New Jersey. Strzelanina na domówce. Są ofiary śmiertelne i wielu rannych

Świat
New Jersey. Strzelanina na domówce. Są ofiary śmiertelne i wielu rannych
Pixabay/ zdj. ilustracyjne
Policja nie ujawnia szczegółów na temat przyczyn

W nocy z soboty na niedzielę w Fairfield, w amerykańskim stanie New Jersey, w masowej strzelaninie zginęły dwie osoby. Co najmniej 12 innych odniosło obrażenia, jedna z nich jest w krytycznym stanie.

Według policji stanowej do tragedii doszło na krótko przed północą w dużym domu w wiejskim hrabstwie Cumberland na zalesionym obszarze. Na przyjęciu urodzinowym zgromadziło się co najmniej 100 osób w różnym wieku. Strzały padły z lasu. Nie jest jeszcze jasne, kto otworzył ogień i nie są znane motywy zbrodni. Policja przeszukuje teren z psami.

 

Gubernator New Jersey Phil Murphy złożył kondolencje rodzinom ofiar. Nazwał strzelaninę "nikczemną i tchórzliwą". - Nie ma wątpliwości: ten nikczemny i tchórzliwy akt przemocy z użyciem broni tylko wzmacnia nasze zaangażowanie, by zapewnić, że New Jersey będzie liderem w kraju w uchwalaniu i egzekwowaniu rozsądnych przepisów dotyczących użycia broni. (…) Żadna społeczność nie powinna doświadczyć tego, co wydarzyło się ostatniej nocy w Fairfield – głosi oświadczenie Murphy’ego cytowane przez NBS.

 

Ponad 100 osób na imprezie 

 

Od kul zginęli 25-letnia kobieta i 30-letni mężczyzna, którzy rzucili się do ucieczki. Kilkanaście osób odniosło różne obrażenia, w tym jedna jest w krytycznym stanie.

 

NBC przytacza wypowiedzi kilku osób, których krewni lub znajomi byli na przyjęciu m.in. Melissy Helmbrecht zaangażowanej w działalność grupy wsparcia dla młodych ludzi "Hopeloft".

 

ZOBACZ: Strzelanina w barze w USA. Co najmniej 3 osoby nie żyją

 

- To były setki ludzi, naszych sąsiadów, którzy po prostu zebrali się razem, ponieważ była to pierwsza naprawdę ciepła, miła noc. W całej społeczności było wiele imprez i spotkań, a ta prawdopodobnie największ" - wyjaśniła Helmbrecht.

 

Z kolei John Fuqua opowiadał NBC, że w przyjęciu brali udział członkowie jego rodziny. Gdy z lasu rozległy się strzały, siostrzeniec musiał uciekać, aby ratować życie.

 

- Mój siostrzeniec powiedział, że dobrze się bawił, lecz następną rzeczą, którą usłyszał, była strzelanina. (…) Musiał się czołgać na ziemi. Natrafił na martwe ciało – relacjonował Fuqua.

laf / New York Post
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie