Zamieszanie w związku z Superligą. Klub ogłosił się mistrzem Anglii

Świat
Zamieszanie w związku z Superligą. Klub ogłosił się mistrzem Anglii
Facebook/Wolverhampton Wanderers FC
Klub Wolverhampton Wanderers ogłosił się... mistrzem Anglii sprzed dwóch lat

Występujący w Premier League klub Wolverhampton Wanderers ogłosił się mistrzem Anglii za sezon 2018/2019. Wszystko z powodu zamieszania, jakie wywołała deklaracja powstania Superligi, w której mają grać najsilniejsze drużyny w Europie.

Superliga to projekt autorstwa 12 spośród najsilniejszych klubów na Starym Kontynencie, zakładający stworzenie nowych rozgrywek, konkurencyjnych dla europejskich pucharów pod egidą UEFA. Ma w nich uczestniczyć 20 zespołów, z których 15 ma mieć stałe miejsce w turnieju, a pozostałe pięć będzie się zmieniać co sezon.

 

Wśród klubów-założycieli nowych rozgrywek są drużyny z trzech krajów: sześć z Anglii (Manchester City, Manchester United, Chelsea Londyn, Arsenal Londyn, Tottenham Hotspur i Liverpool) i po trzy z Hiszpanii (Barcelona, Real Madryt i Atletico Madryt) oraz Włoch (Juventus Turyn, AC Milan, Inter Mediolan). Docelowo "rdzeń" rozgrywek ma stanowić 15 zespołów, które będą w nich występować bez kwalifikacji, a pozostałe pięć ma się zmieniać co sezon.

 

Inicjatywę wspiera amerykański holding JP Morgan, który - jak pisze Reuters - zapewnia klubom założycielskim 3,5 miliarda euro do wydania na infrastrukturę i odbudowę po pandemii.

 

Sprawa powstania Superligi od samego początku budzi ogromne kontrowersje.

Wolverhampton mistrzem Anglii?

Jednym z klubów, które sprzeciwiają się powstaniu rozgrywek dla wybranych, jest Wolverhampton Wanderers. Klub ze środkowej Anglii postanowił skorzystać na zamieszaniu w europejskiej piłce i ogłosić się... mistrzem Anglii sprzed dwóch lat.

 

"Oficjalne konto Wolverhampton Wanderers. Triumfatora Premier League 2018/2019" - można przeczytać w opisie profilu klubu na Twitterze. 

 

"Prawdopodobnie jest już zbyt późno na paradę z okazji mistrzostwa" - dodano w jednym z wpisów.

 

 

W przywołanym sezonie 2018/19 Wolverhampton jako beniaminek Premier League zajął 7. miejsce w lidze. "Wilki" zostały wtedy wyprzedzone jedynie przez kluby, które teraz znalazły się w gronie założycieli Superligi. 

 

"Angielska piramida piłkarska będzie funkcjonować z lub bez tych, którzy chcą zniszczyć ponad sto tradycji i skompromitować naszą ukochaną grę. Historia. Tradycja. Konkurencja" - dodano w kolejnym wpisie.

 

 

 

Powstaniu Super Ligi sprzeciwiają się FIFA, UEFA, kluby piłkarskie, krajowe związki piłki nożnej, władze lig, część piłkarzy i trenerów, kibice, a nawet politycy. Jej twórcom zarzuca się chciwość i bezduszność.

UEFA o Superlidze

We wtorek podczas kongresu UEFA w Szwajcarii,  delegaci krajowych związków ogłosili swoje wspólne stanowisko w tej sprawie. 

 

"Kongres UEFA stanowczo podkreśla, że zamknięta Superliga jest sprzeczna z ideą tego, co to znaczy być «europejskim«: z ideą jedności, otwartości, wsparcia i bazowania na wartościach sportowych. UEFA i jej federacje członkowskie wierzą w prawdziwie europejski model oparty o otwarte rozgrywki, solidarność i podział (wpływów - red.), w celu zbalansowania i rozwoju tej gry, co będzie korzystne dla wszystkich, a także promocję europejskich wartości" - napisano w komunikacie, opublikowanym na Twitterze przez sekretarza generalnego Polskiego Związku Piłki Nożnej Macieja Sawickiego.

 

 

Autorzy oświadczenia zarzucają odłączającym się od istniejących europejskich struktur piłkarskich klubom, że przekreślają spuściznę wypracowywaną przez lata przez wiele zespołów, nie tylko tych najbogatszych.

 

"Nie dostrzegają tego, że swojego dzisiejszego statusu nie osiągnęły w izolacji, lecz były częścią dynamicznego systemu europejskiego, w którym duże, średnie i małe kluby przyczyniły się do sukcesów i porażek wszystkich. Przyjmowanie, że mają prawo się odłączyć i zagarnąć dorobek budowany przez wszystkich to zniewaga dla europejskich wartości i osiągnięć sportowych" - oceniono.

 

Sygnatariusze oświadczenia zapowiedzieli także opór przeciwko temu przedsięwzięciu "w największym możliwym stopniu".

 

"Wiemy, jaka jest moralna stawka, i będziemy chronić futbol przed samolubnym klanem, którego nie obchodzi ta gra. My jesteśmy europejską piłką, oni - nie" - zakończono.

"Muszą zmierzyć się z konsekwencjami"

Wcześniej UEFA zagroziła uczestnikom projektu wykluczeniem ich ze wszystkich organizowanych przez siebie rozgrywek. Inicjatywę poparł  prezydent FIFA Gianni Infantino.

 

- Jeśli niektórzy postanowią iść własną drogą, muszą zmierzyć się z konsekwencjami takiego wyboru, bo są za niego odpowiedzialni. Konkretnie oznacza to, że albo jesteś z nami, albo nie, ale nie możesz być pół na pół. To musi być powiedziane jasno - stwierdził szef FIFA.

 

- Możemy tylko silnie skrytykować będącą zamkniętym układem Superligę, która jest oderwaniem się od obecnie istniejących instytucji. Nie ma wątpliwości, że FIFA tego nie aprobuje. Pełne poparcie dla UEFA - podkreślił Infantino.

 

Sytuację skomentował również przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach, który stwierdził, że model europejskiego sportu jest zagrożony.

 

- Został zakwestionowany tym ewidentnie zorientowanym na zarobki podejściem, które nie bierze pod uwagę społecznej wartości sportu oraz realnych potrzeb w postkoronawirusowym świecie - ocenił przewodniczący MKOl. 

 

Bach przypomniał, że obecna struktura zapewnia środki finansowe nie tylko najlepszym klubom, ale też tym na najniższych szczeblach.

 

- Ten model jest zagrożony, bo społeczna misja organizacji sportowych schodzi na dalszy plan wobec celów skupionych na zyskach komercyjnych "dostawców" sportu i inwestorów. W tym spolaryzowanym środowisku własne interesy i egoizm zyskują na znaczeniu kosztem solidarności, wspólnych wartości i zasad. To lekcja dla wszystkich, także dla sportu i organizacji sportowych. Jeśli będziemy patrzeć na wszystko z biznesowej perspektywy, to społeczna misja sportu przepadnie - uważa Bach.

Apel włoskiego premiera ws. Superligi

Do sprawy odniósł się również m.in. premier Włoch Mario Draghi, który oświadczył, że jego rząd obserwuje z uwagą dyskusję wokół zapowiedzi powstania Superligi. Polityk zaapelował o zachowanie rozgrywek oraz wartości sportu.

 

- Rząd śledzi z uwagą debatę wokół projektu Superligi piłkarskiej i popiera z determinacją stanowisko włoskich i europejskich władz piłkarskich, że należy ocalić rozgrywki krajowe, wartości i społeczne funkcje sportu - powiedział Draghi, cytowany przez włoskie media.

 

We wtorek jednoznaczne oświadczenie w sprawie Superligi wydała m.in. Niemiecka Federacja Piłkarska (DFB), która domaga się wykluczenia uczestników tych rozgrywek ze wszystkich innych zawodów.

 

"Wyrażamy solidarność z prezydentem UEFA Aleksandrem Ceferinem. Jednocześnie popieramy konsekwencje zapowiadane przez FIFA i UEFA, ale także najbardziej dotknięte tym projektem ligi i federacje. Zdajemy sobie sprawę, że mogą one wpłynąć także na niemieckich piłkarzy związanych kontraktami z klubami Superligi" - podkreślono.

Hiszpański sąd o nowych rozgrywkach

Po ostrzeżeniach ze strony UEFA i FIFA o ewentualnych sankcjach, sprawą Superligi zajął się... hiszpański sąd. Według niego FIFA, UEFA i wszystkie stowarzyszone z nimi federacje piłkarskie nie mogą wprowadzać żadnych środków, które zakazują, ograniczają lub warunkują w jakikolwiek sposób utworzenie Superligi. Ostrzegł ich również, żeby nie karały żadnych zawodników ani trenerów biorących udział w tych rozgrywkach.

 

Póki co wiadomo, że w Superlidze nie weźmie udziału Bayern Monachium. "Nasi członkowie i fani odrzucają Superligę" - zapowiedział prezydent Bayernu Herbert Hainer.

 

 

"Naszym życzeniem jako Bayernu i naszym celem jest, aby europejskie kluby przeżywały tę cudownie emocjonującą rywalizację - Ligę Mistrzów. I rozwijały ją razem z UEFA. Bayern mówi nie Superlidze" - dodał w oświadczeniu.

 

"W imieniu zarządu mogę potwierdzić, że Bayern nie weźmie udziału w Superlidze" - powiedział prezes zarządu Bayernu Karl-Heinz Rummenigge.

"Robimy to, żeby ratować futbol"

Tymczasem kluby, które utworzyły Superligę zapewniają, że są gotowe do rozmów i współpracy. Prezes Realu Madryt, a zarazem pierwszy prezes Superligi Florentino Perez podkreślił, że celem tych rozgrywek jest uratowanie piłki nożnej. 

 

- Za każdym razem, gdy pojawia się jakaś zmiana, jest mnóstwo ludzi, którzy się jej opierają. A my to robimy, żeby ratować futbol w tym krytycznym momencie. Oglądalność spada, sprzedaż praw spada, więc coś trzeba z tym zrobić. Wszyscy jesteśmy zrujnowani -powiedział Perez w programie "El Chiringuito de Jugones" na antenie hiszpańskiej telewizji.

 

(...) Młodzi ludzie już nie pasjonują się futbolem. Dlaczego? Bo jest dużo meczów na niskim poziomie, którymi nie są zainteresowani, mają do dyspozycji inne platformy, które wypełniają im czas - dodał. 

dk/ml / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie