Szczepienia artystów. "Lekarze musieli ustąpić im miejsca w kolejce"

Polska
Szczepienia artystów. "Lekarze musieli ustąpić im miejsca w kolejce"
Google Street View
Szczepienia przeprowadzono na WUM.

Rośnie liczba celebrytów, którzy zaszczepili się przeciw koronawirusowi zanim zrobili to lekarze i pielęgniarki. Zdaniem jednego ze studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, by podać preparat znanym osobom opóźniły się szczepienia tzw. grupy zero. Sposób przeprowadzenia akcji zbada specjalnie do tego celu powołana komisja.

Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.

 

ZOBACZ: Starosta z ramienia PiS przyjął szczepionkę. Solidarna Polska żąda jego dymisji

 

- Aby mogli być zaszczepieni celebryci, lekarze lub pielęgniarki z tzw. grupy zero musieli odstąpić im swoje miejsca w kolejce. Obecnie jest ponad 10 tys. osób zapisanych na szczepienia. Nie ma mowy o braku chętnych na uczelni. Dlatego ta sprawa oburzyła nasze środowisko - mówi portalowi wp.pl student z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

 

Lawina komentarzy

 

Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong jest wiceprzewodniczącym Rady Fundacji TVN - przypomniała w sobotę grupa studentów WUM, odnosząc się do sprawy szczepienia przeciw koronawirusowi w WUM osób poza kolejnością - wśród nich aktorów i celebrytów.

 

 

Komentarze na temat szczepień osób, które nie są pracownikami ochrony zdrowia, wywołały m.in. informacje o zaszczepieniu się byłego premiera, europosła SLD Leszka Millera, a także aktorek Krystyny Jandy i Marii Seweryn. W sobotę rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong poinformował, że powołał "wewnętrzną komisję, która z ramienia WUM ma wyjaśnić przedstawioną sprawę".

 

Aktorka Maria Seweryn opublikowała w mediach społecznościowych film, w którym przeprasza za to, że poza kolejnością skorzystała z możliwości zaszczepienia się przeciw COVID-19. "Popełniłam błąd. Proszę żebyście państwo oddzielili wspaniałą kampanię od mojej osoby" - powiedziała w niedzielę. W sobotę początkowo zaprzeczyła, że została zaszczepiona. Dopiero po chwili w rozmowie z dziennikarzem Polsat News przyznała, że otrzymała szczepionkę gdy była z ojcem w szpitalu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

 

"Ideały można wyrzucić do kosza"

 

Studenci WUM stwierdzili ponadto, że "personel medyczny codziennie naraża życie", a oni "w bolesny sposób" dowiadują się, że ideały, z którymi zaczynali studia, "można wyrzucić do kosza, bo ważniejsze niż etyka lekarska jest celebryctwo, niż sprawiedliwość - władza, niż odpowiedzialność - własna wygoda".

 

ZOBACZ: "Już nie mogę się doczekać". Robert Makłowicz zachęca do szczepień

 

Informację o przynależności rektora WUM do Rady - która widnieje na oficjalnej stronie fundacji TVN - podał także na Twitterze aktywista Jan Śpiewak. "Miszczak i rektor Gaciong w radzie fundacji TVN. To potwierdzałoby informacje, które nieudolnie próbowali ukryć dziennikarze Stołecznej" - napisał.

 

We wcześniejszym wpisie Śpiewak zwrócił uwagę, że "Gazeta Stołeczna potwierdza w tytule tekstu krążące od rana plotki, że wiceprezes TVN Edward Miszczak był wśród zaszczepionych". "W samym tekście jednak tej informacji nie ma. Jeśli to prawda to ten skandal właśnie wszedł na jeszcze wyższy poziom. Upadek elit III RP" - zaznaczył.

 

"Uczelnia nie prowadzi akcji szczepień"

 

Podczas sobotniego briefingu rektor WUM poinformował, że uczelnia nie prowadzi akcji szczepień. "Akcję tę prowadzi wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, w której WUM jest właścicielem" - wyjaśnił. "W związku z tym zwróciłem się także do przewodniczącego rady nadzorczej spółki o podjęcie odpowiednich kroków mających na celu wyjaśnienie tej kwestii" - dodał. Dopytywany przez dziennikarzy, czy wiedział wcześniej o szczepieniu m.in. artystów, aktorów, celebrytów rektor WUM odpowiedział, że nie.

 

W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych szczepień w WUM. Poinformował też, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek, 4 stycznia br.

 

Zwrócił przy tym uwagę, że wyjątki od podstawowej zasady kolejności szczepień zostały bardzo konkretnie sprecyzowane. Jak podkreślił, dopuszczono do szczepienia ewentualnie pacjentów, którzy są w danym szpitalu węzłowym albo członków rodzin pracujących lekarzy. "Jeżeli te kryteria nie zostaną spełnione będę oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje" - wskazał szef MZ.

msl/zdr/ PAP, wp.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie