Putin odpowiedział Bidenowi. "Kto się przezywa, sam się tak nazywa"

Świat
Putin odpowiedział Bidenowi. "Kto się przezywa, sam się tak nazywa"
PAP/EPA/ALEXEI DRUZHININ / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Biden stwierdził, że rosyjski przywódca "nie ma duszy" i przyznał, że uważa go za "mordercę"

- Pamiętam, jak w dzieciństwie kłóciliśmy się na podwórku. Mówiliśmy: kto się przezywa, ten sam się tak nazywa - powiedział Władimir Putin. To odpowiedź rosyjskiego przywódcy na słowa amerykańskiego prezydenta Joe Bidena, który podczas wywiadu dla telewizji ABC News przyznał, że uważa Putina za mordercę i dodał, że nie sądzi, aby prezydent Rosji "miał duszę".

- Jeśli chodzi o wypowiedź mojego amerykańskiego kolegi, to tak jak powiedział, rzeczywiście znamy się osobiście. Co bym mu odpowiedział? Powiedziałbym mu »na zdrowie«. Życzę mu zdrowia, mówię to bez ironii i żartów. To po pierwsze. Po drugie, jeśli mówić szerzej na ten temat, to w historii każdego narodu i państwa jest wiele wydarzeń bardzo trudnych, bardzo dramatycznych i krwawych. Kiedy jednak oceniamy innych ludzi, a nawet inne państwa i narody, to zawsze jakby przeglądamy się w lustrze. Zawsze widzimy tam siebie. Pamiętam, że w dzieciństwie, kiedy kłóciliśmy się na podwórku, to zawsze mówiliśmy: kto się przezywa, tak sam się tak nazywa - powiedział Putin.

 

ZOBACZ: Biden: Putin zapłaci za ingerencję w wybory

 

Przekonywał, że nie chodzi o "dziecięcy żart", lecz że kryje się w tym "bardzo głęboki sens psychologiczny", bowiem - jego zdaniem - "zawsze widzimy w innym człowieku własne cechy i myślimy, że jest on taki, jak my".

 

Będą współpracować na własnych zasadach

 

Rosyjski prezydent dodał, że Moskwa ma zamiar współpracować z Waszyngtonem na swoich warunkach. Władze USA - jego zdaniem - "ogółem są nastawione, by utrzymywać z Rosją pewne stosunki, ale w tych kwestiach, którymi są zainteresowane same Stany Zjednoczone". Rosja zaś - dodał - "umie bronić swoich interesów".

 

ZOBACZ: Rosja i Chiny chcą wspólnie zbudować na Księżycu międzynarodową bazę

 

Zapowiedział następnie: "będziemy z nimi współpracować, ale w tych sferach, którymi my sami jesteśmy zainteresowani, i na warunkach, które uważamy za korzystne dla nas". Putin zapewnił, że USA "będą musiały się z tym liczyć".

 

Gospodarz Kremla wypowiadał się na ten temat podczas wideokonferencji z mieszkańcami Krymu. Zorganizowano ją z okazji siódmej rocznicy anektowania przez Rosję należącego do Ukrainy półwyspu. Na Krymie odbywają się w czwartek koncerty i rajd samochodowy. Na tę okazję uchylone zostały zakazy imprez masowych wprowadzone wcześniej z powodu pandemii koronawirusa.

 

Putin "nie ma duszy"?

 

Biden w środę w wywiadzie dla stacji ABC News odpowiedział twierdząco na pytanie, czy uważa, iż prezydent Rosji jest "zabójcą". Przekazał, że nie sądzi, aby Putin "miał duszę".

 

ZOBACZ: "W Rosji jest 10 tys. przedstawicieli elit, na których trzyma się reżim Putina"

 

Zapewnił też, że Putin zapłaci cenę za ingerencję w zeszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych i próbę przechylenia ich wyniku na korzyść ubiegającego się wówczas o reelekcję Donalda Trumpa.

 

MSZ Rosji tego samego dnia wieczorem wezwało na konsultacje do Moskwy rosyjskiego ambasadora w Waszyngtonie Anatolija Antonowa. Komunikat MSZ nie zawierał przy tym odniesień do wypowiedzi Bidena. Antonow, jak zapowiedziała ambasada Rosji, uda się do kraju w sobotę, 20 marca. MSZ Rosji nie podało, jak długo będą trwać konsultacje.

 

Bardzo złe relacje

 

- Nie chciałbym w reakcji wiele mówić; powiem tylko, że są to bardzo złe wypowiedzi prezydenta USA. W sposób oczywisty nie chce on nawiązywać relacji z naszym krajem i będziemy dalej wychodzić z takiego założenia - komentował wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podczas briefingu dla prasy.

 

ZOBACZ: "Bardzo złe" relacje Rosji i USA. "Biden nie chce nawiązywać stosunków"

 

Powiedział także, że nie przypomina sobie, by analogiczne wypowiedzi ze strony przywódców USA zdarzały się wcześniej. Wtóruje mu rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Przekazała, że nie pamięta przypadku wezwania ambasadora w USA do kraju na konsultacje.

 

Komentatorzy w Moskwie oceniają ten krok rozmaicie. Były ambasador Rosji w Arabii Saudyjskiej Andriej Bakłanow powiedział portalowi RBK, że wezwanie ambasadora do jego kraju na konsultacje zdarza się dość rzadko i jest to "działanie demonstracyjne, którego celem jest pokazanie, że polityka danego państwa nie odpowiada temu poziomowi relacji, do którego my dążymy.

 

Z kolei wykładowca katedry dyplomacji w moskiewskiej uczelni MGIMO Aleksandr Panow uważa, że w wezwaniu Antonowa nie ma nic nadzwyczajnego. Celem jest zapewne wyjaśnienie sytuacji w Waszyngtonie - ocenił ekspert. Nie spodziewa się on także, by ambasador Rosji pozostał w kraju dłużej, co oznaczałoby obniżenie rangi relacji dyplomatycznych.

 

Komentarze mediów

 

W relacjach rosyjsko-amerykańskich doszło do "bezprecedensowej awantury" - stwierdza w czwartkowym artykule dziennik "Kommiersant". Decyzję o wezwaniu ambasadora dziennik nazywa "nieoczekiwaną". Wskazuje, że poprzedziły ją "wiadomości z Waszyngtonu", w tym wywiad Bidena, w którym "właśnie część rosyjska okazała się najbardziej skandaliczna".

 

ZOBACZ: Psy Bidena odesłane z Białego Domu. Owczarek ugryzł agenta

 

"Izwiestija" wybija zaś, że Biden wypowiedział się tak "przy znacznej pomocy dziennikarza", który zadał mu pytanie, i że to nie z ust Bidena padło słowo "zabójca". Dziennik przyznaje jednak, że "jakby nie było, dyplomatyczność tej odpowiedzi jest w sposób oczywisty problematyczna".

 

Zdaniem cytowanego przez "Izwiestija" Konstantina Kosaczowa, wiceszefa Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji) Moskwa i Waszyngton powinny teraz poszukiwać punktów stycznych i nie dramatyzować sytuacji. Nie można zgadzać się z tak radykalnymi ocenami, jakie padły w ABC News, ale w kontekście sposobu postawienia pytania należy tę wypowiedź traktować w dużym stopniu "jako opinie dziennikarza, a nie prezydenta USA" - powiedział Kosaczow.

 

"Toporne zachowanie"

 

Za "bezprecedensowe" uważa wypowiedzi Bidena dziennik "Wiedomosti". Żaden z prezydentów USA nie pozwalał sobie dotąd na tak ostre wypowiedzi na temat przywódców Rosji - powiedział gazecie Paweł Koszkin z Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN).

 

Jego zdaniem Biden "zachowuje się zbyt topornie".

 

Wypowiedzi amerykańskiego przywódcy mogą teraz doprowadzić do nowych napięć w relacjach z Rosją i do sankcji - ocenił naukowiec. Nie spodziewa się on przy tym, by doszło do wzajemnego wydalania dyplomatów obu państw.

 

Putin zaproponował Bidenowi rozmowę online

 

Prezydent Rosji oświadczył w czwartek, że jest gotowy w najbliższych dniach do przeprowadzenia otwartej rozmowy online z prezydentem Stanów Zjednoczonych.

 

Putin podkreślił, że zależy mu na utrzymaniu obustronnych relacji z USA oraz że chce rozmawiać w Bidenem o bilateralnych stosunkach i konfliktach regionalnych. Sprecyzował, że jest gotowy do rozmowy z amerykańskim prezydentem w piątek lub w poniedziałek.

 

- Chciałbym zaprosić prezydenta Bidena do kontynuowania naszej dyskusji, ale pod warunkiem, że faktycznie to zrobimy na żywo, w internecie. Bez żadnego opóźnienia, w otwartej, bezpośredniej dyskusji - powiedział Putin na antenie kanału telewizyjnego Rossija 24.

rsr/ PAP, Reuters
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie