"Liczba zakontraktowanych szczepionek wystarczy dla 58 mln osób"

Polska
"Liczba zakontraktowanych szczepionek wystarczy dla 58 mln osób"
Polsat News
Minister zdrowia Adam Niedzielski

Obecnie mamy zakontraktowanych blisko 100 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19; wystarczy na zaszczepienie około 58 mln osób - poinformował w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. - Moglibyśmy wykonywać 3,5 mln szczepień miesięcznie, ogranicza nas liczba szczepionek – dodał.

- Na tę chwilę mamy zabezpieczenie na poziomie blisko 100 mln dawek. Ponieważ jedna z tych szczepionek - Jonhson&Jonhson jest jednodawkowa, to oznacza, że zakontraktowany potencjał wystarczy na wyszczepienie 58 mln ludzi. Co - jak widać - w pełni zabezpiecza populację - powiedział minister zdrowia.

 

- Mamy za sobą miesiąc bardzo intensywnej pracy związanej z realizacją Narodowego Programu Szczepień, jest kilka wniosków, którymi warto się podzielić – powiedział minister na konferencji w Warszawie.

 

Przypomniał, że priorytetem było zorganizowanie systemu szczepień m.in., punktów szczepień, zespołów szczepiennych i transportu.

 

ZOBACZ: "Raport": co było w "szczepionce" sprzedanej dziennikarzom? Wyniki są zaskakujące

 

Punktem wyjścia do budowania strategii było – jak wyjaśnił - to, by była możliwość szczepień w małych miejscowościach, lokalnych punktach opieki zdrowotnej.

 

- Ten pierwszy miesiąc pokazuje wyraźnie, że udało się zbudować całą organizację systemu szczepień – przekonywał Niedzielski.

 

Minister przypomniał, że w styczniu był dzień, gdy zaszczepiono ponad 120 tys. osób. - To bardzo wyraźnie pokazuje, że już teraz na tym etapie, mamy wydolność miesięczną systemu na pewno powyżej 3,5 mln szczepień – powiedział minister. - Ograniczeniem jest liczba szczepionek – podkreślił.

 

"Nasi obywatele mogą czuć się bezpiecznie"

 

- Pod względem zakupów, pod względem zakontraktowanych dostaw, pod względem realizacji priorytetu czasowego, żeby jak najszybciej to szczepionki dotarły do Polski, można powiedzieć że nasi obywatele mogą czuć się bezpiecznie - powiedział Niedzielski.

 

Szef resortu zdrowia tłumaczył, że Polska kupuje więcej szczepionek m.in. z tego powodu, że część z nich jeszcze nie przeszła procesu weryfikacji i dopuszczenia do obrotu. - Dlatego są to szczepienia, które można powiedzieć, że są kontraktowe, a nie takie, które już realnie, w procesie dystrybucji funkcjonują - wyjaśnił.

 

Jak dodał, jak pojawiła się kolejna oferta ze strony Moderny, "która przesunęła już tym razem swoją ofertę na trzeci kwartał - bo większość w tej dostawie nie pierwotnej, tylko tej drugiej ma być właśnie skoncentrowana na trzecim kwartale - dlatego podjęliśmy decyzję o dokupieniu dodatkowych, ponad 4 milionów dawek tej szczepionki".

 

- Jednocześnie na rynku pojawiła się zapowiedź - już taka bardzo realna - firmy Novavax, która ma być już praktycznie od maja dostępna w obrocie na rynku europejskim i w związku z tym tutaj też dokonaliśmy takiego zamówienia na ponad 8 milionów dawek. I stąd jest to efektywne powiększenie naszego zakresu zakupowego - powiedział Niedzielski. 

 

"Przekroczymy 1 mln zaszczepionych"

 

- Jutro przekroczymy 1 mln zaszczepionych pierwszą dawką. Oczywiście wcześniej byśmy przekroczyli tę liczbę osób zaszczepionych pierwszą dawką, natomiast ze względu na opóźnienia i zmniejszenie dostaw przez producentów szczepionek, mamy dzisiaj taką, a nie inną sytuację i te wyniki wyglądają właśnie w ten sposób - dodał Dworczyk.

 

 

Szef KPRM poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej, że według deklaracji dostawców szczepionki, do końca marca do Polski miało trafić ponad 9 mln dawek, a faktycznie otrzymamy nieco ponad 6 mln dawek.

 

"Ograniczona przewidywalność"

 

- Oczywiście to się może jeszcze zmieniać. Mamy nadzieję, że tylko na plus, ale cały czas trzeba mieć w tyle głowy nasze doświadczenia z ograniczeniem i opóźnianiem dostaw. Ta nasza ostrożność i niechęć podawania konkretnych informacji nt. szczepień w kolejnych kwartałach, wynika z ograniczonej przewidywalności, jeśli chodzi o dostarczanie do Polski szczepionek - powiedział Dworczyk.

 

 

- Przykro nam ze względu na różne niedogodności, które w ramach Narodowego Programu Szczepień pojawiają się. Tzn. zmiany dotyczące liczby szczepionek dostarczanych do poszczególnych punktów, punkty szczepień czasami są niemal w ostatniej chwili - czy były, mam nadzieję, że już takich sytuacji nie będzie - informowane o zmianie dostawy. To powodowało wiele stresu, różnych napięć"- oświadczył minister.

 

Szczepienia grupy zero

 

Wskazywał, że szczepienia grupy zero wydłużyło się, a w niektórych miejscach szczepienia osób z tej grupy zostały wstrzymane. "Bardzo nam przykro z tego powodu, jako rząd dokładamy wszelkich starań, aby ten program płynnie był realizowane, ale sprawą zasadniczą, jeśli chodzi o różnego rodzaju problemu, są zmiany decyzji producentów szczepionek i dostaw tych szczepionek do Polski - dodał.

 

 

Dworczyk zwrócił uwagę, że w skali porównawczej, europejskiej mamy niewielką liczbę utylizowanych dawek szczepionki. "Jest to niecałe 3 tys. dawek, 2979" - doprecyzował. Podobnie - dodał - jak liczba NOP-ów, czyli niepożądanych odczynów poszczepiennych. - Na te wszystkie wykonane szczepienia, to jest 871, czyli wciąż utrzymuje się na niskim poziomie - mówił.

 

Wideo: konferencja szefa KPRM i ministra zdrowia ws. szczepionek

  

- Mamy, można powiedzieć, pierwszy milion osób zaszczepionych pierwszą dawką i tak naprawdę wpisuje się to w nasz program (...) zakładający, że do końca pierwszego kwartału zaszczepimy 3 mln Polaków, bo na tyle pozwalają nam szczepionki, które mamy zagwarantowane przez dostawców - zapewnił.

 

ZOBACZ: "Dość medialnego picu, otworzyć gospodarkę". Posłowie opozycji apelują do rządu

 

Dworczyk dodał, że mimo problemów z terminami jak i wielkościami dostaw, i tym, że trzeba było wprowadzać różnego rodzaju zmiany, to "nasza konserwatywna polityka realizacji Narodowego Programu Szczepień spowodowała, że mogliśmy wywiązać się z tych deklaracji, czyli szczepienia średnio w miesiącu ok. miliona osób, a w konsekwencji w pierwszym kwartale 3 mln Polaków".

 

Zwrócił uwagę, że taka koncepcja była krytykowana przez wiele osób, tymczasem dzisiaj okazuje się po raz kolejny, że "wszystkie takie projekty, których głównym punktem jest bezpieczeństwo pacjenta, w tym przypadku zapewnienie drugiej dawki i płynności szczepień, to tego rodzaju rozwiązania są najlepsze".

 

94 proc. lekarzy zaszczepionych na COVID-19

 

Odnosząc się do procesu szczepień, Dworczyk podkreślił, że są wyniki, z których powinniśmy być zadowoleni. - Przykładowo, jeśli chodzi o personel medyczny, to 94 proc. wszystkich lekarzy już się zaszczepiło - powiedział.

 

Przypomniał, że lekarze - m.in. razem z przedstawicielami innych zawodów medycznych - są w grupie zero. - Będziemy się starali jak najszybciej tę grupę zero zaszczepić, tak by ten proces w lutym się zakończył - zadeklarował szef KPRM.

 

ZOBACZ: Zaległa dostawa szczepionek Moderny w Polsce

 

Zdaniem Dworczyka, "podobnie (...) satysfakcjonujący" jest procent zaszczepienia podopiecznych domów pomocy społecznej. Poinformował, że ponad 80 proc. pensjonariuszy DPS-ów zostało już zaszczepionych przeciwko COVID-19. Jak mówił, w innych krajach "bywały z tym problemy", natomiast w Polsce udało się ten proces płynnie przeprowadzić.

 

- Cieszy nas wzrost akceptacji i zainteresowania szczepieniem na COVID-19, pamiętamy, że jeszcze późną jesienią i zimą roku 2020 ten odsetek zainteresowanych szczepieniem był o wiele mniejszy. Wzrósł on o kilkadziesiąt procent, myślę, że to też jest bardzo pozytywna informacja - powiedział Dworczyk.

 

Podczas konferencji prasowej Dworczyk poinformował, że "ostatecznie dzisiaj możemy powiedzieć, że działa ponad 6100 punktów szczepień populacyjnych w skali całej Polski". Wśród punktów szczepień wskazał na "szpitale węzłowe, szpitale tymczasowe, POZ-y i mniejsze punkty".

 

- Przyjęliśmy system mieszany, który wywoływał dyskusję.(..) Kierowaliśmy się efektywnością, wygodą oraz bezpieczeństwem pacjenta. Stworzyliśmy system szpitali węzłowych oraz tymczasowych - to duże punkty szczepień, gdzie jest obsługiwanych wielu pacjentów. Stworzyliśmy też tysiące małych punktów - POZ, w różnego rodzaju zakładach, firmach prowadzących działalność leczniczą, gdzie pacjenci mają blisko ze swojego domu do takiego punktu - mówił pełnomocnik rządu ds. szczepień.

 

Dworczyk poinformował, że w najbliższym czasie, przed 10 lutego, możemy się spodziewać dostawy szczepionki AstraZeneca". - Wiemy, że ta szczepionka ma określone ograniczenia. Czekamy jeszcze na rekomendacje Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim w tej sprawie - powiedział.

 

Jak dodał, "wtedy będziemy podejmować ostateczne decyzje dla jakich grup ta szczepionka będzie przeznaczona, jak nią będziemy szczepić".

 

- Ale bez wątpienia to są kolejne dawki szczepionki w związki z tym mamy zapowiedzi też rejestracji kolejnych szczepionek i zaawansowane są prace nad kolejnymi szczepionkami - podkreślił szef KPRM.

 

- Więc jest rzeczywiście realne, że w tym drugim kwartale szczepionek będzie o wiele więcej, a w konsekwencji system szczepień i program szczepień ulegnie poważnemu przyspieszeniu - dodał Dworczyk.

 

Nowy harmonogram szczepień?

 

Jak nieoficjalnie dowiedział się Polsat News ma zostać ogłoszony nowy harmonogram szczepień. Ma on być zaktualizowany z uwzględnieniem zmniejszenia i opóźnień w dostawach szczepionek. W niedzielę dotarła do Polski zaległa dostawa szczepionek Moderny, w poniedziałek zaś dostawa preparatu Pfizera.

 

- Dostawa szczepionki Moderna przyjechała do Polski - przekazał Polsat News szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski. Chodzi o opóźnioną dostawę, która miała dotrzeć do Polski w ostatni wtorek. Według nieoficjalnych informacji chodzi o 42 tys. dawek.

Pierwsze 29 tys. szczepionek Moderny dotarło do Polski 12 stycznia. Ich kolejna pula miała trafić do Polski w ostatni wtorek. Szef ARM poinformował jednak, że dostawa została wstrzymana.

"Konieczność zweryfikowania harmonogramu"

 

To oznacza kolejne, duże problemy w dostawach szczepionek do Polski. To oznacza dla nas również konieczność zweryfikowania harmonogramu szczepień i stawia nas w bardzo niekomfortowej sytuacji - poinformował Kuczmierowski.

 

W lutym do Polski miało trafić 400 tys. dawek szczepionki Moderny. Oznacza to zatem, że dostarczonych zostanie ich 300 tys.

 

ZOBACZ: W. Brytania: szczepionka firmy Moderna przeciw Covid-19 dopuszczona do użytku

 

Ograniczenie dostaw oznacza konieczność zmodyfikowania Narodowego Programu Szczepień i harmonogramu szczepień - wynika ze słów prezesa ARM. - Na pewno wszystkie osoby zaszczepione pierwsza dawkę będą miały dostęp do drugiej dawki. W przypadku kolejnych seniorów i osób z grupy zero zmniejszymy tempo szczepień. W najbliższych dniach zmiany te będą komunikowane - poinformował.

 

Prezes ARM dodał, że takie same ograniczenia dotykają innych krajów Unii Europejskiej. "Jest to sytuacja, której nie akceptujemy i nie rozumiemy" - podkreślił.

 

Kuczmierowski przypomniał, że w pierwszym kwartale Moderna miała dostarczyć do Polski 840 tys. dawek.

laf/msl/ polsatnews.pl Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie