Rzecznik policji o interwencji w Głogowie: nikomu nie pękły nerwy
W programie "Punkt Widzenia" na antenie Polsat News rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka odniósł się do interwencji policji w Głogowie. Funkcjonariusze użyli pałek wobec protestującej kobiety. - Zdaję sobie sprawę, że użycie środków przymusu, jakie by one nie były, wywołuje kontrowersje - powiedział.
Policja w Głogowie interweniowała podczas manifestacji przeciwników restrykcji. Zatrzymano sześć osób. "Spośród nich troje zostało zatrzymanych w związku z agresywnym zachowaniem wobec policjantów" - podała policja.
- Policjanci przywracali porządek w związku z nielegalnym zgromadzeniem. Dochodziło do scysji i przepychanek. Trójka zatrzymanych już wcześniej wyzywała i szarpała policjantów. Zdaję sobie sprawę, że użycie środków przymusu, jakie by one nie były wywołuje kontrowersje. W tej sprawie, która zrobiła się dość głośna Komendant Główny zlecił wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia - powiedział insp. Mariusz Ciarka.
ZOBACZ: Ciarka: policjanci spełniają historyczne zadanie powstrzymując koronawirusa
Jak dodał policjanci zachowali się zgodnie z prawem. - Na chwilę obecną nie dopatrujemy się uchybień. Ta proporcjonalność występowała, co widać na nagraniach z naszych kamer policyjnych - przekazał.
"Nikomu nie pękły nerwy"
Prowadzący program Grzegorz Jankowski zapytał gościa o to, czy policjanta używającego pałki wobec kobiety nie poniosły nerwy.
- Nikomu nie pękły nerwy. Trójka zatrzymanych osób, jest dość doświadczona jeśli chodzi o kontakty z policją. Sama protestująca była wielokrotnie notowana za przestępstwa kryminalne, w tym m.in pobicie czy znieważanie policjantów i naruszenie ich nietykalności. Kobieta po zatrzymaniu cały czas groziła funkcjonariuszom - relacjonuje.
WIDEO: insp. Mariusz Ciarka w programie "Punkt Widzenia"
Ciarka podkreślił, że uczestnicy demonstracji przeciw rządowym obostrzeniom byli wielokrotnie proszeni o rozejście się, jednak z każdą minutą policjanci spotykali się z coraz większą agresją.
- Osoby te były wielokrotnie ostrzegane o opuszczenie terenu działań policji. Tam gdzie policjanci wzywają do zachowania zgodnego z prawem, nie ma miejsca na dyskusje, a już tym bardziej na to, żeby popychać policjanta i pluć na niego - powiedział rzecznik Komendanta Głównego Policji.
"Policjant miał prawo użyć pałki"
Ciarka przyznał, że całą sytuację nagrały policyjne kamery. Na materiale wideo widać dokładnie zachowanie protestującej.
- Po wezwaniu do zachowania zgodnego z prawem i ostrzeżeniu o możliwym użyciu środków przymusu protestująca odwróciła się, szarpnęła policjanta, groziła mu, po czym policjanci podeszli, aby dokonać zatrzymania kobiety i dwóch innych osób. W tym momencie kobieta się policjantom wyrwała, a dalej stał kolejny policjant, który użył pałki, do czego miał prawo - opisuje.
ZOBACZ: "Nie zgadzamy się z uwikłaniem nas w tę decyzję". Ciarka ws. rozwiązania marszu narodowców
- On nie szarpał kobiety, nie szarpał za włosy, nie uderzył jej w niedozwolony sposób. Prawo pozwala, aby użyć pałki służbowej w takiej sytuacji. Policjant użył pałki celując w umięśnione części ciała, tak jak policjanci z całego świata są szkoleni. Z resztą torebka zamortyzowała uderzenie. Nie stwierdzono żadnych obrażeń ciała - podsumowuje interwencję insp. Mariusz Ciarka.
Oświadczenie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur
Oficjalne stanowisko w sprawie interwencji w Głogowie wydał Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur. "Interwencja w Głogowie stanowi kolejny przykład dysproporcji pomiędzy zachowaniem obywatelki, a podjętymi wobec niej działaniami ze strony Policji." - czytamy.
"Zgodnie z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, środków przymusu bezpośredniego używa się lub wykorzystuje się je w sposób niezbędny do osiągnięcia celów tego użycia lub wykorzystania, proporcjonalnie do stopnia zagrożenia, wybierając środek o możliwie jak najmniejszej dolegliwości. Jak wynika z nagrania, interwencja wobec kobiety nie wymagała stosowania środka przymusu w postaci pałki służbowej. Biorąc pod uwagę znaczne siły policyjne, w asyście których przebiegła interwencja, w pełni wystarczające byłoby zastosowanie mniej dolegliwych środków." - stwierdza KMPT.
"W demokratycznym państwie prawa nie może być zgody na to, by obywatele w kontakcie z policją mającą zapewnić im bezpieczeństwo, byli narażeni na tego typu traktowanie, jak przedstawione w opublikowanym nagraniu."
Czytaj więcej