Polscy strażacy nie pojadą do Czech. Mieli pomagać w usuwaniu skutków tornada na Morawach

Polska
Polscy strażacy nie pojadą do Czech. Mieli pomagać w usuwaniu skutków tornada na Morawach
PAP/EPA/Martin Divisek
W Czechach trwa akcja usuwania skutków niszczycielskiego tornada.

Polscy strażacy z jednostek śląskiego garnizonu, którzy mieli jechać do Czech, by pomagać na terenie dotkniętym tornadem, zostali rozformowani. Rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej potwierdził, że do wyjazdu była gotowa kompania składająca się z 18 samochodów i 61 ratowników. Bryg. Krzysztof Batorski powiedział, że strona czeska najprawdopodobniej nie zgłosiła potrzeby pomocy.

Reporter Polsat News Krzysztof Bąk ustalił w sobotę rano, że ratownicy ze Śląska, którzy w sobotę mieli być w drodze na Morawy, zaczęli się rozpakowywać.

 

Rzecznik rządu Piotr Müller - poinformował, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o wysłaniu jednostek Państwowej Straży Pożarnej do Czech, by pomogli przy usuwaniu skutków katastrofalnego w skutkach tornada. "W takich chwilach jesteśmy zawsze do dyspozycji naszych sąsiadów" - napisał Müller na Twitterze.

 

- Strażacy są rozformowani, nie było decyzji o wyjeździe - powiedział polsatnews.pl brygadier Krzysztof Batorski, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. W piątek Batorski przekazał, że "jesteśmy gotowi jechać" jeśli strona czeska będzie potrzebowała pomocy.

 

ZOBACZ: Tornado zdemolowało południowe Czechy. Są ofiary

 

- Nie było potwierdzonego zapotrzebowania na pomoc. Najprawdopodobniej strona czeska uznała, że siły i środki na miejscu są wystarczające do prowadzenia działań - wyjaśnił Batorski. Jak poinformował, do działania przygotowana było 18 samochodów i grupa 61 strażaków. Składała się ze strażaków ze śląskiego garnizony i 3 osób z Komendy Głównej, które miały zająć się koordynacją działań na Morawach.

 

W czwartek nad położonymi w pobliżu granicy ze Słowacją regionami Brzecławia i Hodonina przeszły gwałtowne burze i tornado - poinformowali czescy ratownicy. Pięć osób zginęło, a setki odniosły obrażenia. Ekipy ratunkowe przeszukują ruiny zawalonych domów. Około 75 tys. odbiorców nie ma prądu.

 

Bardzo silny wiatr pozrywał dachy budynków, połamał drzewa i zniszczył pojazdy.

 

Na miejsce skierowano ponad 100 jednostek straży pożarnej. Czeskie służby ratunkowe wsparły ekipy z Austrii i Słowacji.

Krzysztof Bąk/hlk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie