Tarnów. Szarpanina ze strażą miejską. Powodem jedzenie hot doga bez maseczki

Polska
Tarnów. Szarpanina ze strażą miejską. Powodem jedzenie hot doga bez maseczki
Google Street View
Do szarpaniny doszło przed budynkiem DH Świt

Mieszkaniec Tarnowa nie dostosował się do obowiązujących obostrzeń i nie zasłonił ust i nosa przebywając w przestrzeni publicznej. Nie chciał też się wylegitymować, natomiast w stronę strażników miejskich kierował wulgarne słowa. Funkcjonariusze tłumaczą, że "użycie środków przymusu bezpośredniego wobec sprawcy" było konieczne. Świadkowie twierdzą, że interwencja była brutalna.

Z relacji świadków wynika, że mężczyzna nie miał maseczki, ponieważ jadł hot doga.

 

- Słyszałem, jak mężczyzna tłumaczy strażnikom, że nie mogą mu zabronić jeść na świeżym powietrzu. Obrócił się na pięcie i próbował od nich odejść bez żadnej agresji. Funkcjonariusze we dwóch zaczęli dostawiać się do niego, blokować go i tak jakby otaczać. Pewno chodziło im o to, żeby nie mógł odejść. I szli tak z nim przez kilkanaście metrów – relacjonował w rozmowie z rozgłośnią.

 

ZOBACZ: "Nokaut" fińskiego rządu. Zakaz przemieszczania to "ingerencja w prawa człowieka"

 

Innego zdania jest tarnowską straż miejska, której komendant opublikował oświadczenie. Funkcjonariusze utrzymują, że podjęli interwencje w związku z zawiadomieniem telefonicznym jednego z mieszkańców. Zgłoszenie dotyczyło "niestosowania się do obostrzeń przez punkt sprzedaży zlokalizowany w D.H. Świt".

Przyglądał im się człowiek bez maski

"Po wyjściu z obiektu handlowego funkcjonariusze podjęli interwencję w stosunku do dwóch osób, które nie miały zasłoniętych ust i nosa, które to zakończyły się nałożeniem mandatów karnych na sprawców wykroczenia. Realizacji interwencji przyglądał się cały czas człowiek, który nie miał zasłoniętych ust i nosa przy pomocy maseczki" - relacjonuje straż miejska.

 

Jak przekazano, przechodnie zwrócili uwagę strażnikom, że mężczyzna ten także nie przestrzega obostrzeń. "Strażnicy udali się w kierunku mężczyzny. Ten zaczął odchodzić, kierując pod adresem strażników przekleństwa" - czytamy w komunikacie.

 

 

Gdy poprosili o okazanie dokumentu tożsamości, mężczyzna odmówił. "Funkcjonariusze poinformowali sprawcę wykroczenia, że jeśli nie podporządkuje się wydanym poleceniom, mogą wobec niego zostać zastosowane środki przymusu bezpośredniego. Mężczyzna stanowczo oznajmił że nie okaże dokumentów, ponieważ straż miejska nie posiada takich uprawnień. Funkcjonariusze kolejny raz wezwali mężczyznę do okazania dokumentów" - wyjaśniono w komunikacie.

Odepchnął strażnika

Wtedy mężczyzna - jak informuje straż miejska - odepchnął strażnika, kolejny raz przeklinając.

 

"Funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego wobec sprawcy wykroczenia. Mężczyzna stawiał bierny i czynny opór, przeklinając w kierunku strażników, ignorując wydawane polecenia. Po umieszczeniu mężczyzny w radiowozie, został on przewieziony na policję, gdzie w obecności funkcjonariuszy policji okazał dokument tożsamości" - pisze komendant straży miejskiej w Tarnowie.

 

ZOBACZ: WHO zaleca obchodzenie Wielkanocy i innych świąt na zewnątrz

 

Wobec mężczyzny zostanie sporządzony wniosek do sądu o ukaranie za "popełnienie trzech wykroczeń: brak zasłoniętych ust i nosa, nieokazanie dokumentu tożsamości oraz zakłócanie porządku w miejscu publicznym". Straż Miejska skieruje także wniosek do prokuratury w związku z znieważeniem funkcjonariuszy publicznych.

msl/pdb/ Radio Eska / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie