Wysoka oglądalność duńskiej bajki o mężczyźnie z długim penisem. Emisja nie będzie wstrzymana

Świat
Wysoka oglądalność duńskiej bajki o mężczyźnie z długim penisem. Emisja nie będzie wstrzymana
DR
Animacja o mężczyźnie z "niekontrolowanym" penisem wzbudziła spore kontrowersje

Emisja wzbudzającej kontrowersje wśród rodziców bajka dla dzieci w wieku 4-8 lat "John Dillermand" o mężczyźnie z najdłuższym penisem świata będzie kontynuowana - przekazała przedstawicielka duńskiej telewizji DR. Powodem ma być duża oglądalność pierwszych odcinków serialu. Bajkę krytykują jednak już nie tylko rodzice, ale też feministki i badacze płci.

- Jesteśmy zadowoleni z serialu, a dzieci bardzo dobrze go przyjęły. Pierwsze trzy odcinki serialu obejrzało 250 tys. widzów, więc nie rozważamy wstrzymania emisji kolejnych części. Film będzie udostępniany zgodnie z planem - stwierdziła Sarah Cecilie Simone Hansen z duńskiej telewizji publicznej DR.

 

Pod emisję w telewizji i internecie przygotowano 20 odcinków serialu. Emisja filmu wywołała falę krytyki ze strony rodziców. Na profilu kanału w mediach społecznościowych wielu opiekunów określiło serial jako "pornograficzny".

 

ZOBACZ: Nie żyje twórca "Wilka i Zająca". Aleksandr Kurlandski miał 82 lata

 

"Telewizja naraża nasze dzieci na pedofilów, którzy otrzymują w postaci filmu gotowe narzędzie" - stwierdził jeden z rodziców. Inny napisał, że jego dzieci ostatni raz oglądały ten program. "To perwersyjny i nieodpowiedni serial dla małych widzów" - podkreślił.

 

 

"Czy to wiadomość, jaką chcemy przekazać podczas fali Me too?"

 

Do oskarżeń dołączyli politycy. Eurodeputowany z prawicowej Duńskiej Partii Ludowej serial nazwał "głęboko nagannym".

 

Bajkę skrytykowała również duńska pisarka i feministka Anne Lise Marstrand-Jorgensen. Według niej film jest "bezmyślny", gdyż po raz kolejny pokazuje "dominację penisów".

 

"Czy naprawdę to jest wiadomość, jaką chcemy przekazać dzieciom w trakcie fali Me too?" - napisała w mediach społecznościowych.

 

Podobnie stwierdził badacz płci na Uniwersytecie w Roskilde Christian Groes. "Problematyczne i głupie w czasach Me too jest podejście, że przyrodzenie Johna ma własną wolę i jest winne problemów bohatera" - uważa Groes.

 

"Niekontrolowany" penis sprawia kłopoty jego właścicielowi

 

Duński serial wzbudził kontrowersje także innych krajach skandynawskich. W Szwecji krytyka miała miejsce głównie w mediach. Z kolei przedstawicielka norweskiej telewizji publicznej NRK, Hildri Gulliksen stwierdziła, że serial nie będzie emitowany w Norwegii.

 

ZOBACZ: "Polski Walter White" w narkotykowym gangu. Zasiądzie na ławie oskarżonych

 

- Mamy inną tradycję, jeśli chodzi o programy rozrywkowe. Po prostu byłoby to niezgodne z naszą linią programową - podkreśliła.

 

Bohaterem serialu, którego pierwsze odcinki wyemitowano w ostatni weekend na kanale dla najmłodszych, jest wąsaty i ubrany w koszulkę na ramiączkach John Dillermand. Posiada on nadzwyczaj długie przyrodzenie i - jak można dowiedzieć się z towarzyszącej filmowi piosenki - "prawie nic nie może z nim zrobić".

 

W bajce niekontrolowany penis sprawia mężczyźnie liczne kłopoty, na przykład kradnie dziecku loda.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie