Gill-Piątek: dlaczego Dworczyk posługuje się prywatną pocztą do korespondencji służbowej?

Polska
Gill-Piątek: dlaczego Dworczyk posługuje się prywatną pocztą do korespondencji służbowej?
Twitter/ Hanna Gill-Piątek
Szefowa koła Polska 2050 Hanna Gill-Piątek w programie "Graffiti"

- Dlaczego szef KPRM Michał Dworczyk, tak ważna osoba w Polsce, posługuje się prywatną pocztą do korespondencji służbowej? - pytała w "Graffiti" szefowa koła Polska 2050 Hanna Gill-Piątek. Zwróciła uwagę, że parlamentarzyści nie mają szkoleń z cyberbezpieczeństwa. - Gdy przechodziliśmy na "Sejm tabletowy", nasze certyfikaty były nieaktualne - przypomniała.

Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że padł ofiarą cyberataku. Hakerzy włamali się na prywatną skrzynkę mailową ministra oraz jego żony. Część informacji zawartych w korespondencji dotyczyła imigrantów z Białorusi.

 

- Dlaczego minister, który jest tak ważną osobą w Polsce, bo Dworczyk jest odpowiedzialny za program szczepień, posługuje się prywatną pocztą do służbowej korespondencji? Jedyną dobrą rzeczą jest to, że ktoś Białorusinami przyjeżdżającymi do Polski się zajmuje i Michał Dworczyk być może jest tutaj osobą wpływową, ale nie chciałabym się dowiadywać o tym z jego wykradzionego konta - przyznała Gill-Piątek.

"Rząd zawalił, stoimy w miejscu"

Zwróciła uwagę, że atak nie dotyczył tylko prywatnej poczty, ale również konta facebookowego żony Dworczyka. - Jesteśmy bezbronni. System kompletnie nie działa. Rząd zawalił tę sprawę. Świat idzie do przodu, a my stoimy w miejscu - oceniła 

 

ZOBACZ: Zmiany w rządzie i KPRM. Cieszyński sekretarzem i pełnomocnikiem ds. cyberbezpieczeństwa

 

Inne kraje wdrażają szkolenia dla parlamentarzystów. Ministrowie powinni podlegać kontroli, jeśli chodzi o przestrzeganie procedur bezpieczeństwa - powiedziała w "Graffiti". 

 

- Powinniśmy bardziej zwracać uwagę na cyberbezpieczeństwo. W Polsce w niesamowitym tempie rozprzestrzeniają się różne fake newsy, np. dotyczące szkodliwości szczepień - mówiła w Polsat News. 

 

Wideo: Gill-Piątek mówiła o włamaniu na mailowe konto szefa KPRM

Gill-Piątek pytana o stopniowe wyłączanie elektrowni w Bełchatowie przyznała, że "to było wiadomo od dawna, w Bełchatowie kończy się węgiel". - Nowa odkrywka w Złoczewie, którą obiecywano podczas wyborów, wiadomo, że jej otwarcie nie dojdzie do skutku. Wiadomo było, że Bełchatów w pewnym momencie przestanie działać. To jest również pewien element polityki klimatycznej - powiedziała.

"Dostaniemy mniej pieniędzy z UE" 

- Nikt ludziom, którzy tam mieszkają nie zapewni jakiegoś bezpiecznego przejścia od energetyki węglowej do nowych form zatrudnienia. Polska jest cały czas ostatnim krajem w Europie, który neguje cel neutralności klimatycznej. Z tego powodu dostaniemy mniej pieniędzy z funduszu sprawiedliwej transformacji - dodała. 

 

Odnosząc się do proponowanego przez Polskę 2050 dochodu gwarantowanego posłanka wyjaśniła, że "trzeba natychmiast zastanowić się nad gotowymi rozwiązaniami".

 

- To nie jest tak, że my w tej chwili obiecamy osobom, które zależą od Bełchatowa, że za 10 lat dostaną dobrą pracę. One muszą tu i teraz wiedzieć, co się z nimi stanie. Takim "plastrem" na to jest propozycja dochodu gwarantowanego. Koszty zaniechania mogą spowodować ogromny kryzys społeczny, a wręcz humanitarny. Ludzie tam mogą zostać pozbawieni środków do życia - podkreśliła. 

 

- Trudno policzyć, jaki byłby to koszt dla państwa, bo nie ma analiz. Liczymy na to, że rząd je zrobi i ponad podziałami zastanowimy się, co w tej chwil z Bełchatowem zrobić - dodała.

"Porażka rządu" ws. Turowa

- To ogromna porażka naszego rządu, który nie dostarczył odpowiednich dokumentów, które wskazywałyby, że Turów jest ważny dla naszego bezpieczeństwa energetycznego. Nie można elektrowni czy kopalni wyłączyć jednym pstryknięciem - mówiła Gill-Piątek odnosząc się do sporu z Czechami ws. kopalni w Turowie.

 

ZOBACZ: Kopalnia Turów. Arkadiusz Mularczyk: mam zaufanie do rządu i premiera, padły deklaracje

 

Za późno na instrukcję negocjacyjną z Czechami. Powinniśmy być w ciągłym dialogu z nimi już od jakiegoś czasu - dodała. 

 

Pytana, czy pieniądze z funduszu sprawiedliwej transformacji są zagrożone Gill-Piątek wskazała, że "jeżeli będziemy krajem praworządnym, to nic nam nie grozi". - Nie ma sytuacji, w której moglibyśmy powiedzieć, że ktoś z zewnątrz będzie to oceniał. Jeżeli w Polsce niszczony będzie wymiar sprawiedliwości to Europa jest taką ostatnią instancją odwoławczą, ale mechanizmy europejskie nie są na tyle silne, żeby wpływać na nas bezpośrednio. Mogą regulować te sprawy poprzez fundusze - mówiła. 

"To zły moment na grzebanie w systemie podatkowym"

- W Polskim Ładzie są rozwiązania dobre, system podatkowy w Polsce trzeba było poprawić, natomiast środek pandemii to nie jest moment na grzebanie w nim. Jest wciąż ryzyko czwartej fali - dodała.

 

Jej zdaniem, rząd bardzo niesprawiedliwie potraktował osoby samozatrudnione. - Ludzie zakładali firmy, te 1,7 mln jednoosobowych działalności gospodarczych to są ukryte etaty. To nie będzie tak, że pojawi się nagle pół miliona etatów i pracodawcy powiedzą: chodźcie, damy wam miejsca pracy - wskazała. 

 

Pytana czy Polska 2050 czuje się liderem opozycji przyznała, że nie chcą być opozycją. - Nie kłócimy się o fotel lidera opozycji, bo nie chcemy nią być. Chcemy wziąć odpowiedzialność za Polskę, by wybory odbyły się jak najszybciej - zapewniła. 

 

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.

msl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie