"Zadzwonię do Dworczyka". Posłanka PiS reaguje ws. szczepień osób niepełnosprawnych

Polska
"Zadzwonię do Dworczyka". Posłanka PiS reaguje ws. szczepień osób niepełnosprawnych
Goście Piotra Witwickiego w "Śniadaniu w Polsat News i Interii"

- Wielokrotnie apelowaliśmy do ministra Dworczyka, do ministra Niedzielskiego, żeby chociażby osoby z niepełnosprawnościami, z ciężkimi objawami cukrzycy, z mukowiscydozą szczepić w pierwszej kolejności - wskazywała w "Śniadaniu w Polsat News i Interii" Barbara Nowacka (KO). Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) zapewniła, że w tej sprawie "zadzwoni do Michała Dworczyka".

W sobotę premier Mateusz Morawiecki został zaszczepiony przeciw Covid-19 preparatem firmy AstraZeneca. Z kolei w poniedziałek, prezydent Andrzej Duda ma przyjąć szczepionkę Moderny.

 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki zaszczepiony preparatem firmy AstraZeneca

Goście "Śniadania w Polsat News i Interii" rozmawiali o własnych szczepieniach. Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) przyznała, że w niedzielę przyjmie pierwszą dawkę szczepionki Pfizera. Z kolei Władysław Teofil Bartoszewski bezproblemowo zaszczepił się preparatem AstraZeneki - termin drugiego szczepienia wyznaczono na lipiec.

 

- Nie mam żadnych problemów ze szczepieniem. Przechorowałem Covid-19 bardzo ciężko i mam zamiaru przechorowywać tego ciężko jeszcze raz - powiedział poseł Konfederacji Artur Dziambor. Zapewnił, że jego ugrupowanie nie walczy o to "by ludzi się nie szczepili, ale by mieli wybór".

 

- Nigdy w życiu nie pozwoliłem sobie na to, żeby powiedzieć, że ludzie nie powinni się szczepić. Wręcz przeciwnie - zapewniał poseł Konfederacji.

Paszporty szczepionkowe

Dziambor był pytany o pomysły wprowadzenia "paszportów szczepionkowych". Poseł przyznał, że jest to "karygodne" i ma nadzieję, że do tego nie dojdzie. Jego zdaniem państwa tworzyłyby w ten sposób "obywatela wyższej kategorii".

 

- Sprawa oczywista. Te ograniczenia w przemieszczaniu się na europejską skalę po prostu będą. To widać na poziomie europejskim. Jeżeli ktoś chce się obrazić na rzeczywistość, udawać, że tego nie będzie, to po prostu obraża się na rzeczywistość - odpowiadał z kolei Adrian Zandberg (Lewica).

 

- Ważne pytanie, które tutaj jest dotyczy tego, czy ludzie mogą się zaszczepić. W sytuacji, w której ludzie mogą się zaszczepić, chcą się zaszczepić, nie mają problemu z tym, żeby dostać termin na szczepienie, to ja tutaj kłopotu nie widzę. Kłopot jest wtedy, kiedy wprowadza się takie rozwiązanie jeszcze przed tym momentem - mówił. Wskazywał, że duży odsetek Polaków, którzy nie chcą się szczepić to "efekt tego co wyprawiali panowie z Konfederacji".

 

- Wydaje mi się, że teraz jest czas, żeby ponadpartyjnie, ponad podziałami przeprowadzić dużą akcję zachęcania do szczepień. Jeżeli nie przekroczymy odpowiedniego poziomu wyszczepienia, to ten cały wysiłek może pójść na marne - ostrzegał Zandberg.

 

Prezydencki minister Błażej Spychalski, pytany czy wyobraża sobie Adriana Zanberga stojącego obok Andrzeja Dudy i "wspólnie zachęcających do szczepień" odpowiedział, że "takie wspólne apele przez wielu polityków są artykułowane". - Pan prezydent wielokrotnie mówił, że apeluje o szczepienia, apeluje do wszystkich, którzy mogą, żeby się zapisywali i szczepili. Prezydent mówił, że jak przyjdzie jego termin na zapisanie się na szczepienie, to się zapisze - mówił, przypominając o poniedziałkowym terminie szczepienia.

 

- Wydaje mi się, że te apele są skuteczne. Polacy bardzo chętnie zapisują się na szczepienia. Wszyscy wiemy o tym, że tylko poprzez powszechny system szczepień, powszechne wyszczepienie większości społeczeństwa możemy wygrać tę trudną batalię z koronawirusem - dodawał rzecznik prezydenta.

 

- Jeżeli społeczeństwo w Polsce i w Europie wyszczepi się w takiej liczbie, że koronawirus zostanie pokonany, to myślę, że nie będzie potrzeby paszportu szczepionkowego. Jednak rzeczywiście warto o tym rozmawiać i zabezpieczać się na przyszłość. Trudno przewidywać, żeby takich sytuacji nie było - zapewniał.

 

WIDEO: zobacz fragment programu "Śniadanie w Polsat News i Interii"

  

Nowacka: apelowaliśmy do premiera

Barbara Nowacka (KO) wskazywała, że wiele osób z niepełnosprawnościami i ich rodziny nadal nie miało możliwości zaszczepienia się. - Wielokrotnie apelowaliśmy do ministra Dworczyka, do ministra Niedzielskiego, żeby chociażby osoby z niepełnosprawnościami, z ciężkimi objawami cukrzycy, z mukowiscydozą szczepić w pierwszej kolejności. To się niestety nadal nie dzieje. Mówię tu o osobach z niepełnosprawnościami, które są uwięzione w domu razem ze swoimi najbliższymi od ponad roku - mówił Nowacka.

 

ZOBACZ: Ekspertka alarmuje: w Polsce przybywa dzieci niezaszczepionych przeciwko odrze

 

- Bardzo się cieszę, że prezydent Duda zmienił zdanie. Pamiętam jak w trakcie kampanii wypowiadał się na temat szczepienia na grypę. Mówił, że się "nie szczepi, bo nie" - było to puszczanie oka do antyszczepionkowców i wyborców Konfederacji. Być może poseł Dziambor to chwalebny wyjątek, jednak tamto towarzystwo jest bardzo antyszczepionkowe - mówiła posłanka.

 

Artur Dziambor odnosząc się do słów Barbary Nowackiej i Adriana Zandberga podkreślał, że przedstawiciele KO i Lewicy nie ustosunkowali się do jego wypowiedzi nt. "tworzenia wyższej kategorii obywatela". - Mówię o dobrowolności, a wy na siłę mówicie o antyszczepionkowcach. Nikt z nas nie jest antyszczepionkowcem. Wszyscy jesteśmy za tym, żeby była dobrowolność, a nie państwowy przymus. Jeśli uważacie, że ten przymus powinien być, to chciałbym to usłyszeć - mówił poseł Konfederacji.

 

Mirosława Stachowiak-Różecka przyznała, że "najchętniej chciałaby promować szczepienie" właśnie z Arturem Dziamborem. - Na początku pandemii był "dystans". Dzisiaj dalej kwestie związane z gospodarką, propozycje uwalniania i lekceważenia lockdownu są przez pana posła promowane. Myślę, że byłby bardzo cenny. On koronawirusa przeszedł bardzo poważnie, wymagał pomocy medycznej i to jest punkt, o którym koniecznie mówić przy promocji szczepień - mówiła.

 

- Mam wrażenie, że wszyscy przywykliśmy do tego, że "tyle miesięcy minęło, a mnie to nie dotknęło" - powiedziała, dodając, że wspiera każdą akcję promującą szczepienia. Odnosząc się do pomysłu "paszportów szczepionkowych" podkreślała, że konieczna jest dokładniejsza analiza tej propozycji.

"Zadzwonię do Dworczyka"

Odnosząc się do apeli o szczepienie osób z niepełnosprawnościami, posłanka PiS przyznała, że "dyskusja toczy się od wielu miesięcy". - Muszę przyznać, że trochę podzielam wątpliwości i myślę, że warto, aby osoby rządzące, Michał Dworczyk odpowiedzialny za szczepienia, kwestię z osobami niepełnosprawnymi, odizolowanymi od roku przeanalizowali jeszcze raz - mówił posłanka PiS.

 

Posłanka dopytywana przez Piotra Witiwckiego zapewniła, że "zadzwoni do Michała Dworczyka" i "jak będzie miała okazję" porozmawia z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim. - Myślę, że warto tę sprawę przedyskutować i przeanalizować - dodawała.

 

- Ja panią za tydzień zaproszę i sprawdzę, czy pani zadzwoniła do pana ministra Dworczyka - zapewnił prowadzący program.

 

- Proszę bardzo, nie ma sprawy - odpowiedziała Stachowiak-Różecka.

 

Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) zauważał, że do tej pory w Polsce dwie dawki szczepionki przyjęło ok. 7 proc. populacji. - Jak my chcemy wprowadzać paszport covidowy, jeśli 97 proc. ludzi takiego paszportu otrzymać nie może. W tej chwili to dyskusja nie na temat - mówił.

 

- To rozwiązanie realne pod koniec wakacji, kiedy większość osób, która chce zostać zaszczepiona - będzie zaszczepiona. O ile wszystko dobrze pójdzie, bo w tym tygodniu dostaniemy o ponad milion szczepionek mniej. W tym momencie nie można o tym rozmawiać - argumentował.

 

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.

bas / Polsat News / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie