Bohater spod Monte Cassino awansowany na pułkownika polskiej armii

Świat
Bohater spod Monte Cassino awansowany na pułkownika polskiej armii
Twitter/Embassy of Poland U.S.
Bohater spod Monte Cassino awansowany na pułkownika polskiej armii

W rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie uroczyście wręczono w piątek akt mianowania na stopień pułkownika Romualdowi Lipińskiemu, 95-letniemu weteranowi spod Monte Cassino. Bohater nie ukrywał wzruszenia i wyrażał radość, że Polacy pamiętają o bitwie.

- Przyjmuję to jako hołd dla tych, którzy tam (pod Monte Cassino) zostali. Tam zostali prawdziwi bohaterowie. Ja spełniłem tylko swój obowiązek wobec kraju i wobec ojczyzny, ale tamci zapłacili za to swoim życiem. Im należy się największy szacunek - powiedział Lipiński po odebraniu awansu. Przyznał, że cieszy go to, iż Polacy pamiętają o bitwie pod Monte Cassino, gdzie w maju 1944 roku po zaciętych walkach 2. Korpus Polski zdobył wzgórze wraz z klasztorem.

 

"Były momenty krytyczne"

 

Odbierając awans, w okolicznościowej mowie, polski bohater stwierdził, że jest wzruszony, zaszczycony i w "siódmym niebie". Wspominał o trudach walki i poległych kolegach.

 

- Były momenty krytyczne. Pierwsze natarcie, które było 11 maja załamało się, ale była jedna chwila, gdy żołnierze zdaje się 5. dywizji nie mieli amunicji, nie mieli nic, ale zebrali się i zaczęli śpiewać "Jeszcze Polska nie zginęła". Ten moment zawsze staje mi w pamięci i zawsze mówię o nim ze wzruszeniem - relacjonował pułkownik.

 

Weteran przypominał, że komunistyczna propaganda nazywała dowodzony przez generała Władysława Andersa 2. Korpus Polski "turystyczną armią" i uznawała nawet, że sprzyja on Niemcom. Dlatego też polscy żołnierze byli zdeterminowani do walki. - (Anders) był dla nas jak Mojżesz dla Żydów - wyprowadził nas z domu niewoli - stwierdził Lipiński.

 

 

Jako gospodarz 95-latkowi wojskowego awansu pogratulował ambasador RP Piotr Wilczek. W swojej wypowiedzi podkreślał, że m.in. dzięki bohaterstwu weterana i jego towarzyszy broni Polska mogła w 1997 roku wejść do NATO.

 

W uroczystości udział wziął także attaché obrony, gen. Cezary Wiśniewski, a także przedstawiciele sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych i Włoch. Historyczną oprawę wydarzenia zapewniła WWII Polish History Living Group, która zaprezentowała umundurowanie 2. Korpusu Polskiego spod Monte Cassino oraz lekki samochód zwiadowczy "Otter" w barwach 12. pułku ułanów podolskich, który pułkownik dokładnie oglądał, przypominając sobie czasy bitwy.

Lipiński w Armii Andresa

Pułkownik Romuald Lipiński urodził się w 1925 roku niedaleko Brześcia. W wieku 16 lat wraz z rodziną został zesłany w głąb Związku Radzieckiego. Po inwazji hitlerowskich Niemiec na ZSRR w 1941 r. dołączył do Armii Andresa. Walczył w szeregach pułku, który 18 maja 1944 roku po wielomiesięcznych krwawych starciach zawiesił polską flagę na ruinach klasztoru na Monte Cassino. Od 1953 roku Lipiński mieszka w USA, gdzie pracował jako inżynier.

 

Mimo emerytury często uczestniczy w wydarzeniach honorujących weteranów. Zawsze pogodny i z poczuciem humoru, zapewnia, że mimo 95-lat gimnastykuje się.

pgo / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie