Podhale. Wyciągi nadal zamknięte, ale ruszyło śnieżenie

Polska
Podhale. Wyciągi nadal zamknięte, ale ruszyło śnieżenie
Polsat News
Dotychczas na uruchomienie wyciągów zdecydowała się jedna stacja na Lubelszczyźnie, jedna w województwie świętokrzyskim i jedna w okolicach Szklarskiej Poręby

Wyciągi narciarskie na Podhalu są nadal zamknięte, ale niektóre stacje korzystają z mroźnej pogody i sztucznie naśnieżają stoki. Przedsiębiorcy z branży narciarskiej nadal nie otrzymali odpowiedzi od ministra Gowina w sprawie spotkania. Swoją prośbę ponowili, tym razem kierując ją do premiera.

Masowe otwieranie wyciągów od poniedziałku zapowiadała inicjatywa "Góralskie Veto", jednak dotąd nic takiego się nie wydarzyło. Czynne są tylko te stacje, gdzie trenują zawodnicy z klubów narciarskich i snowboardowych.

 

- Jesteśmy odpowiedzialną branżą więc, nie będziemy się angażować w różne grupy protestów i otwierali wyciągów. Zagadką jest dla nas, dlaczego rząd zmienił wcześniejszą decyzję o otwarciu stoków po 17 stycznia, właściwie z dnia na dzień, zaskakując nas totalnie - powiedziała rzeczniczka Stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne (PSNiT) Sylwia Groszek.

 

"Minister Gowin nie raczy odpowiedzieć na naszą prośbę o spotkanie"

 

Stowarzyszenie w ubiegłym tygodniu skierowało apel do wicepremiera, ministra rozwoju, pracy i technologii Jarosława Gowina z prośbą o pilne spotkanie i rozmowy na temat uruchomienia wyciągów. W związku z brakiem odpowiedzi Stowarzyszenie chce spotkać się z premierem Morawieckim.

 

ZOBACZ: "Góralskie Veto". Sebastian Pitoń: nie weźmiemy udziału w rebelii rządu

 

- Minister Gowin nie raczy odpowiedzieć na naszą prośbę o spotkanie w sprawie uruchomienia wyciągów. Nic się nie dzieje w naszej sprawie. Ministerstwo rozwoju ma czas na spotkania z innymi przedsiębiorcami, ale nie z branżą narciarską. Nie będziemy czekać na ministra Gowina, aż skończy się sezon narciarski i swoją prośbę o spotkanie skierowaliśmy także do premiera Morawieckiego - wyjaśniła rzeczniczka PSNiT.

 

"Sytuacja jest patowa"

 

Stacje narciarskie korzystają z mroźnych dni i sztucznie naśnieżają stoki, choć nie wiedzą, kiedy będą mogli uruchomić wyciągi.

 

- Sytuacja jest patowa. Branża narciarska może zarobić tylko w zimie. Jeżeli w najbliższych dniach nie uruchomimy wyciągów to czekają nas lawinowe upadłości. Mowa tu nie tylko o małych wyciągach, ale też o największych stacjach. Wszystkie urządzenia techniczne, wyciągi, armatki, będzie można wysłać na złom - żaliła się Groszek.

 

Dotychczas na uruchomienie wyciągów zdecydowała się jedna stacja na Lubelszczyźnie, jedna w województwie świętokrzyskim i jedna w okolicach Szklarskiej Poręby.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie