Dr Michał Sutkowski: nic się nie zmienia, nie zdajemy egzaminu

Polska
Dr Michał Sutkowski: nic się nie zmienia, nie zdajemy egzaminu
Polsat News
"Ostry, krótki lockdown jest rzeczą bardzo ważną i być może jeszcze będzie tak, jeżeli liczby będą wynosiły nie 20, a 30 tys." - powiedział dr Michał Sutkowski.

- Mam nadzieję, że jesteśmy po szczycie trzeciej fali. Mówiłem, że ona będzie 25 marca i na razie tak jest, chciałbym, żeby tak było, i żeby te liczby się zmniejszały - powiedział prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Zauważył, że liczba osób, które zmarły, jest ogromna. - To wynik przeciążonej służby zdrowia, ale również naszej nonszalancji - mówił.

Resort zdrowia poinformował we wtorek o 20 870 nowych przypadkach zakażenia. Ostatniej doby zmarło 461 osób. 

 

- Ta druga liczba, o której na co dzień mniej myślimy - 461 osób, które zmarły z powodu koronawirusa - to jest liczba ogromna. To niestety sytuuje nas bardzo wysoko, jeśli chodzi o wskaźnik zgonów na całym świecie. Jest to wynik przeciążonej służby zdrowia, ale również naszej nonszalancji. Nic się nie zmienia, obostrzenia jakoby działają, ale nic się nie zmienia. Jesteśmy mówiąc delikatnie "lekkomyślni" - tłumaczył dr Sutkowski. 

 

W szpitalach wciąż przybywa chorych. Według informacji Ministerstwa Zdrowia zajęta jest rekordowa liczba łóżek - ponad 31 tys., a 3054 chorych zostało podłączonych do respiratorów.

 

ZOBACZ: Czarzasty o otwartych kościołach: motywy to pazerność kleru i potencjalne wpływy z pogrzebów

 

- To bardzo duża, dramatycznie duża liczba. System jest przeciążony. W tych złych scenariuszach było przecież niebezpieczeństwo hospitalizacji na poziomie 40 tys. zapełnionych łóżek szpitalnych. To niestety jeszcze możliwe. Strasznie trudno wróżyć, bo liczba zmiennych jest duża - powiedział w rozmowie z Małgorzatą Świtałą. 

 

WIDEO: Dr Michał Sutkowski: obostrzenia jakoby działają, a nic się nie zmienia

  


"Połowy zgonów mogliśmy uniknąć"

 

Dr Sutkowski kilka tygodni temu mówił, że rząd powinien rozważyć twardy lockdown, a nawet wysłać wojsko na ulice. Jak przyznał nadal jest zwolennikiem całkowitego zamknięcia Polski. 

 

ZOBACZ: Lockdown jest za miękki? Sutkowski: widziałbym wojsko i policję na ulicach

 

- Ostry, krótki lockdown jest rzeczą bardzo ważną i być może jeszcze tak będzie, jeżeli liczby będą wynosiły nie 20, a 30 tys. Mam nadzieję, że nie. W moim głosie nie ma zrezygnowania, a smutek, że przez rok nie nauczyliśmy się pewnych rzeczy i nie zdajemy egzaminu.  Mogliśmy zgonów covidowych i niecovidowych pewnie w połowie przypadków uniknąć, na skutek tego, że mielibyśmy wszystko lepiej zorganizowane, przekonali pacjentów, żeby zgłaszać się wcześniej, podejmowali mocne i krótkotrwałe decyzje. Nie możemy się po roku pouczać, że trzeba chodzić w masce i tak dalej -  podsumował. 

 

dsk/grz/ / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie