"Nie wyrosły mi skrzydła, nie zmieniła się płeć" - Kosiniak-Kamysz o zaszczepieniu na COVID-19

Polska
"Nie wyrosły mi skrzydła, nie zmieniła się płeć" - Kosiniak-Kamysz o zaszczepieniu na COVID-19
Polsat News
"Śniadanie w Polsat News".

- Ani skrzydła mi nie wyrosły, ani płeć się nie zmieniła. Wszystko w porządku - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), zaszczepiony na COVID-19, zachęcając do szczepień. - Czuję się jak najlepiej - powiedział lider ludowców przekonując w "Śniadaniu w Polsat News", że "szczepionki to szansa na powrót do normalności, uratowanie życia, zdrowia, gospodarki i powrót dzieci do normalnej szkoły".

"Ci którzy zdecydowali o zaszczepieniu nadprogramową pula szczepionek osób spoza grupy zero powinni zostać nagrodzeni" - powiedział europoseł Lewicy Leszek Miller, który znalazł się w grupie zaszczepionych poza kolejnością w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

 

"Wpychanie się bez kolejki skandaliczne"

 

- Nie rozumiem tych usprawiedliwień, to, co się wydarzyło ze szczepieniem osób znanych poza kolejnością zasługuje wyłącznie na potępienie. Oczywiście ważne jest, aby nie marnować dawek szczepionki. Każda szczepionka jest na wagę złota - powiedział Magdalena Biejat (Lewica).

 

- Nie rozmawiałam o tym z Leszkiem Millerem i nie sądzę, aby to była jego decyzja, jego odpowiedzialność, czy te szczepionki lądują w zlewie, czy nie. One powinny zostać przeznaczone dla pracowników szpitali. jest mnóstwo osób, które nadal czekają na te szczepionki, również z kadry medycznej. Mówią o tym również pracownicy placówek Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - powiedziała Magdalena Biejat. - Absolutnie wszyscy powinniśmy się szczepić i powinniśmy do tego wszystkich zachęcać, ale każdy powinien czekać na swoją kolej - dodała.

 

- Zupełnie nieuprawnione i nieuzasadnione, wręcz skandaliczne jest, że osoby, które są lepiej sytuowane, które korzystają ze swoich znajomości, dostają się (na szczepienie - red.) poza kolejką - powiedziała polityk Lewicy. - Tak nie powinno to wyglądać. Mamy mnóstwo osób, które na to czekają, wszyscy na to czekamy, bo wszyscy chcemy powrotu do normalności. Ale mamy pewną kolejkę, kolejność, która wynika z poziomu narażenia różnych osób na koronawirusa - powiedziała.

 

ZOBACZ: "Powinni zostać nagrodzeni, a nie ukarani". Miller o szczepieniach osób spoza grupy "0"

 

- Wpychanie się poza kolejką jest absolutnie nie na miejscu, jest skandaliczne, nie powinno się to wydarzyć - powiedziała Biejat.

 

- Znam rozporządzenie, które mówi, ze jeżeli nie będzie osób z listy, to można szczepić osoby spoza listy, ale to są osoby dokładnie określone. Pracownicy szpitali WUM mówili wyraźnie: "jesteśmy pod telefonem". W każdym momencie można było dać te dawki któremuś z nich. Wychodzi problem z organizacją systemu szczepień, wszystko dzieje się na ostatnią chwilę. O tym, że szczepionki będą gotowe, wiemy od listopada i do tej pory nie wiemy, kiedy możemy się spodziewać następnych szczepień, do tej pory nie są utworzone listy oczekujących na szczepienia - dodała. - Nie musimy czekać do ostatniej chwili na zapisy do kolejnych grup, te rzeczy mogą się już dziać - zaznaczyła dodając, że na niedoskonałości systemu zwracali jej uwagę sami medycy.

 

- W interesie nas wszystkich jest wskazywanie błędów, mam nadzieję, że one zostaną naprawione. Ważne jest, żeby ten system szczepień działał najlepiej jak to jest możliwe w tych warunkach. Ale wiele jest do zrobienia - powiedziała.

 

"Nie wyrosły mi skrzydła, nie zmieniła się płeć"

 

- Ani skrzydła mi nie wyrosły, ani płeć mi się nie zmieniła. Jest wszystko w porządku czuje się jak najlepiej - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, który został już zaszczepiony wraz z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską.

 

- Ważne jest, aby przekazywać dowody i fakty naukowe. 95 procent skuteczności szczepionki to jest szansa na powrót do normalności, uratowanie życia i zdrowia, uratowanie gospodarki, powrót do normalnej szkoły dla dzieciaków. Akcja promocyjna powinna być, tylko powinna być jak najbardziej transparentna i przygotowana. Jest wiele niepewności i wiele pytań również wśród zawodów medycznych - powiedział Kosiniak-Kamysz.

 

Prezes PSL przypomniał, że w ankietach przed akcją szczepień tylko 10 procent personelu niektórych placówek ochrony zdrowia deklarowało chęć zaszczepienia się, a średnio było to tylko około 30 proc. Wskazał, że wciąż jest potrzeba odpowiedzi na pytania i wątpliwości.

 

ZOBACZ: Starosta po szczepieniu usunięty ze struktur PiS. "Zasady obowiązują wszystkich"

 

- Najbardziej niebezpieczna jest choroba, a nie szczepionka. Tam nie ma nieaktywnego, inaktywowanego wirusa, bo to jest bardzo często zadawane pytanie mnie, jako lekarzowi. To jest sekwencja molekularna, która uruchamia u nas produkcję przeciwciał - powiedział Kosiniak-Kamysz.

 

Lider ludowców odniósł się do usunięcia z PiS starosty opatowskiego, który zaszczepił się bez kolejki i powiedział, że samorządowcy z PSL nie byli pod tym kątem sprawdzani. - Nie robiliśmy weryfikacji i kontroli w PSL. Wszystko powinno być transparentne. Jest pełnomocnik rządu, który tym kieruje, w tej sprawie miałem z nim osobisty kontakt. Ze strony klubu Koalicji Polskiej, niezależnie od różnic politycznych będziemy się opowiadać za promocją szczepień. W Europie nie jesteśmy na pierwszym miejscu czterokrotnie lepiej radzi sobie Dania - zaznaczył, dodając że w krajach takich jak Izrael czy Dania najprawdopodobniej w ciągu czterech miesięcy zaszczepieni będą wszyscy obywatele.

 

Lider ludowców zasugerował także, że na czas pandemii prywatna ochrona zdrowia powinna być uruchomiona dla pacjentów niecovidowych i zajmować się leczeniem innych chorób dla osób ubezpieczonych w NFZ.

 

WIDEO - "Śniadanie w Polsat News": politycy o szczepieniach na COVID-19 bez kolejki

  

Winnicki: "peerelizm, mentalność załatwiania"


Robert Winnicki (Konfederacja) przyznał, ze od 2,5 tygodnia choruje na koronawirusa. - Powiedzmy, że u mnie przebieg był łagodny - powiedział Robert Winnicki.

 

- Na razie jestem naturalnie zaszczepiony - odpowiedział Winnicki na pytanie, czy się zaszczepi.

 

- To jest indywidualna decyzja każdego. Ja się wsłuchuje w różne głosy na ten temat i swoją jakąś decyzję podejmę za jakiś czas - powiedział polityk Konfederacji.

 

- To najlepsza promocja szczepionek i szczepień jaką rząd mógł sobie wymarzyć. Kiedy normalni zwykli ludzie widzą, że poza kolejką towarzystwo celebryckie wpycha się i robi takie numery, to cześć ludzi pomyśli sobie "dawać mi tą szczepionkę" - powiedział Winnicki. - To peerelizm, mentalność załatwiania sobie na lewo różnych rzeczy. Takie wpychanie się przed kolejkę przywodzi mi na myśl, że na Titanicu to byliby ludzie, którzy łokciami rozpychaliby się przed staruszkami, kobietami w ciąży i z dziećmi, a na pytanie, gdzie się tak pchają, odpowiadaliby "człowieku, czy ty nie wiesz, kim ja jestem" - powiedział Winnicki.

 

ZOBACZ: Szczepienia poza kolejnością. Prof. Roman Smolarczyk pokieruje wewnętrzną komisją

 

Odniósł się także do informacji tygodnika "Polityka", który argumentował, że artyści są ludźmi wrażliwymi, którzy maja prawo się bać, a reporterów, którzy ustalili nazwiska zaszczepionych poza kolejnością nazywając "pseudodziennikarzami".

 

- Tygodnik "Polityka" pokazuje całą swoją postkomunistyczną, lewicową wrażliwość z jaka mamy w Polsce do czynienia po roku. Elity, które gardzą "troglodytami", głosującymi nie na lewice i liberałów - powiedział Winnicki.

 

Poseł Konfederacji powiedział, że nie należy się spodziewać taśmowych szczepień, ze względu na niewydolność systemu ochrony zdrowia, bo żadne ugrupowanie do tej pory właściwie go nie zreformowało.

 

"W 10 dni powinniśmy zaszczepić milion obywateli"

 

Marcin Kierwiński (PO) nie poparł szczepienia poza kolejnością.

 

- Wolałbym, żeby ten system był tak przygotowany, aby nie było takich możliwości - powiedział Kierwiński. - Kiedy pojawiły się pierwsze informacje na ten temat, mówiono, ze jest to akcja promocyjna. Gdyby była to akcja promocyjna, to miałaby swój sens i swoja siłę. Jeżeli było to kombinowanie, to niedobrze, że z czymś takim mieliśmy do czynienia - powiedział Marcin Kierwiński.

 

- Sprawdzałem to 31 grudnia, już wtedy informacja o akcji promującej szczepienia pojawiła się na stronach WUM. Nie wiem, czy zostało to źle zrobione, czy zła była intencja, niech tłumaczą się te osoby, które wzięły udział w tym szczepieniu - powiedział polityk PO.

 

- Rozmawiamy o 18 zaszczepionych osobach i niedobrze, ze te osoby zaszczepiły się poza kolejnością. Problem mamy w całym systemie, w bałaganie stworzonym przez PiS. Bo jeżeli jest rozporządzenie, które mówi, ze w fazie zero mogą być szczepieni nie tylko pracownicy medyczni, ale także ich rodziny, także pacjenci szpitali, to jest to nielogiczne, znowu jest to robione na kolanie i znowu po pisowsku - powiedział polityk PO.

 

- Mamy za sobą pierwszy tydzień szczepień i tylko 46 tysięcy szczepionek zostało wstrzyknięte pacjentom. Inne kraje sa znacznie przed nami. To pokazuje, że jeżeli w tym tempie ten wspaniały pisowski system będzie działał, to 70 proc., wyszczepienia populacji osiągniemy już za 12 lat - powiedział Kierwiński.

 

- Wzorem Izraela powinniśmy potrafić przez dziesięć dni wyszczepić milion naszych obywateli - dodał polityk. - Nie ma zgody na wpychanie się poza kolejnością, ale nie ma też zgody na bałagan, który robi ten rząd - powiedział Kierwiński, który zarzucił także, że niedawno premier Mateusz Morawiecki niedawno fotografował się mając za sobą 300 tys. szczepionek. - 300 tys. ludzi już powinno być zaszczepionych - powiedział i dodał, że szczepienia "idą bardzo powoli".

 

Latos: "Naprawdę uważają, że są nadzwyczajna kastą"

 

- To jest niebywałe, co słyszymy. Kilkanaście razy w komisji zdrowia zajmowaliśmy się sprawami COVID - powiedział poseł Tomasz Latos z PiS, członek sejmowej komisji zdrowia.

 

- Oburzające jest kiedy ktoś omija kolejkę i myślę, że w tej sprawie wszystko zostało powiedziane. - System jest szczelny, transparentny o jasny, łącznie z pismem, które wystosował prezes NFZ, tylko jak widać w Polsce niektórzy mają problem z czytaniem ze zrozumieniem dosłownie kilku zdań, bo tam jest jasno powiedziane, w jakich sytuacjach i w jakim momencie może nastąpić zaszczepienie rodziny personelu medycznego czy tez pacjentów i to były absolutnie wyjątkowe sytuacje - powiedział Latos.

 

- Niektórzy z nich, mieli chociaż tyle refleksji, ze przerosili, ale jak widzimy, nie wszyscy. Część z nich tłumaczy się w sposób absurdalny, chociażby pan europoseł Leszek Miller. Prawda jest tak, że oni naprawdę uważają, że są nadzwyczajna kastą - powiedział Latos. - Nie sa na specjalnych prawach - dodał.

 

ZOBACZ: "Dawka, której może zabraknąć potrzebującym". Premier o szczepieniach poza kolejnością

 

Odnosząc się do sprawy starosty opatowskiego z PiS, który zaszczepił się poza kolejnością i został za to usunięty ze struktur partii powiedział, że będzie zwołana w tej sprawie rada powiatu.

 

- Już został wyrzucony z PiS - powiedział Latos. Stwierdził, że informacje o nieszczelnym systemie i dodatkowej puli szczepionek to "fake newsy". Zapewnił także, że posłowie PiS nie szczepili się poza kolejnością.

 

- Mam nadzieję, że odtąd będziemy mówić jednym głosem - zaznaczył. Przypomniał, że Polska jest objęta systemem dystrybucji szczepionek zorganizowanym przez Unie Europejską.

 

- 62 miliony szczepionek do Polski trafi. Pewne rzeczy zależą od producenta i porozumień, także wewnątrzunijnych. Będziemy to realizować - zaznaczył Latos. - Liczba zaszczepionych wskazuje, że nie było problemu ze znalezieniem chętnych pracowników medycznych - powiedział Latos. Podkreślił, że sam nie zaszczepił się, choć czynnie pracuje jako lekarz. - Ja się nie zaszczepiłem mimo, że jestem w grupie zero, jestem lekarzem, nawet dzisiaj opisywałem badania - powiedział.

 

Zybertowicz: "prezydent zaszczepi się przed kamerami"

 

- Wszyscy wiemy, że istnieje kryptoreklama. Najwyraźniej zastosowano kryptopromocję. A ponieważ kryptoreklama często bywa bardziej skuteczna niż reklama otwarta, może i ta kryptopromocja będzie skuteczniejsza - powiedział prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta.

 

Zapytany o to, czy prezydent Andrzej Duda przed kamerami poinformował, że nadal nie ma na ten temat informacji.

 

- Pan prezydent zaszczepi się w takiej kolejności jaka wynikałaby z przyjętych przez państwo polskie procedur - powiedział Andrzej Zybertowicz.

 

ZOBACZ: Okła-Drewnowicz: poza kolejnością szczepił się także starosta sandomierski

 

Gdy został zapytany, czy szczepienie głowy państwa nie powinno być przeprowadzone wcześniej, aby pokazać obywatelom, że warto przyjmować antidotum na koronawirusa, poseł Latos przypomniał, że Andrzej Duda jest ozdrowieńcem i nabył odporność naturalnie. - Są osoby, które są narażone, które mogą zachorować - zaznaczył Latos.

 

- Odpowiedź jest prosta. Gdyby się okazało, ze polska służba zdrowia jest w stanie zaszczepić więcej osób niż jest chętnych, wtedy bez wątpienia prezydent w ramach promocji zaszczepi się przed kamerami. Ale nie chodzi o pusty PR, ale o efektywność całej procedury, która ma skierować społeczeństwo na tory normalnego funkcjonowania - powiedział Zybertowicz.

 

Prof. Zybertowicz odniósł się do zarzutów Marcina Kierwińskiego w sprawie tempa szczepień i poinformował, że we Francji w ciągu doby zaszczepiono zaledwie 20 osób, a od początku akcji szczepionkowej tylko 400 osób.

 

Program prowadził Piotr Witwicki. 

 

Dotychczasowe wydania programu "Śniadanie w Polsat News" można obejrzeć tutaj.

 

 

hlk/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie