"O wyniku dowiedziałam się po meczu". Iga Świątek po wygranej w Rzymie

Świat
"O wyniku dowiedziałam się po meczu". Iga Świątek po wygranej w Rzymie
PAP/EPA/ETTORE FERRARI
Iga Świątek wygrała tenisowy turniej WTA w Rzymie

Rozstawiona z numerem 15. Iga Świątek wygrała turniej WTA 1000 w Rzymie, pokonując w finale Czeszkę Karolinę Pliskovą (9.) 6:0, 6:0. To trzeci w karierze tytuł 19-letniej Polki, która w poniedziałek zadebiutuje na 10. miejscu światowego rankingu tenisistek. Po finale Świątek wyznała, że jego dokładny wynik poznała dopiero... po meczu.

Świątek wcześniej w dorobku miała już triumf w ubiegłorocznej edycji wielkoszlemowego French Open, a niespełna trzy miesiące temu zwyciężyła w zawodach WTA w Adelajdzie. W kwietniu 2019 roku przegrała natomiast finał turnieju tego cyklu w Lugano.

 

W niedzielę po raz pierwszy wystąpiła w decydującym spotkaniu imprezy WTA 1000, która rangą ustępuje tylko zawodom wielkoszlemowym.

Wygrana w 46 minut

W ubiegłym roku nastolatka z Raszyna pokonała starszą o dziewięć lat Pliskovą w trzech setach w turnieju pokazowym. Ich pierwsza konfrontacja o stawkę okazała się zaskakująco jednostronna i trwała zaledwie 46 minut. W pierwszej odsłonie Polka straciła tylko cztery punkty, w drugiej zaś dziewięć.

 

 

Przed niedzielnym spotkaniem wydawało się, że Czeszka ma po swojej stronie co najmniej kilka argumentów. Jest bardziej doświadczona, w przeciwieństwie do Polki nie grała w sobotę dwóch meczów (z powodu opóźnienia spowodowanego deszczem Świątek rywalizowała wtedy w ćwierćfinale i półfinale) oraz w przeszłości osiągała już sukcesy w stolicy Włoch. Dwa lata temu triumfowała tam, a w poprzednim sezonie dotarła do finału (w nim skreczowała z powodu kontuzji nogi).

Koncert Polki

W niedzielę jednak była liderka listy WTA i finalistka US Open z 2016 roku nie miała dobrego dnia. Szczególnie w pierwszej partii popełniała wiele błędów, zawodził ją też jej główny atut, czyli serwis. Ten set zakończył się już po 19 minutach.

 

Na początku drugiego wciąż trwał koncert gry podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego, a mierząca 1,86 m przeciwniczka wciąż nie mogła uporać się z własną niemocą. W drugim gemie frustracja wzięła górę i Pliskova uderzyła ze złością rakietą o kort. Chwilę później gra starała się nieco bardziej ciekawa, bo Czeszka wyszła na prowadzenie 40:15 przy podaniu Świątek. Ta jednak zmobilizowała się i obroniła oba "break pointy", a potem już pewnie zmierzała po zwycięstwo w tym spotkaniu. W ostatnim gemie Czeszka próbowała jeszcze nieco powalczyć, ale bezskutecznie.

 

 

Polka miała 17 uderzeń wygrywających i tylko pięć niewymuszonych błędów. Jej rywalka zaś - odpowiednio - pięć i 23. Pliskova zanotowała też sześć podwójnych błędów.

 

Przeszła do historii

Nigdy wcześniej finał tej imprezy nie zakończył się wynikiem 6:0, 6:0. Poprzednim najbardziej jednostronnym spotkaniem o tytuł w Rzymie było to z 1983 roku, gdy Węgierka Andrea Temesvari wygrała z Amerykanką Bonnie Gadusek 6:1, 6:0. Ostatnio zaś tzw. rowerem w decydującym meczu zawodów WTA popisała się Rumunka Simona Halep, która w Budapeszcie w 2016 roku rozgromiła Łotyszkę Anastasiję Sevastovą.

 

Świątek nigdy wcześniej w zawodowej karierze nie wygrała meczu bez straty gema. Co ciekawe, najbliższej tego była w półfinale turnieju w Lugano w 2019 roku, a gdy pokonała 6:0, 6:1... Kristynę Pliskovą, bliźniaczkę Karoliny. Ta ostatnia po raz drugi w karierze doznała tak dotkliwej porażki jak w niedzielę.

 

Polska nastolatka w drodze po tytuł w imprezie na kortach ziemnych w stolicy Włoch (pula nagród 1,577 mln euro) straciła jednego seta. Oddała go Czeszce Barborze Krejcikovej w 1/8 finału. W tym pojedynku musiała bronić dwóch piłek meczowych.

 

Świątek jest trzecią tenisistką, która w tym sezonie wygrała turniej, będąc w jego trakcie o punkt o porażki.

 

Zajmująca 15. miejsce na światowej liście Polka w poniedziałek awansuje o pięć pozycji i pierwszy raz w karierze znajdzie się w czołowej dziesiątce. Za triumf w Rzymie otrzyma też czek na 178,6 tys. euro.

Polka zaskoczona wynikiem meczu

Po wygranym finale Iga Świątek przyznała, że była tak skupiona, by utrzymać wysoki poziom gry, że... dopiero po meczu poznała jego wynik.

 

- Gdy mój trener powiedział mi, że było 6:0, 6:0, to spytałam: "Naprawdę? To nie jest pomyłka?". Podczas przerw w grze wizualizowałam sobie za każdym razem, że zaczynam ten mecz od początku. Robiłam to na tyle dobrze, że nie wiedziałam, że pierwszego seta wygrałam bez straty gema. Kluczowe jest to, by nie myśleć o tym i po prostu grać. Bo jak zaczniesz myśleć o wyniku, to właściwie zrujnujesz swój sposób myślenia i nastawienie - powiedziała Świątek podczas pomeczowej konferencji prasowej.

 

Polka szybko dostrzegła, że starsza o dziewięć lat rywalka ma kłopot z opanowaniem emocji i postanowiła to wykorzystać.

 

- Od początku czułam, że Karolina jest chyba trochę zdenerwowana. Chciałam z tego skorzystać i zagrać z takim nastawieniem tyle gemów, ile tylko dam radę. Dlatego na początku tak szybko się to toczyło - analizowała Polka, która 31 maja skończy 20 lat.

 

Czeszka zwłaszcza w pierwszym secie popełniała wiele prostych błędów. Tenisistka z Raszyna miała tego świadomość, ale zachowała ostrożność.

 

- Wydawało mi się, że nie jest u niej najlepiej jeśli chodzi o poruszanie się po korcie. Miałam też jednak na uwadze, że bardzo szybko może poczuć się lepiej i złapać rytm, więc nie skupiałam się na tym - zaznaczyła.

Gratulacje od prezydenta

Sukcesu Świątek pogratulował prezydent Andrzej Duda. "Wspaniały sukces Igi Świątek! Zwycięstwo w finałowym pojedynku WTA 1000 w Rzymie bez straty gema! To trzecia wygrana Igi w turniejach WTA. W poniedziałek będzie na 10. miejscu w rankingu WTA! Brawo! Gratulujemy! Duma!" - napisał na Twitterze prezydent.

 

 

Wygraną Polki skomentował również wicepremier Piotr Gliński.

 

"Ukłony dla Igi Świątek! Wspaniała rzymska victoria! Praca, spokój i rozsądek zawsze przynoszą owoce :) Dziękujemy!" - napisał na Twitterze minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu.

 

 

 

dk / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie