Londyn. Ugaszono pożar w 19-piętrowym budynku. W akcji brało udział ponad 100 strażaków

Świat
Londyn. Ugaszono pożar w 19-piętrowym budynku. W akcji brało udział ponad 100 strażaków
Fire Brigade London / Twitter
Pożar rozprzestrzenia się na 8, 9 i 10 piętrze

Strażacy opanowali pożar, który w piątek rano wybuchł w 19-piętrowym budynku mieszkalnym we wschodnim Londynie. Sytuacja wyglądała na groźną, bo według mediów, budynek był pokryty taką samą łatwopalną elewacją jak Grenfell Tower, gdzie w 2017 r. zginęły 72 osoby.

Do pożaru doszło w położonym tuż nad brzegiem Tamizy budynku będącym częścią oddanego do użytku kilka lat temu kompleksu mieszkaniowego o nazwie New Providence Wharf w Poplar we wschodnim Londynie. W całym kompleksie mieszkaniowym jest 1535 apartamentów. Pożar najprawdopodobniej wybuchł w jednym z mieszkań na ósmym piętrze, a następnie ogień rozprzestrzenił się na 9. i 10. piętro. W jego gaszeniu uczestniczyło ponad 125 strażaków.

 

W południe straż pożarna poinformowała, że ogień, który wybuchł tuż przed 9.00 miejscowego czasu, o 11.30 został opanowany. Z powodu pożaru ewakuowanych zostało 38 osób dorosłych i czworo dzieci, ale część z nich już powróciła do mieszkań. Służby ratunkowe mówiły w trakcie gaszenia pożaru o tym, że udzielają pomocy medycznej pewnej liczbie osób. Później poinformowano, że dwie osoby zostały zabrane do szpitala, ale nie doznały one obrażeń zagrażających życiu. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.

 

ZOBACZ: Premier Wielkiej Brytanii przeprosiła za niewłaściwą reakcję rządu po pożarze Grenfell Tower

 

Niebezpieczne poszycie budynku

Budynek jest najprawdopodobniej pokryty w technologii ACM, czyli tej samej, którą poszyty był blok Grenfell Towers. Kiedy wybuchł w nim pożar w nocy 14 czerwca 2017 roku, zginęły 72 osoby. Pożar przenosił się wtedy właśnie poprzez niedostateczną ogniotrwałość poszycia ACM.

 

ZOBACZ: "Zamach stanu w środku Londynu". Ambasador spędził noc w samochodzie

 

Sprawa Grenfell Towes do dziś nie jest w pełni zakończona. Pierwsze komentarze do dzisiejszego pożaru mówią m.in., że władze nie zrobiły dość dużo, by zapobiec tragediom podobnym do tamtej. Władze złożyły jednak wtedy obietnicę, że w ciągu dwóch lat wydadzą 200 mln funtów, by usunąć wadliwe poszycie z wieżowców mieszkalnych w całym Zjednoczonym Królestwie.

 

 

Jak informuje dziennik Metro, pojawiają się doniesienia, że wymiana wadliwego poszycia miała być prowadzona począwszy od tego tygodnia. Jednak panuje przekonanie, że nie zaczęła się ona przed pożarem. Aspana Begum, reprezentantka parlamentu dla dzielnicy Poplar, napisała na twitterze, że w tej sprawie od ponad dwóch lat nic się nie dzieje. "Tymczasem deweloper Ballymore wciąż buduje i zarabia miliony funtów. @ballymore, jakie działania zamierzacie podjąć teraz" - zapytała.

Grenfell: podobna sprawa z 2017 roku

Sprawa pożaru Grenfell Tower sprzed czterech lat wciąż nie jest zakończona. W budynku znajdowało się 120 mieszkań komunalnych. W połowie kwietnia w sprawie zeznawali mieszkańcy, którzy przeżyli pożar. Argumentują oni, że remont budynku przebiegał w atmosferze "kultury zaniedbania". Na 7 miesięcy przed tragicznym pożarem jeden z mieszkańców napisał na blogu: "Tylko wypadek z licznymi ofiarami śmiertelnymi wśród mieszkańców pozwoli na śledztwo, które rzuci światło na zaniedbania tej dysfunkcyjnej organizacji". Miał na myśli instytucje samorządowe, w których większość mieli przedstawiciele konserwatystów. 

 

 

Przed kwietniowymi zeznaniami grupa rodzin ofiar Grenfell United oświadczyła, że "to hańba, że nasza litania skarg na zaniedbania bezpieczeństwa został zignorowana. Zostaliśmy pomówieni o bycie mieszkańcami-buntownikami".

 

ZOBACZ: Trudna sytuacja w Londynie. "Epidemia wymknęła się spod kontroli"

 

Dziś stowarzyszenie przypomina, że niebezpieczne pokrycie miało zostać usunięte do czerwca 2020, a rząd ciągle odwleka decyzje, ryzykując życie ludzi. "Mówiliśmy przez cały czas, że kolejna tragedia wisi w powietrzu, jeśli problemowi temu nie zaradzi się właściwie i sprawnie. Nasze myśli są dzisiaj z dotkniętymi pożarem. Rząd musi potraktować to jako nagły wypadek i przestać zagłuszać mieszkańców, którzy wyrażają zaniepokojenie. Koniec gierek, koniec wymówek".

pdb/ms / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie