Akcja lodołamaczy na Wiśle. "Bardzo trudna sytuacja"

Polska
Akcja lodołamaczy na Wiśle. "Bardzo trudna sytuacja"
Polsat News
8 lodołamaczy wypłynęło na rzekę, aby walczyć z lodem

Na Zbiornik Włocławski w środkowym biegu Wisły w sobotę rano ponownie wypłynęło 8 lodołamaczy. Cztery jednostki kierują się w górę rzeki do zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej, a cztery inne pracują przy poszerzaniu wykonanej wcześniej rynny w pokrywie lodowej i spławianiu kry wraz z nurtem.

Poziom Wisły w rejonie Płocka, a także powyżej, w okolicach Wyszogrodu i Kępy Polskiej wciąż przekracza stany alarmowe.

 

ZOBACZ: Płock. Wisła wciąż przekracza stany alarmowe, ale stopniowo opada

 

- Otrzymaliśmy informację, że lodołamacze ruszyły i pracują już na Zbiorniku Włocławskim. To osiem jednostek – powiedział PAP w sobotę rano dyżurny Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku.

 

Według Wód Polskich, z ośmiu lodołamaczy, które w sobotę rano wypłynęły z portu we Włocławku, cztery płyną do zatoru lodowego w Woli Brwileńskiej, natomiast za nimi pracują kolejne cztery jednostki - w rynnie wykonanej wcześniej w pokrywie lodowej.

 

"W przypadku pojawienia się przy stopniu wodnym we Włocławku pokruszonej kry, dwa lodołamacze wrócą do jej spławiania przez stopień. Zator lodowy jest bardzo zbity i wypiętrzony. Będzie to ciężka i wymagająca praca" - przekazały w sobotnim komunikacie Wody Polskie.

 

Poziom rzeki podnosi się

 

W sobotę rano poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił 588 cm i o 38 cm przekraczał stan alarmowy – od piątku wieczorem przybył tam 1 cm wody. W tym czasie w Kępie Polskiej poziom rzeki wynosił 502 cm, czyli 2 cm ponad stan alarmu – od piątku wieczorem ubył tam 1 cm wody.

 

ZOBACZ: Parująca Wisła. Zobacz niesamowite zdjęcia z poranka

 

Według danych Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku, poziom Wisły w sobotę rano wynosił tam na poszczególnych wodowskazach: Grabówka 352 cm (stan alarmowy 340 cm), Borowiczki – 378 cm (stan alarmowy 345), brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, w lewobrzeżnej części miasta – 350 cm (stan alarmowy 237), a na nabrzeżu PKN Orlen – 773 cm (stan alarmowy 700).

 

Oznacza to, że wobec danych z piątku wieczorem poziom rzeki podniósł się tam na dwóch wodowskazach o 2 do 5 cm, a na dwóch nie zmienił się.

 

Trwa lodołamanie na Wiśle

 

W Płocku wciąż obowiązuje ogłoszony 8 lutego alarm przeciwpowodziowy. Został wówczas wprowadzony z uwagi na zator lodowy na Wiśle poniżej miasta – w miejscowości Popłacin - blokujący swobodny przepływ wody i powodujący przybór rzeki. Utrzymany jest też alarm przeciwpowodziowy ogłoszony 10 lutego w siedmiu położonych nad Wisłą gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Słupno, Bodzanów, Nowy Duninów i Słubice.

 

ZOBACZ: Powodzie we Francji. Alert dla Paryża

 

Rozpoczęte tydzień temu, w sobotę, lodołamanie na wiślanym Zbiorniku Włocławskim, który rozciąga się od Płocka do Włocławka, zostało pod dwóch dniach wstrzymane ze względu na panujące niekorzystne warunki hydrologiczno-meteorologiczne. Akcję wznowiono w środę i kontynuowano przez kolejne dwa dni – w piątek, jak informowały Wody Polskie, lodołamacze dotarły do czoła zatoru lodowego na wysokości Woli Brwileńskiej w gminie Nowy Duninów.

 

Według Wód Polskich, na Zbiorniku Włocławskim pracowało w piątek osiem jednostek, a ich działania koncentrowały się m.in. na udrożnieniu i poszerzeniu wykonanej już wcześniej rynny w pokrywie lodowej na odcinku Dobrzyń - Wola Brwileńska i zapewnieniu sprawnego odprowadzenia kry w dół rzeki. Poinformowano, że „udało się wydłużyć rynnę o 6 km”, po czym lodołamacze wróciły na noc do portu we Włocławku.

 

Pokrywa lodowa ma kilka metrów

 

W zeszłym tygodniu właśnie w rejonie Woli Brwileńskiej doszło do wypchnięcia przez wezbraną Wisłę napływającej kry lodowej na pobocze drogi krajowej nr 62 Płock – Włocławek, która biegnie tam w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki. Kra przewróciła wówczas kilka drzew i uszkodziła barierki odgradzające drogę od Wisły. W tym czasie woda zaczęła przelewać się z rzeki przepustami na drugą stronę jezdni. W związku z tym straż pożarna zabezpieczyła przepusty workami z piaskiem.

 

ZOBACZ: Wjechał samochodem terenowym na zamarznięte jezioro. Lód nie wytrzymał

 

W ostatnim czasie służby podawały, że na Zbiorniku Włocławskim bliżej Płocka, m.in. w rejonie Nowego Duninowa, obserwowana jest miejscami bardzo gruba pokrywa lodowa, czasem nawet spiętrzona na kilka metrów. Według płockiego Urzędu Miasta, najbardziej zagrożonymi miejscami na terenie powiatu płockiego są: Rakowo, Dobrzyków oraz Nowy Duninów.

 

Wody Polskie informowały niedawno, iż przewidują, że jeżeli warunki, w tym pogodowe, pozwolą na to, pracujące na Zbiorniku Włocławskim lodołamacze w ciągu tygodnia dotrą do Płocka, przy czym akcja lodołamania może potrwać kilka tygodni.

 

Zbiornik Włocławski, który rozciąga się na Wiśle od okolic Płocka do Włocławka, to największy sztuczny akwen w Polsce. Ten wiślany zalew ma długość 58 km i szerokość od 1,2 do miejscami 2 km powstał pod koniec lat 60. XX wieku w związku z budową włocławskiej tamy i elektrowni.

 

Alert w pięciu województwach

 

W pięciu województwach - dolnośląskim, opolskim, wielkopolskim, lubuskim i śląskim - obowiązuje alert hydrologiczny IMGW drugiego stopnia. Ze względu na spływ wód roztopowych możliwe jest przekroczenie stanów alarmowych.

 

W specjalnym komunikacie IMGW poinformowało, że wezbrania o charakterze lokalnym występować będą w różnych regionach kraju.

 

IMGW-PIB: Bardzo trudna sytuacja na rzekach, szczególnie w rejonie Włocławka i dolnej Odry Na podstawie sytuacji...

Opublikowany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - IMGW PIB Sobota, 20 lutego 2021

 

"Aktualnie w rejonie Płocka, Włocławka i dolnej Odry, gdzie sytuacja jest bardzo trudna, operuje kilka grup pomiarowych IMGW-PIB mierząc pokrywę lodu i informując o sytuacji służby administracji państwowej" - napisał Instytut.

 

Analizują sytuację

 

IMGW przypomniało też, że do jego podstawowych zadań statutowych należy prowadzenie pomiarów, obserwacji oraz prac naukowo-badawczych m.in. w hydrologii.

 

"Instytut analizuje bieżącą sytuację na polskich rzekach na podstawie pomiarów własnych grup terenowych hydrologicznych, zdjęć satelitarnych w ramach projektu Sat4Envi oraz obserwacji terenowych" - czytamy.

 

Jak podkreślono, informacje i dane przekazywane są potem do centrów kryzysowych oraz odpowiednich służb

rsr/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie