw cyberprzestępczości".

"Reakcja serwisów społecznościowych jest opóźniona"

Chinka podkreśliła, że jej celem jest "decentralizacja procesu zgłaszania bezprawnego wykorzystywania czyjegoś wizerunku". Tyzyfone zauważyła, że najbardziej popularne media społecznościowe bazowały najczęściej na zgłoszeniach użytkowników. - Ich reakcja jest opóźniona. Codziennie muszą się zmierzać z wielką skalą tego zjawiska. Trzeba zmienić sposób działania, dając więcej władzy osobom poszkodowanym - stwierdziła. 

 

Jak wytłumaczyła, aplikacja Alecto AI działa, skanując twarze użytkowników, a następnie wyszukując ich obrazy online. - Mój zespół wdraża szereg środków bezpieczeństwa. Aplikacja będzie w pełni szyfrowana. Dane użytkowników będą poufne, zapewnimy anonimowość. Pracujemy, aby żadne dane nie dostały się do osób trzecich - dodała. 

Aplikacja pomoże znaleźć bezpłatną pomoc prawną i grupy wsparcia

Tyzyfone współpracuje z ekspertami nad udoskonaleniem swojego pomysłu. Początkowa wersja aplikacji jest już testowana w Apple App Store.

 

- Ponieważ jest to bardzo delikatna rzecz, nad którą pracujemy, chcemy mieć pewność, że wszystko działa sprawnie. Jestem pełna nadziei - powiedziała. Podkreśliła, że oprócz znalezienia zdjęć, aplikacja pomoże znaleźć ofiarom bezpłatną pomoc prawną. Ma również udostępniać informacje o licznych grupach wsparcia. 

 

Alecto AI będzie początkowo dostępne tylko dla użytkowników płacących comiesięczny abonament, co zostanie ujawnione po zakończeniu prac nad modelem biznesowym.

Sprawiedliwość nie została wymierzona

Pracując nad aplikacją, Tyzyfone wciąż walczy z własną sprawą. Gdy dowiedziała się o nagraniu, poprosiła o pomoc przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych i zaalarmowanie policji. 

 

- Nie miałam pojęcia, jak trudno było mi złożyć raport policyjny - powiedziała. - Mam szczęście, że mówię po angielsku. Jednak wiele chińskich dziewcząt nie mówi po angielsku, a kiedy pójdą do chińskiej policji, powiedzą im, że to nie podlega ich jurysdykcji… Nawet w USA różne stany mają różne prawa. Niektóre stany decydują się na karanie tego typu działań, inne nie - dodała. 

 

Tyzyfonie udało się złożyć raport policyjny. Jednak Chinka szybko zdała sobie sprawę, że jej sytuacja nie była priorytetowa dla służb. - Nawet jeśli pokazujesz dowody, przez większość czasu sprawiedliwość nie jest wymierzana. To naprawdę frustrujące i bardzo boli - powiedziała.

 

Kilka miesięcy po złożeniu skargi, Tyzyfonie powiedziano, że jej sprawa zostanie zamknięta, ponieważ sprawca uciekł do Meksyku. - Nie mogli nic z tym zrobić. To śmieszne - oceniła i dodała: - Jestem przekonana, że nie jestem jedyną ofiarą.

Chinka znalazła pomoc prawną

Po tym, jak kilka organizacji non-profit nie odpowiedziało na jej prośby o pomoc, Tyzyfone musiała samodzielnie spróbować usunąć film z około 10 stron internetowych. Ale w końcu znalazła kancelarię prawną, która nieodpłatnie zajęła się jej sprawą. 

 

- Skontaktowałam się z moją przyjaciółką, która studiowała na Harvard Law School. Znalazła wśród swoich znajomych kogoś, komu zależało na tym, aby mi pomóc - przyznała. - Trzeba mieć znajomości. Jestem dobrze wykształcona, posługuję się trzema językami i jestem w takiej sytuacji. Wyobraźcie sobie, jak ciężko jest niektórym nastolatkom lub komuś, kto nie jest tak wykształcony jak ja. Wyobraźcie sobie jakąś bezradną, młodą dziewczynę - podkreślała na łamach South China Morining Post. 

 

ZOBACZ: Wielkopolska. Dwóch mężczyzn oskarżonych o gwałt na 21-latce

 

Tyzyfonie udało się usunąć większość intymnych treści, z wyjątkiem jednego filmu umieszczonego na tureckiej stronie internetowej. - Moi prawnicy robią wszystko, co w ich mocy… To przeciekająca strona internetowa. Nie można znaleźć administratora i nie możesz egzekwować na nich amerykańskiego prawa. To naprawdę frustrujące - dodała.

 

Chinka skupia teraz wszystkie swoje wysiłki na aplikacji. - Powodem, dla którego robię ten start-up, jest pomoc innym ofiarom. Pomagając innym, robię coś, co pomaga mnie. Pozwala mi to wyleczyć się z traumy - przyznała.

 

- Teraz muszę stać się o wiele silniejsza. Czuję, że to jest moje przeznaczenie… Nikt nie zasługuje na to, by odebrać sobie życie z tego powodu - stwierdziła.

kmd/ml/ / SOUTH CHINA MORNING POST
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie