Grodzki: zaszczepienie w niedzielę 1200 osób to ponury żart

Polska
Grodzki: zaszczepienie w niedzielę 1200 osób to ponury żart
PAP/Paweł Supernak
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki

- Zaszczepienie w niedzielę w całej Polsce tylko 1200 osób to już nie jest skandal, to ponury żart, coś takiego jest nie do zaakceptowania - powiedział w poniedziałek dziennikarzom marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który wziął udział w posiedzeniu senackiej komisji zdrowia.

Marszałek Senatu przed posiedzeniem komisji był pytany, jak ocenia decyzje rządu, by zmniejszyć rezerwę szczepień przygotowaną z myślą o drugiej dawce.

 

ZOBACZ: Spadek liczby szczepień. Dworczyk tłumaczy

 

- Każda decyzja która spowoduje, że szybko wyszczepimy dużą populację Polek i Polaków jest decyzją dobrą - ocenił. - Ale wczorajsze dane, że w całej Polsce zaszczepiono ponad 1200 osób to nawet już nie jest skandal, to ponury żart. Tłumaczenie, że to był weekend w momencie, gdy osiągnięcie odporności populacyjnej to jest zadanie strategiczne - dodał Grodzki.

 

Jego zdaniem "takie spowolnienia są nie do zaakceptowania".

 

"Nie ma w tej chwili ważniejszego zadania"

 

W opinii marszałka Senatu szczepienia powinny być prowadzone nie w szpitalach, tylko w przychodniach i punktach szczepień, tak jak jest to z obowiązkowymi szczepieniami dzieci. A kupno niskotemperaturowej zamrażarki "to nie jest wydatek rujnujący budżet wojewody czy prezydenta miasta".

 

Grodzki przypomniał, że podczas epidemii ospy we Wrocławiu w 1963 r., przy innych możliwościach technicznych, w ciągu miesiąca wyszczepiono 98 procent populacji miasta.

 

ZOBACZ: Szczepienia przeciw COVID-19 co roku? "Wszystko na to wskazuje"

 

- Gdyby w tych sześciu tysiącach punktów, którymi chwali się rząd, wyszczepić 20 osób dziennie, to mamy 120 tysięcy szczepień dziennie - podkreślał marszałek Senatu. - Nie ma w tej chwili ważniejszego zadania, nie tylko dla zdrowia, ale i dla gospodarki, jak szybkie szczepienie dużych ilości Polek i Polaków - apelował.

 

Dodał, że "tak jak kiedyś mówiliśmy testy, testy, testy, teraz mówimy rozszerzenie liczby punktów szczepień". 

 

"Chcemy zmniejszyć rezerwę, by przyspieszyć możliwość szczepień"

 

W Senacie był również obecny minister zdrowia Adam Niedzielski. Pytany przez dziennikarzy, czy rząd zmienia zasady gospodarowania szczepionkami. Potwierdził, że zmniejszona zostanie rezerwa, która była dotąd przygotowywana na drugą dawkę dla osób już zaszczepionych.

 

- Pierwotne założenie było takie, że ze względu na szczepienie dwoma dawkami będziemy odkładali połowę tego co przyjeżdża, aby absolutnie zabezpieczyć drugą dawkę. Ponieważ widzimy, że te dostawy są płynne, dzisiaj wylądował trzeci samolot z dostawą ponad 300 tysięcy dawek, prawdopodobnie zmienimy ten system, ale i tak będzie trzymana taka rezerwa płynnościowa minimum - zapowiedział Niedzielski.

 

ZOBACZ: Niemcy kupują 50 mln dawek szczepionek poza systemem UE. Prezydencki minister komentuje

 

- Chcemy zmniejszyć rezerwę, by przyspieszyć możliwość szczepień - dodał.

 

Przyznał, że rząd się zastanawia, czy nie skorzystać z możliwości dodatkowego zakupu szczepionek poza UE.

 

- Ponieważ największym priorytetem dla nas jest jak najszybsze zaczepienie, przyglądamy się jakie są możliwości zakupu dodatkowego na rynku, przede wszystkim szczepionek Pfizera. Okazało się, że niektóre państwa dokonały już takich zakupów, mimo że istnieje mechanizm zobowiązujący wszystkich do kupowania wspólnie za pośrednictwem Komisji Europejskiej - zaznaczył. Dodał, że "decyzje nie zostały podjęte".

 

"Trudno myśleć, że będziemy zieloną wyspą"

 

Pytany o ewentualne otwarcie szkół po 17 stycznia przyznał, że "wszędzie dookoła w Europie podejmowane są decyzje obostrzające, a nie luzujące obostrzenia". - My co prawda mamy bardzo ustabilizowaną sytuację epidemiczną, a dzisiejsze wyniki wynoszą mniej więcej 4600 zachorowań - poinformował.

 

- Wydaje się jednak, że tym razem nasza decyzja nie będzie się opierała przede wszystkim na dziennej liczbie zakażeń, ale będziemy również brali pod uwagę to, co się dzieje dookoła. Trudno myśleć, że będziemy zieloną wyspą w sytuacji, kiedy wszędzie dookoła, w Niemczech, Czechach, Wielkiej Brytanii dzieją się rzeczy wskazujące na uruchomienie trzeciej fali - podkreślał minister zdrowia.

 

ZOBACZ: Kiedy szczepienia dla osób spoza grup priorytetowych? "Najwcześniej w czerwcu"

 

Dodał, że rząd zastanawia się nad dwoma opcjami - przedłużeniem obecnych obostrzeń po 17 stycznia i uruchomieniem po tym dniu nauki zdalnej, albo uruchomieniem stacjonarnej nauki w klasach I-III, ale tylko w regionach, które są najmniej obciążone pandemią. Dotyczyć to może np. województwa małopolskiego i świętokrzyskiego - mówił.

 

- Jako minister zdrowia uważam, że trzeba brać pod uwagę wszystkie czynniki, to znaczy nie tylko czynniki epidemiczne, ale też czynniki co oznacza zdrowie psychiczne i rozwój dzieci. Z mojego punktu widzenia oba scenariusze są do zaakceptowania - odpowiedział pytany, która opcja jest mu bliższa.

ac/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie