Szczepienia poza kolejnością. Dworczyk: to miały być osoby absolutnie wyjątkowe

Polska
Szczepienia poza kolejnością. Dworczyk: to miały być osoby absolutnie wyjątkowe
Polsat News
Minister Michał Dworczyk w "Graffiti"

- Mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem. Osoby spoza grupy "0", to miały być osoby absolutnie wyjątkowe. Wyraźnie w wytycznych NFZ było napisane, że można szczepić osoby spoza grupy "0" - mówił w "Graffiti" szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Zapewnił, że w jego odczuciu szczepienie artystów poza kolejnością "złamało poczucie solidarności".

Minister w KPRM zapewnił, że oprócz wiceministra zdrowia Waldemara Kraski - lekarza, żaden inny członek rządu nie został zaszczepiony przeciw koronawirusowi.

 

Dworczyk zapewnił, że w wytycznych NFZ była mowa o możliwości zaszczepienia osób spoza grupy "zero" w przypadku, gdy "dawki mogły się zmarnować", bo wcześniej zgłoszone osoby "nie mogły się stawić w świąteczno-noworocznym terminie".

 

ZOBACZ: Jaśkowiak wysłał SMS-a do Jandy i Zborowskiego. "Zasłużeni ludzie powinni być traktowani inaczej"

 

- Krótko mówiąc, to miały być sytuacje, w których umówiony jest pan X, czy pani Y z grupy "zero" i okazuje się, że nie może zjawić się w tym terminie, na który ta osoba została umówiona i w tym momencie zgłasza się inna osoba - czy to pacjent szpitala, czy ktoś, kogo można szybko zaprosić do szczepienia. To miały być sytuacje wyjątkowe i w absolutnej większości przypadków dokładnie tak było - zapewniał Michał Dworczyk.

"System funkcjonuje"

Prowadzący "Graffiti" Grzegorz Kępka dopytywał ile dokładnie osób, mogło "zaszczepić się poza kolejnością". Szef KPRM przekazał, że w prowadzonej ewidencji "nie ma takich informacji". - Przypomnę, że cały system rusza od 15 stycznia, ruszy cały system teleinformatyczny, który będzie zarządzał operację szczepień. Wtedy tych informacji będziemy mieli dużo więcej. Dziś mamy informacje podstawowe, które są raportowane codziennie i tak szczegółowych danych na bieżąco wciąż nie otrzymujemy - mówił szef Kancelarii Premiera.

 

WIDEO: Michał Dworczyk w programie "Graffiti"

  

 

Minister tłumaczył, że "system absolutnie funkcjonuje" - każdy pacjent do szczepienia ma wystawione e-skierowanie, jest wystawiona karta pacjenta, a cała operacja jest odnotowana w systemie P1, gdzie zamieszczone są podstawowe informacje. - Natomiast odnotowanie zawodu, którym zajmuje się dana osoba, na tym etapie nie jest niezbędne. Niezbędne jest zapewnienie bezpiecznego łańcucha dostaw do wszystkich punktów szczepień i ewidencja osób, które są szczepione - mówił.

"Słucham z zażenowaniem"

- Wszystko wskazuje na to, że miały miejsca pewne nadużycia. Dziś rozpoczyna się kontrola NFZ-u, która dokładnie stwierdzi z czym mieliśmy do czynienia. Ale oczywiście informacje ogólnodostępne wskazują na to, że mieliśmy do czynienia z nadużyciem - mówił Dworczyk, który zapewnił, że mówienie o tym, że "jakiś przepis był niejasny", jest "niezgodne z prawdą".

 

ZOBACZ: Koronawirus. Najnowsze informacje z Polski i świata [RELACJA]

 

- Z pewnym zażenowaniem słucham przez ostatnie dwa dni wypowiedzi bardzo różnych na temat tego  co się zdarzyło. W moim odczuciu złamane zostało poczucie solidarności, która powinna obowiązywać podczas walki z pandemią - zapewnił. Szef KPRM dodał, że na ponad 50 tys. zaszczepionych osób są sygnały o "kilkunastu przypadkach, które budzą wątpliwości, jeśli chodzi o procedurę".

 

Dworczyk mówił, że program szczepień powinien być "ponadpartyjny, odsunięty jak najdalej od polityki". - To wspólna sprawa wszystkich obywateli, żebyśmy w takim konsensusie narodowym skutecznie przeprowadzili - dodawał.

Szczepienia poza kolejką

W minioną niedzielę rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia. Termin zapisów na szczepienia w grupie zero został przedłużony do 14 stycznia. Następnie szczepionkę otrzymają m.in. seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele. Według zapowiedzi przedstawicieli rządu zapisy na szczepienie dla osób spoza priorytetowych grup ruszą 15 stycznia.

 

Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki.

 

ZOBACZ: Maria Seweryn: popełniłam błąd, szczepiąc się przeciw COVID-19

 

O tym, że został zaszczepiony przeciw COVID-19 ujawnił m.in. były premier, a obecnie europoseł SLD Leszek Miller. Zaszczepieni zostali także Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna oraz dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Szczepienia przeprowadziła "wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, w której WUM jest właścicielem" - poinformował w sobotę rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Zbigniew Gaciong. Rektor podawał również, że powołał "wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić przedstawioną sprawę".

 

Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej w piątek skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych szczepień w WUM. Poinformował też, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek.

 

Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.

bas/ml/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie