Nicolas Sarkozy skazany. Grozi, że zaskarży Francję do trybunału w Strasburgu

Polska
Nicolas Sarkozy skazany. Grozi, że zaskarży Francję do trybunału w Strasburgu
PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
Zdaniem byłego prezydenta, proces, w którym go skazano, był motywowany politycznie

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy oznajmił we wtorek, że odwoła się od wyroku Trybunału Karnego, który w poniedziałek skazał go na trzy lata więzienia, w tym dwa w zawieszeniu i - jeśli będzie to konieczne - zaskarży Francję do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC).

W wywiadzie dla dziennika "Le Figaro" Sarkozy powiedział: "Złożyłem odwołanie od tej decyzji i być może będę musiał kontynuować tę walkę aż do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka".

 

- Byłoby to dla mnie bolesne, gdyby doszło do skazania mojego kraju, ale jestem na to gotowy, ponieważ taka jest cena demokracji - dodał były szef państwa. Zapewnił, że nie ma zamiaru startować w wyborach prezydenckich w 2022 roku, ale w stosownym czasie poprze jednego z kandydatów.

 

Sarkozy skazany po aferze podsłuchowej

 

Trybunał Karny w Paryżu uznał Sarkozy'ego za winnego w procesie dotyczącym tzw. afery podsłuchowej, w którym były prezydent oskarżony został o korupcję, handel wpływami i nadużycie władzy, związane z próbami uzyskania tajnych informacji od sędziego Sądu Kasacyjnego.

 

Na trzy lata więzienia, w tym dwa lata w zawieszeniu, skazani zostali również adwokat i przyjaciel prezydenta Thierry Herzog oraz sędzia Gilbert Azibert.

 

ZOBACZ: Wielka Brytania i Francja luzują wymogi dotyczące kierowców ciężarówek

 

Afera podsłuchowa polegała na tym, że Sarkozy komunikował się w 2014 roku z Herzogiem za pomocą tajnego telefonu w sprawie pozyskania danych procesowych w swojej sprawie pod fałszywą tożsamością jako Paul Bismuth.

 

Herzog i Sarkozy rozmawiali o "możliwości skorzystania z faktu, że w Sądzie Kasacyjnym był sędzia, który był im przychylny". Sędzią tym był Azibert, który w zamian za swą życzliwość miał liczyć na otrzymanie stanowiska w Monako.

 

Były prezydent: proces był motywowany politycznie

 

Informacje Aziberta miały dotyczyć wszczętego w 2013 roku śledztwa w sprawie rzekomych nielegalnych płatności, które Sarkozy miał otrzymywać od miliarderki Liliane Bettencourt, spadkobierczyni koncernu L'Oreal, na finansowanie kampanii wyborczej w 2007 roku.

 

Adwokaci Sarkozy'ego powoływali się w czasie rozprawy na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z czerwca 2016 roku, zgodnie z którym nagrania z podsłuchów mogą być uznane jako dowody przeciwko prawnikowi, ale nie jego klientowi.

 

Sarkozy i jego partia Republikanie potępiali proces jako motywowany politycznie, mający uniemożliwić prezydentowi start w wyborach w 2022 roku oraz dalszą aktywność polityczną.

 

W tym roku ma się rozpocząć kolejny proces byłego prezydenta, oskarżonego o nielegalne finansowanie kampanii wyborczej z 2012 roku. Jest to część tzw. afery Bygmaliona, nazwanej tak od firmy promocyjnej obsługującej kampanię wyborczą Sarkozy'ego.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie