Kongres zatwierdził wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich

Świat
Kongres zatwierdził wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich
PAP/EPA/OFFICE OF THE PRESIDENT ELECT / HANDOUT
Joe Biden będzie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych

Amerykański Kongres zatwierdził w czwartek wygraną Demokraty Joe Bidena, który 20 stycznia stanie się 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wydarzyło się to po przerwaniu obrad, po tym jak tłum zwolenników Donalda Trumpa wdarł się do gmachu parlamentu.

Obrady Kongresu zostały wznowione o godz. 2 w nocy czasu polskiego. Wiceprezydent USA, otwierając je, zwrócił się do protestujących przed gmachem, iż "nie wygrali". - Przemoc nigdy nie wygrywa, wygrywa wolność - oświadczył.

 

ZOBACZ: Wiceprezydent Mike Pence do protestujących: przemoc nigdy nie wygrywa

 

Jak dodał, wydarzenia ze środy były "czarnym dniem w historii Waszyngtonu". - Jednak przemoc została opanowana, a stolica (Stanów Zjednoczonych) jest bezpieczna - zapewnił. 

 

"Świat znowu jest świadkiem niezłomności amerykańskiej demokracji"

 

Pence potępił przemoc - jak określił - "w najostrzejszych możliwych słowach". Przypomniał o śmierci zranionej kobiety podczas szturmu zwolenników Trumpa na Kapitol. Dodał, iż "jesteśmy w żałobie" po jej odejściu, a także zranieniu policjantów. 

 

- Oni obronili Waszyngton, a także to historyczne miejsce (parlament - red.) - mówił.

 

Po wznowieniu obrad połączonych izb Senatu i Izby Reprezentantów przedstawiciele Republikanów składali protesty kwestionujące wyniki wyborów, w stanach, w których wygrał Joe Biden. Wnioski dot. Nevady, Georgii i Michigan zostały odrzucone przez Mike'a Pence, bowiem żaden z 53 senatorów Republikanów nie poparł protestów. Z kolei obiekcje dot. Arizony i Pensylwanii zostały dopuszczone pod głosowanie, ale zarówno Senat, jak i Izba Reprezentantów odrzuciły je.

 

Ostatecznie Biden i wiceprezydent Kamala Harris zgromadzili 306 głosów elektorskich - zwycięstwo w wyborach gwarantowało zdobycie 270 głosów. Trump z kolei otrzymał 232 głosy.

 

Policja: cztery ofiary zamieszek

 

Podczas zamieszek, które wybuchły na Kapitolu oraz szturmu zwolenników Donalda Trumpa na siedzibę parlamentu, zginęły cztery osoby, o czym poinformował szef waszyngtońskiej policji Robert Contee.

 

ZOBACZ: Niespokojna noc w Waszyngtonie. Godzina policyjna po zamieszkach

 

Policja stwierdziła, że zarówno służby bezpieczeństwa, jak i zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa stosowali środki chemiczne podczas kilkugodzinnej okupacji budynku Kapitolu. Przed gmachem i w jego wnętrzu dochodziło do bójek.

 

Funkcjonariusze policji w Waszyngtonie podali, że unieszkodliwili dwie bomby, jedną znalezioną przed siedzibą Demokratów, a drugą przed siedzibą Republikanów.

wka/bas/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie