Zmniejszone dostawy szczepionek. AstraZeneca odpiera zarzuty

Świat
Zmniejszone dostawy szczepionek. AstraZeneca odpiera zarzuty
PAP/EPA/DAN HIMBRECHTS
AstraZeneca nie dostarczy UE uzgodnionej liczby dawek szczepionki

- Do końca lutego AstraZeneca chce wysłać do UE 17 mln dawek szczepionki przeciwko Covid-19 - zapowiedział jej prezes Pascal Soriot. Dodał, że firma nie naruszyła kontraktu, bo nie wzięła na siebie żadnego konkretnego zobowiązania wobec UE. Unijna komisarz ds. zdrowia poinformowała, że oświadczenie AstraZeneca o tym, że nie jest prawnie zobligowana do dostarczania szczepionek, jest nieprawdziwe.

W wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Repubblica" i grupy współpracujących z nim europejskich dzienników szef koncernu z siedzibą w Londynie Pascal Soriot zaapelował do państw UE o cierpliwość.

 

Odniósł się do zarzutów, między innymi władz Włoch, które rozważają możliwość podjęcia kroków prawnych po zapowiedzi redukcji dostaw. Jak zapewnił, jego firma szczegółowo wyjaśniła Unii Europejskiej powód opóźnień.

 

"My także jesteśmy rozczarowani"

 

- Oczywiście, także my jesteśmy rozczarowani, ponieważ wolelibyśmy produkować więcej. W lutym zdołamy dostarczyć Europie satysfakcjonującą ilość szczepionki, zbliżoną do tej, jaką przekazali miesięcznie inni dostawcy - oświadczył.

 

- Pracują nas setki, wręcz tysiące, 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, by rozwiązać problemy - zapewnił prezes.

 

ZOBACZ: Reuters: AstraZeneca zaoferowała przyspieszenie dostaw szczepionek do UE

 

Zapytany o to, co oznacza sformułowanie "satysfakcjonująca ilość", odparł: "W nadchodzących dniach wyślemy natychmiast 3 miliony dawek do UE, potem będzie następna duża dostawa w kolejnym tygodniu , a także w trzecim i czwartym tygodniu następnego miesiąca".

 

Jak zaznaczył, spośród planowanych 17 milionów dawek, jakie mają dotrzeć do końca lutego do krajów UE, około 3 miliony otrzymają Niemcy, 2,5 mln Włochy, a 2 miliony Hiszpania.

 

- Chcielibyśmy móc uczynić więcej, ale i to nie jest mało - ocenił.

 

"Mamy dwa miesiące spóźnienia"

 

Mówiąc o problemach z europejską dystrybucją preparatu, wyjaśnił, że dotyczą one produkcji jego podstawowej substancji w Belgii i w Holandii.

 

- Mamy dwa miesiące spóźnienia w porównaniu z planem, ale pracujemy, by rozwiązać te problemy, które często są różnej natury. W naszym belgijskim zakładzie na przykład przeszkoda jest związana z filtrowaniem szczepionki zanim zostanie przelana do fiolek - tłumaczył Soriot.

 

ZOBACZ: Ruszają szczepienia populacyjne. Kto może się zaszczepić?

 

Zapytany o to, czy tego typu problemy dotyczą też produkcji dawek na rynek brytyjski, odparł: "I w tym przypadku mieliśmy problemy, ale kontrakt na dostawy został podpisany z brytyjskim rządem trzy miesiące wcześniej niż z UE, a zatem mieliśmy czas, by przygotować się i rozwiązać podobne trudności w oczekiwaniu na zatwierdzenie przez brytyjską agencję leków".

 

- Między lutym a marcem wznowimy maksymalną produkcję także dla UE - zapewnił.

 

Szef firmy nie odniósł się bezpośrednio do pytania, czy to znaczy, że Unia podpisała z nią kontrakt za późno w porównaniu z porozumieniem rządu w Londynie.

 

"Szczepionka nie przynosi nam zysku"

 

Wyjaśnił natomiast, że kiedy AstraZeneca zawarła umowę o współpracy z uniwersytetem w Oxfordzie, uczelnia ta była już w ścisłym kontakcie z brytyjskim rządem.

 

- A zatem zorganizowali się na czas i szybko zaczęli - dodał.

 

Soriot przyznał, że "niestety mniej wydajne zakłady są obecnie w Europie". - Ale to przypadek i na pewno nie zrobiliśmy tego celowo kosztem UE - zaznaczył.

 

- Przypominam, że ta szczepionka nie przynosi nam zysku - dodał.

 

ZOBACZ: AstraZeneca nie dostarczy UE uzgodnionej liczby dawek szczepionki

 

Odnosząc się do pojawiających się w Europie zarzutów, że firma sprzedaje szczepionkę państwom trzecim, powiedział, że są one "błędne" i "niesłuszne".

 

- Powtarzam, nie odnosimy zysków ze szczepionki przeciwko koronawirusowi, ani tu, ani nigdzie na świecie i jest to napisane czarno na białym w kontrakcie w sprawie współpracy z Oxfordem - dodał.

 

- Oczywiście, wiele osób jest zmęczonych, świat chce się zaszczepić, a rządy są pod presją, rozumiem to w pełni. Ale nie przekierowujemy szczepionek z państw europejskich do innych - podkreślił.

 

"Nie ma żadnego obowiązku wobec Unii Europejskiej"

 

Zapytany o to, czemu koncern wziął na siebie zobowiązanie wobec UE na dostawę 300 milionów dawek, skoro wiedział, że jego realizacja będzie trudna, Soriot zaznaczył: "Niech jasne będzie to, że nie ma żadnego obowiązku wobec Unii Europejskiej. W naszym kontrakcie jest napisane wyraźnie: best effort, czyli "dołożymy wszelkich starań".

 

- Postanowiliśmy użyć tej formuły w kontrakcie, bo wtedy UE chciała mieć zapewnioną taką samą produkcję, jak Zjednoczone Królestwo, mimo że kontrakt został podpisany trzy miesiące później - zauważył.

 

- Powiedzieliśmy: zrobimy, co w naszej mocy, ale nie możemy zobowiązać się kontraktowo, bo mamy trzy miesiące opóźnienia względem Zjednoczonego Królestwa - powtórzył szef firmy AstraZeneca.

 

ZOBACZ: "Szczepionek z UE nie wystarczy". Węgry dopuszczają rosyjski preparat

 

Zaznaczył, że w Wielkiej Brytanii szczepienia przebiegają bardzo szybko.

 

- Gdy osiągnięta zostanie wystarczająca liczba szczepień w Zjednoczonym Królestwie, będziemy mogli wykorzystać brytyjskie zakłady produkcyjne także dla dostaw przeznaczonych dla Unii Europejskiej - ogłosił.

 

Odrzucił także tezę niemieckiego dziennika "Handelsblatt", który napisał, że oxfordzka szczepionka ma 8 procent skuteczności u osób starszych.

 

- Nie wiem, skąd wzięła się ta cyfra. Jest całkowicie błędna - zapewnił. Nie wykluczył, że są to "polityczne" manewry.

 

Jego zdaniem nie jest to moment na to, by posługiwać się kwestią szczepionek jako "politycznym narzędziem".

 

"Moralne, społeczne i umowne obowiązki"

 

Komisarz ds. zdrowia powiedziała w środę na konferencji, że w ramach umowy podpisanej z AstraZeneca na dostawę szczepionek przeciw Covid-19 producent leków zobowiązał się do dostarczania dawek z czterech zakładów produkcyjnych, w tym dwóch w Wielkiej Brytanii. Kyriakides podkreśliła, że firma jest prawnie zobowiązana do przestrzegania tej umowy.

 

- 27 państw członkowskich Unii Europejskiej jest zjednoczonych w tym, że AstraZeneca musi wywiązać się ze swoich zobowiązań wynikających z naszej umowy. Trwa pandemia, każdego dnia tracimy ludzi. To nie są liczby, to nie są statystyki. Są to osoby, które mają rodziny, przyjaciół i współpracowników, których również to dotyczy. Firmy farmaceutyczne i twórcy szczepionek mają moralne, społeczne i umowne obowiązki, których muszą przestrzegać - powiedziała.

 

Zaznaczyła, że pogląd, iż firma nie jest zobowiązana do dostarczenia preparatu, ponieważ w umowie znajduje się zapis o "dołożeniu wszelkich starań", nie jest ani słuszny, ani akceptowalny.

 

- Podpisaliśmy przedsprzedażową umowę kupna produktu, który wówczas nie istniał, a który do dziś nie został jeszcze autoryzowany. Podpisaliśmy go właśnie po to, aby mieć pewność, że firma zbuduje zdolność produkcyjną do wczesnego wyprodukowania szczepionki, aby mogła dostarczyć określoną ilość dawek w dniu, w którym zostanie ona zatwierdzona - wskazała komisarz.

 

Wskazała, że "brak możliwości zapewnienia zdolności produkcyjnych jest sprzeczny z literą i duchem naszej umowy".

 

- Odrzucamy logikę "kto pierwszy, ten lepszy". To może działać u osiedlowego rzeźnika, ale nie w przypadku kontraktów. (...) W umowie kupna z wyprzedzeniem nie ma klauzuli pierwszeństwa" - powiedziała Kyriakides.

 

Jak dodała komisarz, KE zamierza bronić zainwestowanych pieniędzy podatników. "Wzywam firmę AstraZeneca do pełnego zaangażowania, odbudowy zaufania, dostarczania kompletnych informacji i wywiązywania się z zobowiązań umownych, społecznych i moralnych" - podsumowała. 

 

Będzie spotkanie UE-AstraZeneca

 

Po serii sprzecznych ze sobą informacji, wydaje się, że jednak dojdzie w środę wieczorem do spotkania przedstawicieli producenta szczepionek AstraZeneca i Unii Europejskiej. Taką informację podała agencja dpa, powołując się na biuro prasowe Komisji Europejskiej.

 

AstraZeneca miała potwierdzić swój udział wczesnym popołudniem w środę. Wcześniej, odwołała spotkanie, argumentując, że jest zbyt wiele otwartych tematów.

 

Spotkanie KE, 27 państw członkowskich i AstraZeneca na szczeblu eksperckim jest zaplanowane na 18.30.

dk/wka/pgo/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie