Trująca faktycznie jest trująca. Zanotowano niebezpieczne stężenie arsenu

Polska
Trująca faktycznie jest trująca. Zanotowano niebezpieczne stężenie arsenu
Uniwersytet Wrocławski
W znacznej części rzeka Trująca przebiega przez tereny leśne

Stężenie arsenu w Trującej (woj. dolnośląskie), jednym z dopływów Nysy Kłodzkiej, aż 100-krotnie przewyższa obecnie normy wody pitnej ustanowione przez WHO - ustalił zespół badaczy z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ma to związek z obecnością na tych terenach dawnej kopalni złota.

O ustaleniach naukowców z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego UWr, dotyczących wysokiego stężenia rakotwórczego pierwiastka w rzece na Dolnym Śląsku, poinformowała rzeczniczka prasowa UWr.

 

W Złotym Stoku (woj. dolnośląskie) mieszkańcy wydobywali złoto od XIII w. Jego zasoby były w pewnym momencie tak duże, że miasteczko odpowiadało za niemal jedną dziesiątą europejskiej produkcji złota. Po trzech wiekach eksploatacji zasoby zaczęły się wyczerpywać.

 

Wtedy aptekarz Hans Scharffenberg, na początku XVIII wieku postanowił na tych terenach pozyskiwać arsen, służący do produkcji arszeniku. Arsen miał bardzo szerokie zastosowanie: w lekach, jako dodatek do stopów i farb, preparat do barwienia szkła, niezawodny środek na szczury, a współcześnie w produkcji półprzewodników.

 

Mieszkańcy przeczuwali, że rzeka jest zanieczyszczona

 

Kopalnie tego metaloidu działały tam do 1961 roku. Niestety siedemsetletnia działalność wydobywcza pozostawiła po sobie duże spustoszenie w krajobrazie - podkreślono.

 

Prawdziwe zagrożenie czaiło się w Złotym Potoku, który spod skał wypłukiwał trujący arsen. Mieszkańcy miasteczka mieli przeczucie, że woda, której używają, nie jest najlepszej jakości. Świadczy o tym nazwa rzeki, która poniżej miasteczka nazywana jest Trującą. Wśród ludności krążyły też plotki, jakoby wygnani za Odrę Niemcy wracali do miasta po beczki zatrutej wody, od której mieli być fizycznie uzależnieni - informuje rzeczniczka.

 

Tematem zainteresowali się naukowcy z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego UWr. "Postanowiliśmy przyjrzeć się tematowi bliżej - szczególnie, że rzeka Trująca kończy swój bieg w Nysie Kłodzkiej, będącej jednym z głównych dopływów Odry - mówi dr Bartosz Korabiewski, adiunkt w Zakładzie Geografii Fizycznej UW.

 

- Już na samym początku zaskoczeniem dla nas była stosunkowo niewielka ilość badań dotyczących zanieczyszczenia w dolnej części rzeki Trującej, zwłaszcza w miejscu jej ujścia. Postanowiliśmy sprawdzić, jaka ilość arsenu jest transportowana do Nysy Kłodzkiej, oraz jakie procesy kontrolują niepokojące stężenie arsenu w strumieniach - tłumaczy dr Korabiewski.

 

Miliony ludzi dotyka zanieczyszczenie arsenem

 

Naukowiec zaznacza, że na całym świecie zanieczyszczenie środowiska arsenem dotyka aż 70 krajów i 140 milionów ludzi. Są to silnie kancerogenne związki powodujące m.in. choroby skóry i układu pokarmowego.

 

W badaniach wzięły udział dwie grupy studentów specjalności geoekologia na kierunku geografia. Łukasz Stachnik, adiunkt z Zakładu Geografii Fizycznej UWr opowiada, że badania terenowe prowadzono na całej długości Złotego Potoku i rzeki Trującej. Trwały dwa lata i uwzględniały pobór kilkudziesięciu próbek gleby i wody. Naukowcy rozmawiali też z mieszkańcami Złotego Stoku, by uzyskać informacje na temat miasta, jego górniczej przeszłości oraz obecnej sytuacji.

 

Wykonano też szczegółowe pomiary laboratoryjne, zmierzające do oznaczenia zawartości arsenu w próbkach wody i gleb.

 

- W okolicy dawnej kopalni złota i arsenu, nasze wyniki wskazują na kilkudziesięciokrotny spadek stężeń arsenu i metali w wodach kopalnianych i ze Złotego Potoku - w porównaniu do lat 90-tych XX wieku. Na poprawę jakości wody wpłynęły najprawdopodobniej prace renowacyjne polegające na oczyszczaniu starych chodników górniczych i udrożnieniu sztolni w złotostockiej kopalni – mówi dr Stachnik.

 

Jak dodaje, "zła wiadomość, która dotyczyła rzeki Trującej, przeszła nasze najśmielsze oczekiwania".

 

- W miejscu jej ujścia do Zbiornika Paczkowskiego, znajdującego się na Nysie Kłodzkiej, stężenia arsenu przekroczyły 100-krotnie normy rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia dla wody pitnej! – stwierdza.

 

"Rośnie frekwencja zdarzeń ekstremalnych"

 

Według naukowców, całkowita masa arsenu, która w ciągu 24 godzin może dopływać do tego zbiornika (tzw. ładunek dobowy) przekracza 8 kg. Tak duże stężenie arsenu jest prawdopodobnie związane głównie z przemywaniem starych hałd i osadników położonych poniżej Złotego Stoku.

 

Za podwyższone stężenie arsenu w pobliżu ujścia rzeki Trującej do Nysy Kłodzkiej odpowiedzialny jest proces uwalniania pierwiastka z powierzchni cząsteczek osadu do roztworu wodnego. Naukowcy zamierzają kontynuować badania.

 

- Rosnąca frekwencja zdarzeń ekstremalnych, związana ze zmianami klimatu, prowadzić może do dalszego zanieczyszczania wielu składowych środowiska, tak chętnie wykorzystywanych przez człowieka. Na szczęście zdrowie mieszkańców gminy Złoty Stok nie pogarsza się, ale zagrożenia nie można lekceważyć – zauważa dr Stachnik.

 

Dr Stachnik podkreślił, że na razie w badaniach naukowcy skupili się na wodach powierzchniowych. Jest jednak wiele badań prowadzonych w Indiach czy na terenie Włoch, które wskazują na to, że zmiany klimatyczne - podnoszenie się temperatur powietrza i wzrost częstotliwości susz - będą zwiększały koncentrację arsenu w wodzie oraz ryzyko zanieczyszczania wód podziemnych. Podkreślił, że jeśli chodzi o zdrowie - trzeba być czujnym.

 

Naukowcy są przekonani, że woda w Trującej, a być może również szerzej rozumiane środowisko w całej okolicy, wymaga monitoringu.

 

- Chcielibyśmy sprawdzić, jaki jest zasięg zanieczyszczenia arsenem w tej części zlewni. Te pierwsze wyniki to ważna przesłanka, aby rozwinąć nasze badania na granicy medycyny, bioakumulacji zanieczyszczeń i ich wpływu na zdrowie człowieka. Dobrze byłoby również zaangażować medyków i sprawdzić, jak arsen oddziałuje na lokalną ludność; dowiedzieć się, czy woda, którą ludzie pozyskują z okolic dolnego biegu rzeki Trującej, jest bezpieczna. W jej dolnej części jest też duża ilość pól uprawnych. Należałoby przyjrzeć się krążeniu wody i procesom, które mogą powodować ew. akumulację arsenu w produktach rolnych - dodał dr Stachnik. 

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie