Czechy wydalają rosyjskich dyplomatów. "Wrogi krok", w którym widać "ślad amerykański"

Świat
Czechy wydalają rosyjskich dyplomatów. "Wrogi krok", w którym widać "ślad amerykański"
EPA/ALEXEI DRUZHININ / SPUTNIK / KREMLIN POOL MANDATORY CREDIT
"Nie można nie dostrzec w tym również śladu amerykańskiego" - dodało MSZ w oficjalnym komunikacie

MSZ Rosji oświadczyło w niedzielę, że uważa za "prowokację" wydalenie przez Czechy 18 dyplomatów rosyjskich. Zapowiedziało, że podejmie działania odwetowe. Określiło decyzję Czech jako "wrogi krok", w którym widać także "ślad amerykański".

Czeski premier Andrej Babisz oraz wicepremier, szef MSW i p.o. ministra spraw zagranicznych Jan Hamaczek poinformowali w sobotę o wydaleniu z Czech 18 rosyjskich dyplomatów, którzy zostali zidentyfikowani jako oficerowie służb specjalnych Rosji.

 

Zarzuty, które stały się powodem wydalenia dyplomatów, rosyjskie MSZ uznało za "gołosłowne i zmyślone preteksty" oraz określiło je jako "absurdalne".

 

Komentując decyzję władz w Pradze, nazwało ją działaniem "wrogim" i "kontynuacją serii kroków antyrosyjskich, podjętych przez Czechy w ciągu ostatnich lat".

 

Ambasador Czech w Rosji Vitiezslav Pivońka został wezwany do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych - podała w niedzielę po południu agencja TASS.

 

"Ślad amerykański" 

 

"Nie można nie dostrzec w tym również śladu amerykańskiego" - dodało MSZ w oficjalnym komunikacie. Wyraziło ocenę, że celem działań władz czeskich jest przypodobanie się - jak to ujęło - "ich gospodarzom zza oceanu".

 

ZOBACZ: Ławrow: Rosja wydali polskich dyplomatów

 

"Podejmiemy kroki, które zmuszą autorów tej prowokacji, by uświadomili sobie pełnię odpowiedzialności za zrujnowanie podstaw normalnego rozwoju relacji między naszymi krajami" - oświadczyło rosyjskie ministerstwo.

 

Polska popiera 

 

Polska w pełni popiera decyzję Czech o wydaleniu rosyjskich dyplomatów zaangażowanych w sprawę wybuchu w składzie amunicji w 2014 r. - oświadczyło w niedzielę Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Solidarność sojusznicza i szybkie działanie czynią nas silnymi - podkreślił w niedzielę polski resort.

 

"Solidarność sojusznicza i szybkie działanie czynią nas silnymi. Polska w pełni popiera decyzje Czech o wydaleniu rosyjskich dyplomatów zaangażowanych w sprawę wybuchu w składzie amunicji w 2014 r." - przekazał w niedzielę na Twitterze polski MSZ.

 

 

Według czeskiej służby bezpieczeństwa BIS rosyjskie służby specjalne były zaangażowane w wybuch w wojskowym składzie amunicji w Vrbieticach w kraju (województwie) zlińskim, do którego doszło w 2014 r., a w którym zginęły dwie osoby.

 

"Niebezpieczne zachowania"

 

NATO oświadczyło w niedziele, że wspiera Czechy - swego członka - w śledztwie w sprawie "szkodliwej działalności" Rosji na czeskim terytorium, będącej wynikiem "niebezpiecznego zachowania" Moskwy - przekazał w niedzielę jego przedstawiciel.

 

- Wynika to ze schematu niebezpiecznego zachowania Rosji. Wyrażamy współczucie bliskim ofiar wybuchu we Vrbieticach. Osoby odpowiedzialne za to muszą stanąć przed sądem - dodał przedstawiciel NATO.

 

Protesty w Czechach 

 

Po ujawnieniu informacji, że za wybuchem w składzie amunicji w 2014 r., w którym zginęły dwie osoby, stoją agenci GRU, w niedzielę przed ambasadą Rosji w Pradze zebrało się około 100 osób, które m.in. wznosiły okrzyki "Hańba!". Premier Andrej Babisz chce ujawnienia raportu służb w tej sprawie.

 

Protestujący trzymali transparenty z napisem: "Zeman (prezydent Republiki Czeskiej Milosz Zeman) jest zdrajcą", "Putin jest mordercą. Nic się nie zmieniło" lub "Za sztuczne ognie się płaci". Wielu przyniosło ze sobą flagi Unii Europejskiej i NATO. Demonstracja była obserwowana przez policję, która zatrzymała jedną osobę.

 

Odtajnienie materiałów 

 

Premier Babisz oraz wicepremier, minister spraw wewnętrznych i odpowiadający tymczasowo za czeską dyplomację Jan Hamaczek poinformowali w sobotę wieczorem o uzasadnionym podejrzeniu czeskich sił bezpieczeństwa (BIS), że za wybuchem w składzie amunicji w 2014 r. stoją agencji rosyjskiej tajnej służby GRU. W wybuchu zginęło dwóch obywateli Czech.

 

Premier w nagranym i opublikowanym w niedzielę, krótkim przesłaniu video powiedział, że oficjalną informację wywiadu otrzymał w piątek po godzinie 16.54 i następnie spotkał się przedstawicielami czeskich służb; poprosił też o spotkanie z prezydentem Zemanem. Spotkali się w rezydencji w Lanach k/Pragi w sobotę o 16.00. W rozmowie uczestniczył także Hamaczek.

 

ZOBACZ: USA grożą Rosji konsekwencjami, jeśli Aleksiej Nawalny umrze

 

Prezydent został poinformowany o planowanych posunięciach, z którymi ten się zgodził i Czechy wszczęły procedurę wydalenia 18 pracowników rosyjskiej ambasady.

 

Babisz przekazał, że na posiedzenie rządu w poniedziałek został zaproszony szef BIS Michal Koudelka. Ma przesłać wszystkim ministrom materiał, który poznał premier. Babisz powiedział, że zwrócił się do Koudelki o odtajnienie materiału, który rząd zamierza opublikować.

laf / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie