"Nagły skręt w prawo". Cztery możliwe przyczyny wypadku w Dziwnowie

Polska
"Nagły skręt w prawo". Cztery możliwe przyczyny wypadku w Dziwnowie
Polsat News

Prokuratura bada przyczyny tragicznego wypadku w Dziwnowie. Z relacji świadków oraz osób, które widziały nagranie z monitoringu wynika, że zanim samochód wpadł do Zalewu Kamieńskiego, gwałtownie skręcił w prawo. Zginęła czteroosobowa rodzina, w tym dwoje dzieci. Prawdopodobne są cztery wersje wypadku.

Dramat rozegrał się w niedzielne południe na oczach mieszkańców i turystów spacerujących nad zalewem. Jak przyznają tamtejsi mieszkańcy nigdy wcześniej do doszło tam do podobnego zdarzenia. 

 

- Kiedyś jeden z mieszkańców wjechał tutaj w barierki, ale nigdy nie było sytuacji, żeby auto wpadło do zalewu - przyznaje pani Beata, mieszkanka Dziwnowa. 

 

Niedzielne wydarzenia to dla świadków traumatyczne wydarzenia. - Widziałam, wszystko widziałam. Mi się to naprawdę w głowie nie mieści - dodaje mieszkanka Dziwnowa. 

 

ZOBACZ: Auto wpadło do wody w Dziwnowie. Nie żyją cztery osoby, w tym dzieci

 

Po kilkugodzinnej akcji poszukiwawczej auto zostało znalezione około 10 metrów od brzegu, na głębokości 7 metrów. Leżało na dnie, przewrócone na dach. 

 

Cztery hipotezy

 

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku i nie przesądza która z wersji jest najbardziej prawdopodobna. Jedną z głównych hipotez jest awaria samochodu. W okolicy, gdzie auto zjechało do wody nie ma śladów hamowania.

 

Świadkowie nie zauważyli żadnej reakcji kierowcy po tym, jak volkswagen gwałtownie skręcił w prawo, pod kątem niemal 90 stopni. Po wyciągnięciu z zalewu wszystkie opony były całe, więc można wykluczyć awarię ogumienia. 

 

Wydarzenia

- Jadąc od strony Międzywodzia samochód musiał moim zdaniem przyhamować. Jeżeli zjechałby z drogi i coś by się stało to auto uderzyłoby w statek - mówi mieszkanka. 

 

Prawdopodobne jest zatem, że kierująca volkswagenem kobieta mogła zasłabnąć lub zasnąć za kierownicą.

 

Rodzina podróżowała z psem, który podczas jazdy mógł rozproszyć kierowcę i wywołać jego niespodziewaną reakcję.

 

Możliwe jest również, że kobieta w ostatniej chwili zdecydowała się zaparkować auto przy nabrzeżu, jednak pomyliła pedał hamulca z gazem.

 

Ostatnią z hipotez jest rozszerzone samobójstwo. 

 

ZOBACZ: Giżycko. 8-latka na wózku inwalidzkim zsunęła się do wody. Dziewczynkę uratował żeglarz

 

- Na tym etapie postępowania nie można wskazać co było powodem i jakie okoliczności towarzyszyły temu zdarzeniu - informuje Alicja Macugowska-Kiszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

 

Ciała tragicznie zmarłych zostały zabezpieczone. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Wcześniej przesłuchani zostali świadkowie oraz zabezpieczono nagrania z monitoringu. Nadal gromadzony jest materiał dowodowy, który ma pozwolić na ustalenie przyczyn i okoliczności tego zdarzenia. 

WIDEO: Hipotezy w sprawie tragicznego wypadku w Dziwnowie

  

Kulturalni i uprzejmi ludzie

 

Mężczyzna, który zginął w Zalewie Kamieńskim miał 41 lat, a jego żona była o cztery lata młodsza. Od kilkunastu lat mieszkali w Szczecinie, gdzie na świat przyszły ich dziec - informuje Onet. Kobieta miała wkrótce wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim. Jej mąż pracował jako lakiernik. Rodzina pochodziła z niewielkiej miejscowości Żabowo pod Pyrzycami. 

 

- Zawsze kulturalni, uprzejmi, "dzień dobry" on zawsze mówił z daleka. Dobra rodzina, porządna [...] bez problemów alkoholowych, czy długów. Spokojni, ułożeni - mówili w rozmowie z Onetem sąsiedzi z rodzinnej miejscowości. 

dsk/ml/ Polsat News, polsatnews.pl, Onet
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie