Trzy gole Roberta Lewandowskiego w meczu z Borussią Dortmund

Polska
Trzy gole Roberta Lewandowskiego w meczu z Borussią Dortmund
PAP/EPA/Sebastian Widmann
Robert Lewandowski zdobywcą trzech bramek

Robert Lewandowski zdobył trzy bramki dla Bayernu Monachium, a jego zespół pokonał u siebie Borussię Dortmund 4:2 w szlagierze 24. kolejki niemieckiej ekstraklasy. Polski piłkarz ma już 31 ligowych trafień w sezonie i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji strzelców.

"Der Klassiker" zapowiadano m.in. jako rywalizację Lewandowskiego z Norwegiem Erlingiem Haalandem, który stracił w trakcie sezonu kilka kolejek z powodu kontuzji, ale już od pewnego czasu znów prezentuje wysoką formę. I faktycznie, obaj piłkarze wystąpili w sobotnie wieczór w bardzo ważnych rolach.

 

ZOBACZ: Holenderskie media: rosyjscy i chińscy hakerzy stali za atakami na Europejską Agencję Leków

 

Broniący tytułu Bawarczycy przegrywali po dziewięciu minutach już 0:2 po dwóch golach właśnie Haalanda (łącznie 19 goli w sezonie), ale jeszcze przed przerwą Lewandowski doprowadził do remisu.

 

Strzał do pustej bramki

 

W 26. minucie polski napastnik trafił z bliska do pustej bramki, a tuż przed przerwą wykorzystał rzut karny.

 

Bramkę na 3:2 strzelił w 88. minucie prezentujący od wielu miesięcy świetną dyspozycję pomocnik Leon Goretzka, zaś chwilę później Lewandowski ustalił wynik, popisując się bardzo precyzyjnym uderzeniem tuż obok słupka z ok. 17 metrów.

 

- To część naszego DNA, naszej tożsamości - wiara, że możemy w taki sposób odwrócić losy meczu - powiedział doświadczony gracz Bayernu Thomas Mueller.

 

- Ale jest to również trudne. I nie było częścią naszego planu meczowego - dodał.

 

Rezerwowym w ekipie gości był Łukasz Piszczek.

 

Lewandowski blisko rekordu

 

Lewandowski z każdą kolejką zbliża się do rekordu Gerda Muellera, który w edycji 1971/72 zdobył w Bundeslidze 40 goli. Do końca rozgrywek pozostało 10 spotkań, a Polak ma już 31 trafień.

 

Od kilku sezonów coraz mniej fachowców pyta, czy polski napastnik będzie królem strzelców Bundesligi, ale raczej - czy pobije rekord Muellera. W obecnej edycji wydaje się to coraz bardziej realne.

 

ZOBACZ: "Obsługa nie życzyła sobie pasażera z niepełnosprawnością". Polityk wyproszony z pociągu PKP

 

Na razie Lewandowski, który rozegrał całe spotkanie (zobaczył w pierwszej połowie żółtą kartkę), ma dużą szansę na szósty w karierze tytuł króla strzelców niemieckiej ekstraklasy. Mueller sięgnął po taką koronę siedmiokrotnie.

 

Ekipa BVB, której barwy Lewandowski reprezentował w latach 2010-14, jest jednym z jego ulubionych rywali. W 23 występach przeciw niej uzyskał 22 gole.

 

Jednocześnie w szóstym z rzędu meczu z Borussią Dortmund w Monachium polski napastnik zaliczył co najmniej jedno trafienie.

 

- Zaczęliśmy dobrze, ale powinniśmy to kontynuować. Jestem bardzo rozczarowany. W pewnym momencie nie graliśmy już w piłkę. Dziś nie było wystarczająco dobrze - przyznał Emre Can z ekipy gości.

 

Sobotni mecz pod znakiem kontuzji

 

Po godzinie gry boisko musiał opuścić Haaland, choć prawdopodobnie nie jest to groźny uraz.

 

Natomiast wkrótce potem poważniej wyglądającej kontuzji doznał w ekipie Bayernu Jerome Boateng.

 

- Skręcił kolano. Nie znamy jeszcze dokładnej diagnozy - powiedział trener Bayernu Hansi Flick.

 

W tabeli jego zespół jest liderem z dorobkiem 55 punktów i o dwa wyprzedza RB Lipsk, który w sobotę odniósł łatwe zwycięstwo na wyjeździe nad Freiburgiem 3:0. BVB zajmuje dopiero szóste miejsce - 39.

 

Wcześniej w sobotę Krzysztof Piątek strzelił gola dla Herthy w wygranym 2:1 w Berlinie meczu z Augsburgiem. To jego szóste trafienie w sezonie. W bramce gości wystąpił Rafał Gikiewicz.

 

Piłkarze z Augsburga prowadzili w Berlinie już od drugiej minuty po golu Słowaka Laszlo Benesa. Taki wynik utrzymał się do przerwy, ale później gospodarze zdołali odwrócić losy rywalizacji.

 

W 62. minucie do wyrównania doprowadził Piątek, który rozegrał tego dnia całe spotkanie. Napastnik reprezentacji Polski wykorzystał dośrodkowanie Czecha Vladimira Daridy i popisał się mocnym, bardzo precyzyjnym uderzeniem głową z około ośmiu metrów. Gikiewicz był bez szans.

 

Zwycięstwo berlińczykom zapewnił w 89. minucie belgijski napastnik Dodi Lukebakio, wykorzystując rzut karny.

 

Robert Gumny siedział na ławce rezerwowych Augsburga.

 

Walcząca o utrzymanie Hertha z dorobkiem 21 punktów awansowała na 14. miejsce, Augsburg jest lokatę wyżej - 26 pkt.

jo/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie