Podkarpackie. Włamał się do dworku. "Straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych"
39-latek włamał się do dworku i ukradł zabytkowe przedmioty. Policja ustaliła, że mężczyzna jest również odpowiedzialny za inne przestępstwa. Zatrzymany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Do włamania doszło w połowie czerwca w zabytkowym dworku na ternie gminy Pilzno (woj. podkarpackie). Po zdarzeniu okazało się, że z kolekcji placówki zniknęły przedmioty znajdujące się w budynku.
ZOBACZ: Włócznie, topór, łuki… i wino. Nietypowe znalezisko zgłosili policji
"Pokrzywdzeni ponieśli straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Funkcjonariusze na podstawie zebranych informacji, ustalili, że za włamanie odpowiedzialny jest 39-letni mieszkaniec Dębicy" - poinformowała w poniedziałek w komunikacie prasowym podkarpacka policja.
WIDEO: Pilzno. Włamał się do dworku. "Straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych"
Miał na swoim koncie więcej kradzieży
W czwartek mężczyzna został zatrzymany przez policję. Jak wynika z ustaleń służb, mężczyzna dokonał także kradzieży części pochodzących z pojazdu ciężarowego. Do sytuacji doszło w Dębicy w kwietniu. Osoba poszkodowana oceniła straty na ponad 17 tys. zł. 39-latek miał również włamać się do pojazdu dostawczego i ukraść elektronarzędzia. W tym przypadku koszty oszacowano na 4 tys. zł.
ZOBACZ: Warmińsko-mazurskie. Kradzież w włamaniem do kiosku z truskawkami, łup: 6 zł
"W toku prowadzonego postępowania, mieszkaniec Dębicy usłyszał również zarzuty dotyczące uchylania się od obowiązku alimentacyjnego, posiadania narkotyków oraz przywłaszczenia powierzonego mu mienia" - zaznaczyły podkarpackie służby.
Nie działał sam...
Zatrzymany przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył też wyjaśnienia. Prokuratura przekazała ws. 39-latka wniosek o tymczasowy areszt. Sad Rejonowy w Dębicy zdecydował, że mężczyzna spędzi trzy miesiące w areszcie.
ZOBACZ: 32-latek ukradł rewolwer. Uciekając, oddał strzał
Mężczyźnie grozi kara do 15 lat więzienia. Jak się okazało, zatrzymany nie działał sam. Mundurowi ustalili, iż pomagały mu jeszcze dwie osoby - 34-latek oraz 27-latka. Oboje zostali objęci policyjnym dozorem.
Czytaj więcej