"Zamach stanu w środku Londynu". Ambasador spędził noc w samochodzie

Świat
"Zamach stanu w środku Londynu". Ambasador spędził noc w samochodzie
PAP/EPA/ANDY RAIN
Ambasador Birmy w Wielkiej Brytanii

Ambasador Birmy w Wielkiej Brytanii poinformował w środę wieczorem, że jego zastępca wraz z attache wojskowym przejęli znajdujący się w centrum Londynu budynek placówki i nie wpuszczają go do środka. Dyplomata porównał całą sytuację do "zamachu stanu".

Jak przekazał Kyaw Zwar Minn, poinformowano go, że nie jest już przedstawicielem Birmy. W zeszłym miesiącu wezwał on do uwolnienia zatrzymanej przywódczyni opozycji Aung San Suu Kyi oraz obalonego przez armię prezydenta Win Myinta.

 

- Zamknięto przede mną drzwi. Możecie zobaczyć, że okupują mój budynek - mówił Reutersowi Kyaw Zwar Minn, dodając, że rozmawiał o tej sytuacji z brytyjskim ministerstwem spraw zagranicznych.

 

Groźby surowej kary

 

- W lutym doszło do zamachu stanu w Birmie. Teraz taka sama sytuacja jest w centrum Londynu - dodał dyplomata. Poinformował również, że pracownicy ambasady otrzymali groźby surowej kary, jeśli nie będą współpracować z juntą wojskową. 

 

Brytyjskie media zamieściły zdjęcia dyplomaty, który stoi przed budynkiem i rozmawia z funkcjonariuszami londyńskiej policji metropolitalnej.

 

 

Przed budynkiem ambasady zebrała się również niewielka grupa protestujących. - To mój budynek. Muszę wejść do środka. To dlatego tutaj czekam - mówił do nich ambasador. Jak poinformowała policja, nikt nie został zatrzymany w związku z protestem.

 

BBC poinformowało, że ambasador spędził noc ze środy na czwartek w swoim samochodzie.

 

Armia przejęła władzę

 

1 lutego birmańska armia obaliła demokratycznie wybrany rząd i od tamtej pory brutalnie tłumi masowe protesty społeczne i strajki, które ogarnęły cały kraj. Policja i wojsko regularnie używają przeciwko demonstrantom ostrej amunicji.

 

Zatrzymana przez wojsko demokratyczna przywódczyni kraju, noblistka Aung San Suu Kyi, pozostaje w areszcie. Wojskowe władze postawiły jej szereg zarzutów kryminalnych, w tym korupcji, za co grozi jej wieloletnie więzienie.

 

Partia Suu Kyi, Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), odniosła wysokie zwycięstwo w listopadowych wyborach parlamentarnych. Armia twierdzi, że wybory te były sfałszowane, choć komisja wyborcza nie wykryła nieprawidłowości

dk/ / PAP / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie