Włosi szturmują restauracje i zakłady fryzjerskie. To reakcja na lockdown w połowie kraju

Świat
Włosi szturmują restauracje i zakłady fryzjerskie. To reakcja na lockdown w połowie kraju
PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI
W wielu popularnych lokalach zarezerwowanie stolika graniczyło z cudem

Sobota była dniem szturmu na restauracje, zakłady fryzjerskie i salony piękności w połowie regionów Włoch, także tych największych z Lombardią i Lacjum, które od poniedziałku wchodzą w czerwoną strefę twardego lockdownu. Otwarte będą tylko niezbędne sklepy.

Jedna z federacji usługodawców poinformowała, że większość salonów przyjęła w ostatni weekend przed zamknięciem dwa razy więcej zapisów niż zwykle. Przedłużone zostały godziny pracy, a właściciele wielu punktów zwiększyli personel. Ludzie masowo zapisują się na strzyżenie i farbowanie włosów, bo fryzjera nie zobaczą co najmniej do pierwszych dni kwietnia.

 

- Ten dzień wyglądał tak, jak przed zamknięciem na czas letnich urlopów, z tą różnicą, że nie jedziemy nad morze - powiedział prezes federacji usługodawców Sebastiano Liso, który w Mediolanie ma sieć salonów.

 

ZOBACZ: Zamknięte szkoły, zakaz wizyt u rodziny. Powrót lockdownu we Włoszech

 

Mieszkańcy stolicy Lombardii, Rzymu, Turynu, Piemontu i Neapolu masowo ruszyli też do restauracji, które od poniedziałku będą mogły prowadzić tylko sprzedaż na wynos i dostawy do domu. W wielu popularnych lokalach zarezerwowanie stolika graniczyło z cudem.

 

W Wiecznym Mieście tłok w centrum był tak duży, że policja zamknęła handlową via del Corso oraz dostęp do Fontanny di Trevi.

emi/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie