Premierzy Polski i Irlandii rozmawiali na temat zatrzymania samolotu Ryanair na Białorusi

Polska
Premierzy Polski i Irlandii rozmawiali na temat zatrzymania samolotu Ryanair na Białorusi
PAP/Piotr Nowak
Premierzy zgodzili się, że szybka i zdecydowana reakcja Unii Europejskiej była właściwą odpowiedzią

Premierzy Polski oraz Irlandii rozmawiali w czwartek na temat porwania zarejestrowanego w Polsce samolotu irlandzkiego przewoźnika Ryanair, który został zatrzymany na Białorusi - poinformowała KPRM. Według polskiego MSZ presja na reżim Łukaszenki będzie kontynuowana.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przekazała, że premierzy Mateusz Morawiecki oraz Micheal Martin rozmawiali w czwartek telefonicznie przede wszystkim o sprawie porwania zarejestrowanego w Polsce samolotu irlandzkiego przewoźnika Ryanair, który został zatrzymamy na Białorusi.

 

"Premierzy zgodzili się, że szybka i zdecydowana reakcja Unii Europejskiej w postaci sankcji i ograniczeń w ruchu lotniczym w stosunku do białoruskich przewoźników i przestrzeni powietrznej była właściwą odpowiedzią. Obaj szefowie rządów wyrazili także opinię, że konieczne jest kontynuowanie presji na reżim Alaksandra Łukaszenki, do czasu zaprzestania przez niego represji i uwolnienia więźniów politycznych" - poinformowała Kancelaria.

 

ZOBACZ: Lista krajów bez ograniczeń podróży. Mieszkańcy czterech traktowani jak obywatele UE

 

Jak dodano, szef polskiego rządu poinformował swojego irlandzkiego odpowiednika o utworzonym przez Polskę i Litwę wspólnym zespole prokuratorskim, który prowadzi śledztwo w sprawie porwania samolotu. "Obaj przywódcy uzgodnili, że w śledztwie tym będą mogli wziąć udział także przedstawiciele Irlandii. Śledztwo powinno mieć międzynarodowy charakter, a jego wyniki powinny doprowadzić do wskazania osób bezpośrednio odpowiedzialnych" - wskazano.

Irlandia będzie wspierać Polskę

Kancelaria przekazała także, że premier Irlandii pytał też o sytuację Polaków na Białorusi. "Premier Morawiecki poinformował go o uwolnieniu Ireny Biernackiej, Marii Tiszkowskiej i Anny Paniszewej, a także o tym, że w białoruskich więzieniach nadal przebywają inne osoby prześladowane przez reżim. Szef polskiego rządu przedstawił też premierowi Martinowi informację o represjach stosowanych wobec działaczy organizacji społecznych oraz niezależnych mediów i dziennikarzy, w tym Telewizji Biełsat. Premier Irlandii zadeklarował, że jego kraj będzie wspierać Polskę w staraniach o to, aby Unia Europejska wzmacniała nacisk na reżim w Mińsku" - podsumowano.

 

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński podkreślił w czwartkowej rozmowie z PAP, że rozmowa premierów Morawieckiego i Martina, to kolejny przykład działania naszego kraju na arenie międzynarodowej ws. zatrzymania samolotu Ryanaira na Białorusi. "Przypomnę, że polskim postulatem było rozszerzenie agendy Rady Europejskiej o punkt dotyczący sankcji przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki. Te sankcje zostały wprowadzone w sposób bardzo zdecydowany i bardzo szybki, co było dla wielu osób pozytywnym zaskoczeniem, gdyż UE jest często krytykowana za brak zdecydowania" - dodał.

 

Jabłoński zwrócił uwagę, że Polska stara się budować na arenie unijnej "wsparcie dla twardego i zdecydowanego podejścia" wobec Białorusi. "Przede wszystkim będziemy kontynuować presję, żeby Łukaszenka zaprzestał prześladowań, represji i wypuścił więźniów politycznych - tak jak doprowadziliśmy do uwolnienia trzech polskich działaczek. Nie zatrzymujemy się i tą presję będziemy wywierać do momentu aż zostaną uwolnieni wszyscy więźniowie polityczni, aż zaprzestane zostaną represje wobec społeczeństwa" - zaznaczył.

"Sankcje muszą być dotkliwe" 

Wiceszef MSZ dodał, że sankcje wobec reżimu Białoruskiego muszą być dotkliwe dla otoczenia prezydenta Łukaszenki. Przyznał, że na forum UE dyskutowana jest również kwestia wprowadzenia ewentualnych sankcji gospodarczych.

 

Jak poinformowało PAP źródło unijne, ambasadorowie państw członkowskich mają w piątek dać zielone światło dla zakazu lądowania na lotniskach w UE dla wszystkich białoruskich przewoźników lotniczych.

 

ZOBACZ: Nowe nagranie Pratasiewicza z aresztu. "Wyraźnie zastraszony"

 

"Decyzja będzie dotyczyć zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną Unii Europejskiej dla białoruskich linii lotniczych, a także uniemożliwienia dostępu do portów lotniczych Unii Europejskiej lotom obsługiwanych przez te linie" - przekazało źródło UE.

Po zielonym świetle od ambasadorów UE decyzja ma zostać przyjęta w tzw. procedurze pisemnej przez Radę UE.

 

ZOBACZ: Niemcy przegrały w TSUE w sprawie emisji. Skarżyła Komisja Europejska

 

Przywódcy UE na niedawnym szczycie w Brukseli zdecydowali o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego, jak również sankcji gospodarczych na Białoruś. Zdecydowali też, że unijna przestrzeń powietrzna ma zostać zamknięta dla białoruskich linii lotniczych.

 

Podjęte wówczas decyzje mają jednak charakter polityczny i żeby zaczęły obowiązywać, muszą zostać przełożone na język prawny. Oznacza to przygotowanie odpowiednich unijnych rozporządzeń i przyjęcie ich na poziomie Rady UE w ramach unijnych procedur w Brukseli.

Samolot zmuszony do lądowania 

23 maja samolot relacji Ateny-Wilno linii Ryanair został zmuszony do lądowania w Mińsku z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny.

 

Po lądowaniu w stolicy Białorusi zatrzymano tam Ramana Pratasiewicza, byłego współredaktora kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za „ekstremistyczny”, oraz jego partnerkę Sofiję Sapiegę. Z ponad ośmiogodzinnym opóźnieniem samolot dotarł do Wilna.

Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, „terroryzm państwowy” i „porwanie samolotu".

sgo / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie