Włochy: rodziny zmarłych w czasie pandemii koronawirusa z Bergamo domagają się 100 mln euro

Świat
Włochy: rodziny zmarłych w czasie pandemii koronawirusa z Bergamo domagają się 100 mln euro
pixabay/1662222
"Ktoś musi nam powiedzieć, dlaczego to wszystko się stało"

Rodziny ponad 500 osób, które zmarły na początku pandemii koronawirusa w Bergamo domagają się odszkodowań w łącznej sumie 100 mln euro. Rządowi w Rzymie i lokalnym władzom zarzucają złe zarządzanie kryzysem i błędne decyzje.

O rozpoczętym przed sądem w Rzymie procesem w sprawie pozwu zbiorowego informuje w piątek włoska prasa. Bergamo było epicentrum pierwszej fali epidemii we Włoszech. W tym rejonie kraju zmarło kilka tysięcy osób.

 

Dziennik “La Stampa” przytacza argumentację rodzin, twierdzących, że nie zapewniono właściwej kuracji i opieki osobom zakażonym. - Świat polityki musi za to zapłacić - to jedna z opinii wyrażonych przez krewnych zmarłych.

 

ZOBACZ: Zwalczanie koronawirusa za pomocą koronawirusa? "Samopodtrzymującą się terapia"

 

Rodziny reprezentowane przez pięciu adwokatów podały do sądu Radę Ministrów, Ministerstwo Zdrowia, władze regionu (Lombardia), domagając się odszkodowań za śmierć ich bliskich, którzy przebywali głównie w domach opieki i tam zmarli przed ponad rokiem.

"Jesteśmy pewni"

W pozwie zarzucono władzom i wszystkim instytucjom "absolutny brak planu walki z pandemią", który powinien być opracowany zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego z 2013 roku i zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.

 

- Od wymiaru sprawiedliwości oczekujemy odpowiedzi, których politycy nigdy nam nie udzielili. Chcemy wiedzieć, dlaczego nasi bliscy zmarli w ciągu kilku dni i czy można było zrobić coś, by ich uratować - powiedziała Cassandra Locati, która przystąpiła do pozwu zbiorowego.

 

- Jesteśmy pewni - dodała - że przynajmniej w początkowej fazie pandemii lekarze musieli podejmować decyzje myśląc o tym, by ratować osoby młodsze i poświęcając te słabsze. Zostali postawieni wobec konieczności podejmowania takich decyzji.

 

- Ktoś musi nam powiedzieć, dlaczego to wszystko się stało - zaznaczyła.

"Czujemy się porzuceni"

Wraz z innymi członkami komitetu rodzin Locati zarzuciła władzom Lombardii, że "zrobiły wszystko, by utrudnić pracę prawnikom".

 

ZOBACZ: Naukowcy odkryli miejsca w genomie, które mają związek z ciężkim przebiegiem COVID-19

 

- Czujemy się porzuceni. Wiemy, że droga do tego, by uzyskać sprawiedliwość, jest bardzo długa i pełna przeszkód, ale jesteśmy to winni naszym bliskim, których straciliśmy - powiedziała krewna osoby zmarłej przed ponad rokiem na początku pandemii.

 

Reprezentujący rodziny prawnicy przekazali sądowi 2 tys. stron dokumentów.

bas / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie