Konflikt w szpitalu w Rybniku. Lekarze nie godzą się na nowe warunki pracy

Polska
Konflikt w szpitalu w Rybniku. Lekarze nie godzą się na nowe warunki pracy
Polsat News
Około 50 lekarzy nie chce przyjąć nowych warunków pracy.

W woj. śląskim brakuje wolnych łóżek i pacjenci są przewożeni do sąsiednich województw. Z pewnością nie pomaga konflikt w szpitalu w Rybniku, gdzie nie udało się wypracować porozumienia między lekarzami Szpitala Wojewódzkiego a jego dyrektorką, która w marcu wypowiedziała lekarzom warunki pracy i płacy. Sprawą zajął się reporter Polsat News Krzysztof Bąk.

W szpitalach przebywa 33 544 pacjentów z COVID-19, o 888 więcej niż dzień wcześniej. Wspomagania respiratorem wymaga 3315 chorych, o 46 więcej niż w poniedziałek – poinformowało we wtorek Ministerstwo Zdrowia.
 
Konflikt w Rybniku
Najgorsza sytuacja jest na Śląsku, gdzie brakuje wolnych łóżek i pacjenci są przewożeni do sąsiednich województw. Nie pomaga konflikt w szpitalu w Rybniku, gdzie nie udało się wypracować porozumienia pomiędzy lekarzami Szpitala Wojewódzkiego w Rybniku a jego dyrektorką Ewą Ficą, która w marcu wypowiedziała lekarzom warunki pracy i płacy.
- Dyrekcja wypowiedziała lekarzom warunki płacy i pracy w jednym aspekcie, czyli zejścia po dyżurach, odpłatności za zejścia po dyżurach. Z czego się to wzięło? Wzięło się to z wyroku Sądu Najwyższego z grudnia 2014 roku, który w sposób jednoznaczny określił, że takie sytuacje nie powinny się zdarzać, są niezgodne z prawem wspólnotowym. Bardzo wiele szpitali zastosowało się do tego wyroku. Dyrekcja szpitala w Rybniku chce się do niego zastosować teraz, żeby wszystko funkcjonowało zgodnie z porządkiem prawnym - wyjaśnia Maciej Kołodziejczyk, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku.
 
Zajścia po dyżurach funkcjonowały kilka lat temu, kiedy okazało się, że na mocy prawa unijnego lekarze nie mogą dyżurować w sposób nieograniczony. Wtedy wprowadzono zapłaty nazwane "zejściami po dyżurach" - tłumaczy reporter Polsat News Krzysztof Bąk. Jak dodaje, sytuacja prawna nie jest jasna, bo są wyroki Sądu Najwyższego, które mówią, że jest to niezgodne z prawem, ale lekarze, którzy monitorują sytuacje odpowiadają, że ten sam sąd wydał wyroki, że takie rozwiązanie jest zgodne z prawem. 
 
Około 50 lekarzy nie chce przyjąć nowych warunków pracy. Oznaczałoby to paraliż pracy szpitala. Medycy mają kilka tygodni, aby odnieść się do zarządzenia dyrekcji. Liczą na rozmowy w tej sprawie. Zadeklarowali, że jeszcze przez przynajmniej miesiąc będą pracowali normalnie. 
 
 
- Nie chcemy stworzyć większego problemu dla naszych pacjentów , również w związku z tym, że zbliżały się święta wysłaliśmy do dyrekcji wiadomość, że póki co, zawieszamy nasze działania, licząc, że dyrekcja będzie miała w międzyczasie czas na oddech, zasięgnięcie języka u prawników, ja wyjść z problemu i skoro spodziewamy się i już widzimy narastającą falę zachorowań covidowych, nie chcieliśmy, aby ktoś przez naszą akcję jakoś ucierpiał - Artur Szymura ze związku zawodowego anestezjologów.
 
Jak wyjaśnia Krzysztof Bąk, dyrektorka szpitala chciałaby, aby lekarze pracowali na zmiany, dyżurowali w sposób podobny do pielęgniarek, ale zdaniem lekarskich związków zawodowych może to oznaczać trudności w sporządzeniu grafików, bo lekarzy jest po prostu za mało. 
 
- Zeszły rok był trudny dla wszystkich. Na naszym oddziale większość lekarzy i specjalistów, i rezydentów posiada ponad 20 dni zaległego urlop do wybrania. (...) Pracowaliśmy na okrągło i nie wybraliśmy tych urlopów do dnia dzisiejszego. (...) Jeśli bez informacji jakiejkolwiek , rozmowy na ten temat, takie wypowiedzenia zostały przesłane pocztą , no to padł strach, jak mamy dalej funkcjonować - łączyć pracę oddziałową i stacji dializ - powiedział Grzegorz Pifczyk, internista, nefrolog.
 
WIDEO: Konflikt w szpitalu w Rybniku
  
 

Ponad 10,5 tys. wolnych łóżek

 

Resort zdrowia przekazał we wtorek, że w kraju przygotowano 44 066 łóżek i 4245 respiratorów dla pacjentów z COVID-19. Wolnych pozostaje ponad 10,5 tys. łóżek i 930 respiratorów.

 

W poniedziałek w szpitalu przebywało 32 656 pacjentów, a pod respiratorami pozostawało 3269 chorych, odpowiednio w niedzielę było to 31 927 i 3225, a w sobotę – 32 260 i 3209.

 

Tydzień temu, we wtorek 30 marca, hospitalizowanych z powodu COVID-19 było 31 071 pacjentów, w tym 3054 pod respiratorami. Dwa tygodnie temu, 23 marca, w szpitalach było 26 075 pacjentów, z czego 2512 pod respiratorami

 

Resort zdrowia poinformował też we wtorek, że kwarantanną objęto 394 442 osoby. Ponadto podał, że dotąd po zakażeniu koronawirusem wyzdrowiało 2 036 577 osób.

pgo/zdr
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie