Włochy: bilans zabawy z fajerwerkami. Nie żyje 13-latek

Świat
Włochy: bilans zabawy z fajerwerkami. Nie żyje 13-latek
PAP/EPA/Robert Ghement
We Francji 25-letni mężczyzna zmarł po wystrzeleniu fajerwerków

1 ofiara śmiertelna, 79 rannych, w tym 23 osoby hospitalizowane - taki bilans odpalania petard we Włoszech w noc sylwestrową podała w piątek policja. Podkreśla się, że obrażenia odniosło mniej osób niż przed rokiem, gdy było ponad 200 rannych. We Francji po wybuchu petardy zmarł 25-latek.

Ofiara śmiertelna we Włoszech to 13-latek z Asti w Piemoncie na północy, który zmarł od ran brzucha powstałych prawdopodobnie w wyniku odpalenia petardy. Policja nie wyklucza też, że mógł być to pocisk z broni palnej.

 

Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku, do którego doszło tuż po północy na terenie obozowiska Romów. Rodzina zmarłego chłopca, jak podała Ansa, spowodowała zniszczenia w miejscowym szpitalu, do którego został przewieziony.

 

Amputacja dłoni, rany głowy

 

W rejonie Neapolu rany odniosło 8 osób; wyjątkowo mało w tamtych stronach, słynących z hucznego witania nowego roku. Obrażenia odniosła tam kobieta trafiona w głowę przez zabłąkany pocisk, gdy wyszła na balkon. Udało się uniknąć tragedii; życie rannej nie jest zagrożone.

 

ZOBACZ: Sylwester jak w czasach wojny. "Nasze miasto powstaje z popiołów"

 

Na Sycylii zanotowano dwa przypadki amputacji dłoni po odpaleniu fajerwerków. W Mediolanie i okolicach padł rekord najmniejszej od lat liczby rannych; poważne obrażenia odniosła tam jedna osoba. Służba zdrowia w Rzymie informuje o 9 rannych.

 

W wielu miastach, w tym w stolicy, władze wprowadziły zakaz odpalania materiałów pirotechnicznych. Był on powszechnie łamany.

 

"Poważne rany twarzy oraz głowy"

 

We Francji 25-letni mężczyzna zmarł po wystrzeleniu fajerwerków tuż po północy w departamencie Dolnego Renu - podała agencja AFP. - Doszło do zatrzymania pracy serca 25-latka bezpośrednio po tym, gdy doszło do wybuchu wyrzutni - podała miejscowa prefektura.

 

24-letni towarzysz zmarłego Francuza, przeżył, ale "odniósł poważne rany twarzy oraz głowy i jest obecnie hospitalizowany" - pisze AFP. Do zdarzenia doszło we wsi Boofzheim w departamencie Dolnego Renu w Alzacji.

 

Okoliczności śmierci mężczyzny bada prokuratura.

 

ZOBACZ: Zakaz palenia na balkonach. Za łamanie zasad kary do 60 euro

 

W całej Francji obowiązuje od godz. 20 w czwartek godzina policyjna. Porządku pilnuje 130 tys. policjantów i żandarmów. W wielu departamentach już po południu i wczesnym wieczorem w Sylwestra wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu. Francuzi byli nakłaniani przez władze, by przywitali Nowy Rok w domach w kameralnym gronie do sześciu uczestników. Nie wszyscy podporządkowali się zakazom. Departament Dolnego Renu znajduje się na wschodzie, nad rzeką Ren.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie